Rozdział 4

235 26 3
                                    

Pokój Regulusa wydawał się w tym czasie zupełnie inny, nawet przy słabym świetle w pomieszczeniu, spowodowanym późną porą nocy. Dziwnie było widzieć go tak odkrytego bez grubej warstwy kurzu, teraz wszystko wydawało się nim żywe i pełne życia. Była pod wrażeniem tego, jak bardzo było tu schludnie - wydawało się, że wszystko ma swoje miejsce. Szmaragdowozielone ściany faktycznie wydawały się raczej przyjazne niż przytłaczające, jak mogłaby przypuszczać.

Kusiło ją, by podejść do małego kolażu artykułów o Voldemorcie, ale powstrzymała się, wiedząc, że byłoby to niepożądane wtargnięcie w przestrzeń jej nowego... przyjaciela. Poza tym, z tego co Regulus wiedział, nigdy wcześniej nie była w jego pokoju i nie wiedział o jej powiązaniach z Syriuszem lub Grimmauld Place, poza tym, że znała Stworka.

Patrząc na Regulusa, Hermiona przyłapała go na wpatrywaniu się w nią z wyrazem lekkiego przerażenia. Sprawiał wrażenie, że zaczął zdawać sobie sprawę w tym samym czasie co ona, że przyprowadził ją do swojej sypialni i żadne z nich nie było ślepe na podtekst, jaki się pod tym krył. Widząc rumieniec, który zaczynał zdobić jego policzki, Hermiona nagle przypomniała sobie, jak młody był Regulus. Jej umysł stworzył wersję, w której był on jakimś potężnym człowiekiem, który zdecydował poświęcić się dla sprawy. Teraz nie była pewna, czy tak właśnie było.

Czy miał jakiekolwiek pojęcie o tym, co naprawdę się stanie, kiedy wejdzie do tej jaskini? List, którą zostawił Czarnemu Panu, była pełny samozadowolenia z brawury i napisał, że jest pewien swojej śmierci, ale czy była w nim jakaś cząstka dziecięcej naiwności, która wciąż wierzyła w to, że jednak wróci? Nie wydawał się zbyt zaskoczony czy zdenerwowany tym, że został wskrzeszony po pewnej śmierci. W pewnym sensie przypominało jej to sposób, w jaki Harry zawsze uciekał, nie myśląc o konsekwencjach swoich działań.

Regulus odchrząknął i Hermiona zarumieniła się w odpowiedzi, zdając sobie sprawę, że wpatrywała się w niego w dość niestosowny sposób.

Rzucił na siebie zaklęcie suszące, chociaż jego ubrania nadal pozostawały brudne. Regulus wyciągnął różdżkę, oferując jej wykonanie tego samego zaklęcia.

- Mogę? - zapytał trochę sztywnym głosem.

Normalnie Hermiona wzdrygnęłaby się na myśl o tym, by pozwolić komukolwiek zrobić coś za nią, co w pełni doskonale potrafiła wykonać sama. Jednocześnie zdała sobie sprawę, że znajdowała się w zupełnie innych czasach i innej kulturze. Ponadto była gościem Regulusa i z pewnością nie chciała urazić jedynego przyjaciela, którego obecnie miała. Rozłożyła ręce na boki i skinęła głową na znak przyzwolenia.

Jednak kiedy była już sucha, nie mieli o czym rozmawiać poza faktem, że zaprosił ją do siebie, a w pokoju było tylko jedno łóżko.

- Mogę znaleźć poduszki i koce, do spania na podłodze między łóżkiem a oknem. - zaproponował wzruszając ramionami.

Być może widząc jej wyraz skrajnego przerażenia - niezaoferowanie jej łóżka zdecydowanie nie było rodzajem manier, których oczekiwałoby się od chłopca czystej krwi. Jednak Regulus, po chwili szybko spróbował to wyjaśnić.

- Chodzi o to, że nie chcę, żeby moi rodzice wiedzieli, że tu jesteś.

Przypomniała sobie wszystkie narzekania Syriusza na jego młodszego brata, o tym, jak zawsze chciał zadowolić rodziców,  tylko trochę za bardzo, rozkoszując się faktem, że był ukochanym dzieckiem, i uderzyło ją, jak bardzo prawdziwe wydawało się to w tej chwili.

- Nonsens. - odpowiedziała Hermiona, wyciągając swoją różdżkę. - Po prostu transmutuje to w łóżko.

Dzięki machnięciu jej różdżki, jedna z dużych poduszek na łóżku Regulusa została przekształcona w wygodnie wyglądające łóżko.

Zapomniany | RegmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz