Z jednej strony cieszę się, że Chris przed tatą wprost przyznał się do związku ze mną, ale z kolei boję się jak tata na to wszystko zareaguje. On do tej pory nie dopuszczał do siebie możliwości, że ja lub Alicia mogłybyśmy mieć chłopaków. A teraz Chris wprost przyznaje się, że mnie kocha.
Zrobiło mi się też lepiej na sercu jak usłyszałam od niego te słowa. Tak bardzo chcę wierzyć, że on to powiedział szczerze.
− Kochasz ją jak siostrę? – pyta tata, bo najwidoczniej ma nadzieję, że to wszystko okaże się kłamstwem. A u mnie pojawia się strach, że Chris zaraz odwoła swoje słowa, że kolejny raz się rozczaruje.
− Nie. Ona jest już kobietą i kocham ją właśnie w ten sposób.
− Julie to dziecko! – krzyczy tata mocno się denerwując. – Wykorzystałeś moje zaufanie i spędziłeś z nią całą noc. Jeśli coś jej zrobiłeś – nie kończy, bo Christian szybko mu przerywa.
− Ona jest mocno poturbowana i nie zrobiłbym jej nic co mogłoby jej zagrozić. Znasz mnie tyle lat i powinieneś wiedzieć, że nie wyrządziłbym jej żadnej krzywdy.
− To wszystko moja wina – odzywam się, bo nie chcę by przeze mnie się kłócili. A przecież prawda jest taka, że ja do tego wszystkiego doprowadziłam.
Obaj spoglądają na mnie.
− To ja się w nim zakochałam i mu to powiedziałam. Zrobiło mu się mnie żal i dlatego się mną zainteresował – tłumaczę, a następnie spuszczam wzrok, bo wstydzę się na nich spojrzeć.
− Julie skarbie, jesteś piękna i mogłabyś mieć każdego. To ja powinienem się martwić, że szybko ci się znudzę i mnie rzucisz – czuję się jakbym śniła. Jeszcze kilka dni temu dałabym wszystko żeby takie coś usłyszeć. Czyżby ten wypadek przyniósł mi szczęście?
− Nie podoba mi się to – odpowiada tata, ale jego głos jest nieco spokojniejszy. Julie to młoda dziewczynka, takie łatwo wykorzystać. A ja już chyba wiem co było powodem jej złego samopoczucia.
− Masz racje wujku – czemu Chris musi o wszystkim mówić. To wolałabym żeby zostało między nami. – Zraniłem ją, bo chciałem postąpić jak należy. Chciałem to przerwać i wyjechać by o mnie zapomniała. Teraz jednak zdecydowałem, że ta decyzja należy jedynie do Julie. Jeśli będzie chciała to zniknę z jej życia i już nie będzie musiała mnie oglądać.
Odwraca głowę w moją stronę.
− Jak będziesz chciała to w każdej chwili możesz się ze mną skontaktować – oznajmia, a następnie wychodzi.
***
− Jesteś na mnie zły? – pytam tatę, bo już prawie jesteśmy w domu, a on nadal się do mnie nie odezwał. Może jestem dziwna, ale nie czuję jakbym zrobiła coś złego. Przecież każdy może się zakochać, a w naszej rodzinie akurat występują duże różnice wieku.
− Kocham Chrisa, jest on dla mnie jak syn, ale to nie jest materiał na chłopaka dla ciebie. Różnica wieku jest zbyt duża i Chris często popełnia błędy.
− Każdy je robi – wtrącam.
− Wiem Julie, jest on podobny do mnie i dlatego nie chcę byście razem byli. Znajdź sobie kogoś niezwiązanego z naszym światem. Nie chcę ciągle się bać, że coś pójdzie nie tak i ciebie też stracę. Już pochowałem jedno dziecko.
Znam historię Ritchi'ego. Jak jeszcze byłam mała to często słyszałam jak Alan miał pretensje do taty, że on mną i Alicią stara się zapełnić dziurę po jego bracie.
− Tato ja noszę twoje nazwisko – przypominam mu.
− Wiem i to już jest wystarczające ryzyko. A Chris przez te trzy lata narobił sobie więcej wrogów niż ja przez całe życie.
Nie interesuje mnie to. Kocham go pomimo to.
Liczę na waszą opinię.