— Chyba nie powinienem ci tyle siedzieć na głowie — mówię do Liv podczas śniadania. Korzystam z okazji, że jesteśmy sami, bo w tym domu ciągle ktoś się kręci.
Odkłada kanapkę i kończy ją przeżuwać. Jest rozczochrana, bo dopiero co się obudziła.
— Jeśli Nero ci coś powiedział to przysięgam, że spuszczę mu łomot — aż mnie korci by przyznać jej rację, bo taki widok byłby dla mnie czystą przyjemnością. Lecz niestety trzeba się zachować jak dorosły poważny człowiek, niestety.
— Nic nie mówił, ale nie jestem głupi i wiem, że nie mogę ciągle u ciebie być.
— Najwidoczniej jesteś skoro takie rzeczy ci przychodzą do głowy, ale jeśli już tak bardzo chcesz zmienić miejsce zamieszkania to najpierw zapytaj Julie gdzie ona by miała ochotę zamieszkać.
— Jeszcze nie myślałem o tym by z nią zamieszkać.
— Ty ją traktujesz poważnie czy nie? — pyta dosadnie, bo najwyraźniej mnie nie zrozumiała. Chciałbym zamieszkać z Julie, ale nie sądzę by wujek z ciocią na to pozwolili.
— Oczywiście, że ją traktuje poważnie, ale nie chce robić jeszcze większego konfliktu. Wujek wyraźnie powiedział, że nie pozwoli sobie jej odebrać — Liv przewraca oczami na moje słowa. Czy ona nie rozumie powagi sytuacji.
— Jak ona się uprze to on nic nie zrobi. Mnie też nikt nie powstrzymał od związku z Nero.
— Niestety — dopowiadam przez co uderza mnie w ramię.
Kurwa sam nie rozumiem jak z własnej woli mogłem wyjechać na tak długo. W Las Vegas nigdy nie czułem się tak dobrze jak tu.
Nagle słychać dzwonek do drzwi Livia wstaje i idzie otworzyć, a po chwili widzę Alana.
Czyżby coś się stało. On stara się unikać miejsc, w których może przebywać Nero.
— To ja was zostawię samych — wtrąca moja siostra i się ulotnia.
— Mam nadzieję, że nie przyszedłeś tu w sprawie Vegas, bo ja już nie zamierzam tam wracać.
— Myślę, że powinieneś, wtedy moja siostra może by zrozumiała jaki jesteś naprawdę — a więc on w sprawie Julie. Dziwne, że nazwał ją siostrą, bo do tej pory nazywał bliźniaczki przybłędami.
— Niby jaki jestem? Zawsze okazywałem jej wsparcie i uczucie. A teraz też nie robię niczego na co ona by nie miała ochoty. A jeśli chodzi ci o wiek to nie bądź hipokrytą, bo sam pieprzyłeś młodsze od niej — najłatwiej jest oceniać innych. A przecież Julie jest pełnoletnia, więc nie robię nic złego.
— Nie raz mówiłeś, że kobieta to tylko dziura, która jest ci potrzebna do pieprzenia.
— Różne rzeczy się mówi — owszem myślałem tak, ale do wypadku Julie. Wtedy jak poczułem, że mogę ją stracić to zrozumiałem, że bez niej nigdy nie będę szczęśliwy. — Ja też doskonale pamiętam co o niej opowiadałeś, ale jej tego nie powtórze, bo nie chce by jej było przykro.
— Odpuść ją sobie dla dobra rodziny!
— Nie! — odpowiadam nieźle wkurzony. Na pewno nie złamię serca Julie, bo ktoś tego chce.
— Nie raz widziałem co się działo z dziewczynami, z którymi skończyłeś. A Julie jest wyjątkowo delikatna, jeśli sobie coś przez ciebie zrobi to ojciec znowu oszaleje.
— Nie zranię jej — kolejny raz zapewniam. Kurwa czemu nikt mi nie chce wierzyć. Przecież to nie tak, że tylko krzywdziłem jej.
— Może gdybym cię nie znał to bym ci uwierzył — mówi, a następnie wychodzi. Ja jednak wiem, że się nie poddam, nie pozwolę sobie odebrać Julie.
4 komentarze każdy od innej osoby i żeby to nie były emotki to macie następny.