Rozdział 15

88 8 0
                                    

Hermiona była zaskoczona, gdy otrzymała dość formalne zaproszenie na herbatkę z Narcyzą w Malfoy Manor, po tym jak uprzejmie odrzuciła dwa poprzednie. Wyglądało na to, że urocza blondynka była zdeterminowana, by uczynić Hermionę swoją przyjaciółką, co obejmowało wprowadzenie jej do swojej grupy społecznej. Szczerze mówiąc, Hermiona mogła wymyślić milion rzeczy, które wolałaby robić, niż spędzać czas z Liatris Parkinson i Maureen Greengrass.

Była gotowa spalić zaproszenie, tak jak zrobiła to z poprzednimi dwoma, kiedy do pokoju wpadła Kasjopeja.

- Nawet o tym nie myśl. - zbeształa Hermionę, grożąc jej palcem. - Natychmiast odpiszesz Narcyzie i dasz jej znać, że z przyjemnością weźmiesz w tym udział. I nie myśl, że nie wiedziałam o pozostałych dwóch.

- Ale Kasjopejo. - jęknęła Hermiona, wiedząc, że to trochę dziecinne. - Nie chcę iść na herbatkę. Czuję się nie na miejscu... z tak popularnymi dziewczynami jak Narcyza.

Kasjopeja spojrzała na nią z powątpiewaniem, po czym wsunęła się na krzesło naprzeciwko niej. Dramatycznie skrzyżowała nogi, ale nawet wtedy długość jej szat nie odsłoniły ani odrobiny kostek.

- Hermiono, nigdy nie poczujesz się z nimi komfortowo, jeśli nie dasz im szansy. Możesz zyskać przyjaciółkę na całe życie.

Wspomnienie piegów Rona i oczu Harry'ego przemknęło jej przed oczami.

- Nie potrzebuję więcej przyjaciół. - powiedziała uparcie. - Mam ciebie, prawda? I Regulusa oczywiście też.

Prawdą było, że nawiązała interesującą, a także szybką przyjaźń ze starszą kobietą, ale przydałoby jej się też więcej osób, z którymi mogłaby porozmawiać. Po prostu nie chciała przyznać, że Narcyza i jej grupa kobiet czystej krwi nie były przyjaciółkami, którymi Hermiona była zainteresowana.

Starsza kobieta zaśmiała się cicho.

- Tak, jestem twoją przyjaciółką, ale nie będę nią wiecznie, moja droga. Nie tylko to, ale myślę, że przydałyby ci się panie w twoim wieku, z którymi mogłabyś porozmawiać. Jestem pewna, że masz w głowie pewne tematy, z którymi nie czułabyś się komfortowo, rozmawiając z Regulusem.

Hermiona wiedziała, że to prawda i był to jeden z powodów, dla których cieszyła się z rozwijających się przyjaźni z Luną Lovegood i Ginny Weasley. Nie mogła sobie wyobrazić rozmowach o zauroczeniach z Harrym czy Ronem. Ale czy naprawdę mogła znaleźć ten sam poziom komfortu z Narcyzą Malfoy? W końcu była matką Draco. Wiedząc, że przegrywa tę bitwę, Hermiona skrzyżowała gniewnie ramiona.

- Nie mam pojęcia, w co się ubrać.

- Zostaw to mnie. - powiedziała radośnie Kasjopeja, najwyraźniej zadowolona z siebie, że wygrała.

I w ten sposób Hermiona znalazła się w swobodnych, różowych szatach. Myślała raczej, że wygląda jak flaming, ale Kasjopeja upierała się, że podkreśla to jej piękne, płowe oczy. Hermiona powstrzymała się przed powiedzeniem, że jej oczy są koloru błota, głównie dlatego, że była po prostu zszokowana, że ktoś nazwał je pięknymi.

- Hermiono! Tak się cieszę, że mogłaś przyjść! - przywitała ją ciepło Narcyza, obejmując ją, a Hermiona odwzajemniła uścisk nieco sztywno. - Chodź, chodź, Liatris i Maureen są w oranżerii.

- Bardzo dziękuję za zaproszenie. - Hermiona pamiętała o swoich manierach. - Cieszę się, że tym razem nasze plany się ułożyły - dodała, tak jak nalegała Kasjopeja.

- Tak, cieszę się, że ciocia Kasjopeja dała ci trochę czasu dla siebie. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że ta kobieta jest tak zajęta! - Narcyza zachichotała, być może nieświadoma wszystkich spotkań towarzyskich czarownicy.

Zapomniany | RegmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz