3

256 20 4
                                    

Wykręcając się złym samopoczuciem wracam do domu z samego rana. Na szczęście nie natknęłam się na Chrisa, bo nie wiem jak mogłabym mu po tym spojrzeć w oczy.

Dla uwiarygodnienia moich słów od razu po powrocie idę do swojego pokoju. Tam rzucam się na łóżko i przytulam do siebie poduszkę.

− Jak się czujesz kochanie? – dociera do mnie głos taty, który jak zwykle bez pukania wchodzi do mojego pokoju. – Może podam ci coś na ból, nie chce byś cierpiała.

Jak zwykle mówi do mnie jak do dziecka. Nie raz słyszałam, że Alicia jest ulubienicą mamy, a ja taty.

− Nie trzeba.

Tata nie zamierza odpuszcza, bo siada na łóżku i chwyta za moją nogę i zaczyna ją masować.

− Co ci dolega kruszynko?

− Kobiece sprawy – kłamie, bo wiem, że to sprawi, że tata odpuści. Na pewno nie będzie się zagłębiał w te kwestie. Doskonale pamiętam jak dostałam pierwszej miesiączki gdy mama razem z ciocią Victorią była na kilkudniowym wyjeździe. Od razu zawiózł mnie do Liv.

− Rozumiem. Jeśli tylko będziesz potrzebowała czegoś to zawołaj. Pamiętaj, że cię kocham – oznajmia, puszcza moją nogę.

A ja wreszcie mogę w ciszy zapłakać nad tą głupotą, którą zrobiłam.

***

Schodzę na kolacje, bo przyszedł do nas dziś Alan. Wiem, że jemu jest wszystko jedno czy tu jestem czy nie, ale nie chcę sprawiać przykrości rodzicom.

− Zastanawiam się nad wyjazdem do Las Vegas – mówi na samym wstępie. Mama i tata od razu robią nietęgie miny.

− A czemu akurat tam? To już Anglia jest dla ciebie za mała? – pyta tata.

− Chris tam jedzie, więc pomyślałem, że pojadę z nim – czyli Chris wyjeżdża. Czyżby robił to przeze mnie?

− A może byś tak pomyślał nad założeniem rodziny. Przypominam ci, że masz już trzydzieści lat. Jak ja byłem w twoim wieku to ty już byłeś na świecie.

− Nie widzę związku ze sprawą.

− Ale ja tak ... − dyskusja dalej się toczy, ale do mnie dociera jedynie to, że Chris wyjeżdża i to z mojej winy.

***

Julie 18 lat, Chris 35

− No już kochanie, nie oszczędzaj swojego staruszka – dopinguje mnie tata gdy razem ćwiczymy. Od pewnego czasu uczy mnie samoobrony.

Nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale jak tylko Alicia mu odmówiła to ja postanowiłam się zgodzić by nie robić mu przykrości.

Największym dla mnie jednak problemem jest to by go zaatakować. Nie umiem tego zrobić, jedynie odpieram jego delikatne ciosy.

Tata ma już sześćdziesiąt lat, ale nie wydaje się jakby się zmienił przez te lata.

− Może się do tego nie nadaje – mówię to na głos. Miałam nadzieję, że tata sam to zauważy i odpuści. Lecz on cierpliwie czeka i dalej ze mną ćwiczy.

− Głupstwa – znowu rzuca mnie na materac amortyzując mój upadek. – Ja uczyłem się tego jak byłem od ciebie sporo młodszy, ale też opornie mi szło.

Niechętnie się podnoszę.

− Zakończmy już na dziś – proszę spoglądając błagalnie na ojca.

− No dobrze – uśmiecham się ciesząc, że postanowił się nade mną zlitować. – Idzie ci coraz lepiej.

Niestety jego pochlebne słowa nie mają żadnego związku z rzeczywistością. Nie jestem Isabelą, która ma dopiero piętnaście lat, a już potrafi celnie strzelać i walczyć.

Nagle drzwi do pomieszczenia się otwierają, a przez nie wchodzi uśmiechnięta mama.

− Alan dziś przyjeżdża i wraca na stałe – na twarzy taty też wpełza uśmiech. Chociaż kłóci się z Alanem to wiadomo, że bardzo go kocha.

− Nareszcie, mam nadzieję, że Chris wreszcie też pójdzie po rozum do głowy i przyjedzie do domu – Alana w ciągu tych trzech lat, kilka razy widziałam, bo odwiedzał nas na święta, ale ostatni raz kiedy zobaczyłam Chris to ten moment gdy go pocałowałam.

− No i to właśnie jest najlepsze, oni obaj opuszczają Las Vegas.

Czyli znowu się z nim spotkam. Nie wiem czy bardziej mnie to cieszy czy przeraża.


Liczę na waszą opinię.


PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz