Rozdział 5

224 21 1
                                    

Jak bardzo Hermiona chciała to znienawidzić, była tak zmęczona, gdy Walburga zaprowadziła ją do pokoju gościnnego na Grimmauld Place, że nie podjęła walki, nawet gdy kobieta pożyczyła jej koszulę nocną. Była skromna, jej rąbek sięgał aż do podłogi. Starsza kobieta, która wydawała się niezwykle miła dla Hermiony, kontynuowała swoją gadkę, podczas gdy Hermiona przebierała się za zasłoną.

- Nie mogę uwierzyć, że nigdy wcześniej o tobie nie słyszeliśmy. - powiedziała Walburga, choć jej uśmiech nigdy nie przygasł. - Ośmielam twierdzić, że kiedyś myślałam, że znam wszystkie dobre damy czystej krwi w tym społeczeństwie. Zastanawiam się, dlaczego Hesperos nigdy wcześniej o tobie nie wspomniał. Był takim dobrym przyjacielem mojego dziadka.

Czując się nieco odrętwiała i całkowicie wyczerpana wszystkim, przez co przeszła tego dnia, Hermiona z trudem wymyśliła kłamstwo.

- Cóż, myślę, że po śmierci moich rodziców, chciał po prostu trzymać mnie blisko. Nigdy nie opuszczaliśmy zbytnio domu. Ale, teraz, kiedy on również odszedł, chętnie zobaczę, co brytyjskie społeczeństwo ma mi do zaoferowania.

- Och, jestem pewna, że taka słodka dziewczyna jak ty będzie pasować w sam raz. - zachwyciła się Walbruga.

Niestety, Hermiona nie podzielała jej optymizmu. Zastanawiała się, ile kłamstw będzie mogła wymyślić, zanim inni zaczną zadawać na jej temat poważne pytania.

- W każdym razie, możesz liczyć na Oriona i mnie, że pomożemy ci znaleźć twoje miejsce.

- Jeszcze raz bardzo dziękuję za waszą gościnność. - powiedziała szczerze Hermiona. - Bez waszej rodziny nie wiem, gdzie bym dziś była.

To było szczere, biorąc pod uwagę, że Blackowie byli jedynym jej połączeniem, jakie miała z tym czasem.

- Po prostu odpocznij. odpowiedziała Walburga ze słodkim uśmiechem, zanim poprowadziła Hermionę do łóżka, które zostało pościelone. - Rano znajdziemy jakieś bardziej odpowiednie miejsce dla niezamężnej dziewczyny.

Hermiona pomyślała, że jej nalegania brzmiały raczej dziwnie, ale jej ciało było zbyt zmęczone, aby jej umysł mógł przepracować ukryte znaczenia. W chwili, gdy jej głowa uderzyła o poduszkę, nie miała nawet chwili, by zapłakać za życiem, które zostawiła za sobą, bo już zasypiała, a jej umysł był nękany snami o inferiusach, medalionie oraz świecących, czerwonych oczu.

~°~°~°~

Hermiona obudziła się następnego ranka, czując się zaskakująco dobrze wypoczęta, biorąc pod uwagę dzień, który miała wcześniej. Wyciągając palce u nóg pod kołdrą, pozwalając na rozluźnienie mięśni nóg, życzyła sobie, by nigdy nie musiała wstawać z pluszowego łóżka. Było o wiele wygodniejsze niż którekolwiek z łóżek, które pozostały w Grimmauld Place, w jej czasach.

Rozejrzawszy się po pokoju, próbowała zorientować się, jakim domem było Grimmauld Place w czasach swojej świetności. Opierając się na pokoju gościnnym, wątpiła, czy kiedykolwiek miał on najlepszy wystrój. Wszystko było nadal w ciemnym drewnie, chłodne i przeciągłe, a na pewno nie było tak wspaniałe, jak sobie wyobrażała. W każdym razie nie było to miejsce, w którym chciałaby wychować dziecko, zdając sobie sprawę, że nie miało ono nic z tego domowego ciepła i serdeczności, na które nalegała.

Słysząc tykanie zegara z biblioteki na dole, Hermiona zdała sobie sprawę, że chyba spędziła wystarczająco dużo czasu, chowając się pod kołdrą. Odrzuciła kołdrę, wstała i z opóźnieniem zdała sobie sprawę, że nie ma śladu po jej ubraniach z poprzedniej nocy - włącznie z tenisówkami. Przygryzając dolną wargę, ostatecznie przekształciła swoją koszulę nocną w prosty zestaw ubrań, po czym wymknęła się z pokoju.

Zapomniany | RegmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz