Rozdział 16

124 12 2
                                    

Hermiona zauważyła, że Regulus był niezwykle cichy, w kwestii swoich małych sesji treningowych z Antoninem Dołohowem i chociaż niechętnie myślała  o tym mężczyźnie, nie mogła zaprzeczyć, że była ciekawa postępów Regulusa. Tak bardzo, jak nienawidziła się do tego przyznać, wydawało się, że była to najbardziej realna opcja w tym czasie.

Z jej obliczeń wynikało, że Severus Snape miał zacząć uczyć w Hogwarcie dopiero w następnym roku, więc nie była pewna, czy do tego czasu będą mieli dobry pretekst, by dostać się do zamku i spróbować otworzyć Komnatę Tajemnic. Przez chwilę rozważała użycie tajnych tuneli, by zakraść się do zamku, ale Hermiona była pewna, że szkolne straże poinformowałyby Dumbledore'a o ich naruszeniu przez osoby niebędące uczniami, więc nie chciała próbować tego w tym momencie. Chciała pozostać poza uwagą Dumbledore'a tak długo, jak to możliwe.

Po niekomfortowej herbatce z Narcyzą nie miała zbyt wiele okazji, by porozmawiać z Regulusem, co, jak mogła przyznać, było nieco rozczarowujące. Lubiła spokojne popołudnia spędzane z Regulusem w jego rodzinnej bibliotece.

Był słoneczny, niedzielny poranek, kiedy Kasjopeja zasugerowała wycieczkę do lokalnego ogrodu botanicznego na śniadanie, nalegając, że nigdy nie jest się za starym, by rozprostować nogi i zaczerpnąć powietrza. Hermiona nie była w stanie powstrzymać się przed zapytaniem, czy mogłyby zaprosić również Regulusa. Starsza kobieta próbowała ukryć uśmiech, ale Hermiona nie powiedziała nic, co by mogło potwierdzić jej niemą sugestię. Walburga również praktycznie pękała w szwach z radości, gdy Hermiona skontaktował się przez sieć Fiuu, by zapytać, czy będzie gotowy towarzyszyć im za godzinę.

Młody mężczyzna spotkał się z nimi przy wejściu do ogrodów, które były pewną nowością w świecie czarodziejów, ponieważ wiele domów miało małe szklarnie, w których hodowano różne rośliny do wykorzystania do domowych eliksirów. Pomysł, że można po prostu patrzeć na piękno roślin i kwiatów - magicznych lub innych - był nieco dziwny, ponieważ nie był postrzegany jako mający praktyczny powód istnienia.

- Hermiono, ciociu Kasjopejo. - przywitał się Regulus, po czym podał swojej ciotce ramię, by mogli razem iść żwirową ścieżką. - Jak się dziś miewasz? - zapytał łagodnie.

- Och, Hermiona i ja mamy się całkiem dobrze, dziękuję. Po prostu nienawidzimy być zamknięte w tym starym, zakurzonym domu. - powiedziała słodko Kasjopeja. - Zapamiętaj moje słowa, Regulusie, ważne jest, by czarodzieje przebywali na świeżym powietrzu i intensywnie chłonęli magię natury. W czasach pierwszych czarownic były one bardzo związanie z Ziemią... teraz jest to nieco zapomniane.

- Oczywiście, ciociu Kasjopejo. - zgodził się Regulus, choć nie dawał żadnych oznak, że wierzy w jej słowa. - Zawsze lubię zaczerpnąć powietrza.

Szli dalej ścieżką, we trójkę, z Hermioną po drugiej stronie Kasjopei. Powinna była wiedzieć, że czarownica coś knuje, gdy zauważyła jej złośliwy wyraz twarzy. Mimo to Hermiona nigdy nie spodziewałaby się, że podłoży jej nogę, by się mogła potknąć.

Twarz Hermiony zetknęła się z ziemią dość gwałtownie, a ona zaklęła pod nosem, czując, jak szorstkie kamienie drapią jej dłonie.

Regulus w mgnieniu oka znalazł się u jej boku, trzymając jej dłonie w swoich, większych i ciepłych. Nie mogła oderwać oczu od tego widoku, dopóki nie usłyszała, jak pyta, czy nic jej nie jest.

- To był niezły upadek, Hermiono. Dobrze się czujesz? - zapytał łagodnie.

Jej oczy przeniosły się na niego i poczuła, że na ten widok dech zamiera jej w piersi. Zawsze wiedziała, że Regulus jest przystojny, ale w świetle słońca wyglądał wyjątkowo - jego falowane włosy wydawały się jeszcze bardziej atramentowo-czarne, a szczęka kanciasta i ostra. Nagle stało się jasne, że nie jest tylko zagubionym chłopcem ze szkoły, ale raczej mężczyzną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zapomniany | RegmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz