Rozdział 9

96 9 0
                                    

Wpatrując się w pergamin w swoich dłoniach, Hermiona zastanawiała się, jak powinna na niego zareagować. Patrząc na grube plamy atramentu na papierze, Regulus rozmyślał nad słowami, które wybrał, zanim w końcu je zapisał, chociaż wiadomość, którą napisał, była bardzo prosta.

Malfoyowie organizują w ten weekend bal. Chciałbyś pójść ze mną? To może być dobra okazja do badań.

Przygryzając dolną wargę, rozważyła jego ofertę, chociaż, jeśli miała być szczera, nie wydawało się to tak naprawdę ofertą, a raczej wymaganiem. Wolałaby zrobić cokolwiek, niż iść na jakąś duszny bal w Malfoy Manor, ale mogła zgodzić się z jego logiką, że dobrze byłoby rozgryźć sieć lojalistów Voldemorta, którzy mogliby ukrywać dla niego horkruksy. Wiedziała też, że w pewnym momencie będzie musiała skontaktować się z Lucjuszem Malfoyem, jeśli kiedykolwiek planowała odebrać mu dziennik.

Odwracając pergamin, szybko nabazgrała swoją odpowiedź.

Dobrze - ale masz szczęście, że wysłałeś do mnie list na czas, żeby znaleźć coś odpowiedniego do ubrania. Kasjopeja i ja właśnie miałyśmy wychodzić.

Miała nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt szorstko, ale nie chciała też dać Regulusowi wrażenia, że jest szczęśliwa mogąc pójść z nim na bal.

Myśląc o jego słowach, zastanawiała się, czy miał na myśli pójście z nim na bal jak na randkę, czy po prostu chciał ją zabrać jako gościa. Biorąc pod uwagę ich dotychczasowe interakcje, Hermiona nie sądziła, by Regulus żywił do niej jakąś sympatię, ale przypuszczała, że nie może być pewna. Przez lata była całkowicie zaślepiona na sekretne uczucia Rona do niej i została odesłana, zanim mogli na nie zareagować. Wspomnienie o przyjacielu sprawiło, że poczuła się nieco melancholijnie, więc zepchnęła te myśli na dalszy plan, zanim wręczyła pergamin sowie, która czekała na jej odpowiedź.

Kiedy się odwróciła, Kasjopeja niemal tańczyła z ciekawości, co zawierała notatka.

- Możemy już iść? - zapytała chłodno, oczywiście starając się nie dać Hermionie do zrozumienia, że nie może się doczekać, by dowiedzieć się, czego chciał Regulus.

- Tak, możemy już iść. - odpowiedziała Hermiona, ukrywając uśmiech. - Regulus właśnie pisał, żeby mnie zaprosić na bal, który Malfoyowie organizują w ten weekend. Dobrze, że dostałam to teraz, bo inaczej byłabym kompletnie nieprzygotowana, jeśli chodzi o szaty. Nie planowałam niczego formalnego.

Kasjopeja uśmiechnęła się do niej, po czym lekko swoją sękatą dłonią poklepała Hermionę po ramieniu.

- Nie martw się, kochanie. Nie pozwoliłabym ci wydostać się z ulicy Pokątnej bez co najmniej pięciu kompletów formalnych szat.

Co najmniej - mruknęła do siebie młodsza kobieta. Hermiona starała się nie zwracać uwagi na tę sugestię, zastanawiając się, kiedy będzie miała na sobie te wszystkie szaty. Była w świecie czarodziejów od ponad sześciu lat i tylko raz miała okazję nosić formalne szaty, a było to na Balu Bożonarodzeniowym. Mimo to nie mogła zaprzeczyć, jak miło było zwrócić uwagę wszystkich kolegów z klasy, kiedy weszła do Wielkiej Sali u boku Wiktora.

Bez słowa ostrzeżenia, Kasjopeja bez wysiłku aportowała je do ulicy Pokątnej. Wszystko było u niej w porządku, podczas gdy Hermiona, którą zemdliło lekko powodu faktu, że nie była przygotowana na to.

- To jest ulica Pokątna. Znajduje się tu prawie każdy rodzaj sklepu, jakiego może potrzebować współczesna, kosmopolityczna czarownica. Jest to również najprawdopodobniej największy ośrodek działalności gospodarczej w czarodziejskiej Brytanii ze względu na obecność banku Gringotta. - Kasjopeja spojrzała na swoją młodą podopieczną, sprawdzając czy w jej cerze nie ma śladu zieleni, i czule poklepała Hermionę po ramieniu. - Być może kiedy indziej uda nam się założyć ci tam konto bankowe, ale obawiam się, że dziś jesteśmy zbyt zajęte.

Zapomniany | RegmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz