Eleven

5.6K 244 32
                                    

Jechaliśmy w ciszy. Każdy zajmował się sobą. Zmierzaliśmy do najdroższej i największej galerii w Londynie.

-Melody?

-Mmm... Tak Luke?

-Dlaczego się zachowujesz się...

-No jak?

-Tak jakoś oschle...

-Ja się tak zachowuje? Spójrz na siebie! Nawet nie cieszysz się z tego, że tu jestem!

-Przepraszam, że nie umiem okazywać uczuć.

Zatkało mnie. Wielki Luke Hemmings mnie przeprosił. Siedziałam tak. Łzy do oczu zaczęły mi się cisnąć. Tego było dla mnie za dużo. Cała taka akcja z udawaniem pary. Moje uczucie do Luke'a. To, że Luke nie umie okazywać uczuć i pewnie nic do mnie nie czuje. To wszystko mnie przerasta. Już nie dam rady. Gdy się zatrzymaliśmy, szybko wybiegłam z auta. Płakałam. Poczułam silne ręce na moich ramionach. Odwróciłam się. Spojrzałam w górę by spotkać piękne niebieskie oczy, które tak bardzo kocham.

-Czemu płaczesz Mel?

-Ty nic... nie zrozumiesz... to mnie już przerasta... nie dam rady- chlipiałam cały czas.

Blondyn przyciągnął mnie do siebie. Wtulałam się w tors chłopaka. Może Luke nie okazuje dobrze uczuć, ale u mnie przytulić na pocieszenie. Uspokoiłam się trochę. Odsunął się ode mnie i popatrzył w moje już trochę opuchnięte oczy.

-Powiesz mi co się stało?

Pokiwałam przecząco głową. Nie mogłam mu przecież powiedzieć, że to z jego powodu.

-To co idziemy do tej galerii?

-Tak- mówiąc to zaczęłam się śmiać.

Ruszyliśmy w stronę tych wszystkich sklepów.
W galerii spędziliśmy już dobre 3 godziny, a Luke nadal nie mógł sobie znaleźć odpowiedniego garnituru. Musiał go mieć, bo został zaproszony na ślub swojego dawnego przyjaciela. Ja muszę z nim iść jako osoba towarzysząca. Pewnie znalezienie odpowiedniej sukienki dla mnie zajmie więcej czasu niż garnitur Luke'a. Leżę sobie na kanapie i czekam na przyjaciela.

-Luke wyjdź w końcu i się pokaż!

-Ale ten garnitur też chyba nie jest dobry!

Wstałam i poszłam do przebieralni. Wkurzał mnie tym, że każdy garnitur mu nie pasuje. Odsunęłam zasłonę. Ja nie mogę... Luke tak seksownie prezentował się w tym garniturze.

-Co ty gadasz, że nie pasuje? Przecież jest idealny. Bierzemy go!

-Mel... poszukajmy jeszcze innego...

-Nie- przerwałam mu- bierzemy ten i koniec!

-No dobra.

Gdy już kupiliśmy ruszyliśmy do sklepu gdzie mogłabym wybrać jakąś piękną sukienkę i buty. Wiadomo, że pewnie może zająć to więcej czasu niż dla blondyna. Co?! Ta sukienka na wystawie. Już wiem, że chcę tą. Jest piękna. Weszłam do sklepu, by zobaczyć jej cenę. Kurczę za droga. Nie mam tylu pieniędzy ze sobą, a muszę jeszcze kupić odpowiednie buty.

-Luke?

-Tak Mel?

-Patrz na tą sukienkę.

Wskazałam na tą, która mi się tak podoba. Na twarzy blondyna zagościł uśmiech. Nie wiem o co mu chodziło.

-Co tak się szczerzysz głupku?

-Weź i ją przymierz.

-Ale i tak mi na nią pieniędzy nie starczy.

-Jak to?

-Zapomniałeś? Cal zgubił gdzieś moją kartę kredytową.

-Trudno. Bierz ją i przymierz. Ja zapłacę.

-Ale Luke...

-Żadnego ale. Idź już.

Sukienka była idealna. Teraz tylko odpowiednie buty, których szukanie zajęło mi całą godzinę.

-Możemy już iść coś zjeść?

-Nie marudź. Sam chciałeś iść do sklepu.

-Długo jeszcze?

-Trzeba zapłacić za te buty.

Zabrał mi pudełko z butami i popędził w kierunku kas. Wiedziałam, że musiał być bardzo głodny. Poszliśmy do restauracji. Siedzieliśmy i jedliśmy w ciszy. Usłyszałam krzyk:

-To Luke Hemmings i jego dziewczyna!

Wokół nas zebrało się sporo osób. Wszystkie były fankami Luke'a. Trochę zeszło czasu na podpisywanie autografów.
Jadąc w drogę powrotną do domu zasypiałam. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem.

LUKE
Jadąc do domu zauważyłem jak brunetka obok mnie zasypia. Wyglądała tak słodko. Wyciągnąłem ją z auta i zaniosłem do jej pokoju w stylu panny młodej. Zaczęła mamrotać coś pod nosem. Położyłem ją na łóżku. Odwróciłem się w celu wyjścia z pokoju. Poczułem dłoń łapiącą mój nadgarstek.

-Zostań ze mną.

Posłuchałem. Ściągnąłem z siebie koszulkę i spodnie, zostając w samych bokserkach. Położyłem się obok Melody i przykryłem nas kocem. Od razu wtuliła się w mój tors. Przypomniałem sobie dzisiejszą sytuację z samochodu. Gdy powiedziałem, że nie umiem okazywać uczuć przestała się do mnie odzywać i uciekła. Ona chyba płakała przeze mnie. Może ona czuje coś do mnie i zabolało ją to co powiedziałem? Ale gdyby tak było? Nie wiem. Ja sam nie wiem dokładnie co czuję. Teraz się liczy to, że trzymam ją śpiącą w moich ramionach. Chcę by tak było zawsze.

***************************

Hej Misie! Jak tam wasze plany na wakacje? Ja na początku nigdzie nie wyjeżdżam, więc napewno będę mogła dodawać wam rozdziały. Później wyjeżdżam na jakieś trzy tygodnie na obóz i jeszcze jakiś wyjazd, więc będzie ciężko z pisaniem. Ogólnie planuję, że będzie 30 rozdziałów na tym opowiadaniu, więc zbliżamy się do środka. Może później zrobię kolejną część jeżeli będzie taka potrzeba. Wydaje mi się, że jest was teraz mniej. Nie komentujecie. Mam nadzieję, że nie nudzi was to opowiadanie. Do następnego ♥♥♥

The famous friend| l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz