21

160 17 3
                                    

— Chyba nie powinienem ci tyle siedzieć na głowie — mówię do Liv podczas śniadania. Korzystam z okazji, że jesteśmy sami, bo w tym domu ciągle ktoś się kręci.

Odkłada kanapkę i kończy ją przeżuwać. Jest rozczochrana, bo dopiero co się obudziła.

— Jeśli Nero ci coś powiedział to przysięgam, że spuszczę mu łomot — aż mnie korci by przyznać jej rację, bo taki widok byłby dla mnie czystą przyjemnością. Lecz niestety trzeba się zachować jak dorosły poważny człowiek, niestety.

— Nic nie mówił, ale nie jestem głupi i wiem, że nie mogę ciągle u ciebie być.

— Najwidoczniej jesteś skoro takie rzeczy ci przychodzą do głowy, ale jeśli już tak bardzo chcesz zmienić miejsce zamieszkania to najpierw zapytaj Julie gdzie ona by miała ochotę zamieszkać.

— Jeszcze nie myślałem o tym by z nią zamieszkać.

— Ty ją traktujesz poważnie czy nie? — pyta dosadnie, bo najwyraźniej mnie nie zrozumiała. Chciałbym zamieszkać z Julie, ale nie sądzę by wujek z ciocią na to pozwolili.

— Oczywiście, że ją traktuje poważnie, ale nie chce robić jeszcze większego konfliktu. Wujek wyraźnie powiedział, że nie pozwoli sobie jej odebrać — Liv przewraca oczami na moje słowa. Czy ona nie rozumie powagi sytuacji.

— Jak ona się uprze to on nic nie zrobi. Mnie też nikt nie powstrzymał od związku z Nero.

— Niestety — dopowiadam przez co uderza mnie w ramię.

Kurwa sam nie rozumiem jak z własnej woli mogłem wyjechać na tak długo. W Las Vegas nigdy nie czułem się tak dobrze jak tu.

Nagle słychać dzwonek do drzwi Livia wstaje i idzie otworzyć, a po chwili widzę Alana.

Czyżby coś się stało. On stara się unikać miejsc, w których może przebywać Nero.

— To ja was zostawię samych — wtrąca moja siostra i się ulotnia.

— Mam nadzieję, że nie przyszedłeś tu w sprawie Vegas, bo ja już nie zamierzam tam wracać.

— Myślę, że powinieneś, wtedy moja siostra może by zrozumiała jaki jesteś naprawdę — a więc on w sprawie Julie. Dziwne, że nazwał ją siostrą, bo do tej pory nazywał bliźniaczki przybłędami.

— Niby jaki jestem? Zawsze okazywałem jej wsparcie i uczucie. A teraz też nie robię niczego na co ona by nie miała ochoty. A jeśli chodzi ci o wiek to nie bądź hipokrytą, bo sam pieprzyłeś młodsze od niej — najłatwiej jest oceniać innych. A przecież Julie jest pełnoletnia, więc nie robię nic złego.

— Nie raz mówiłeś, że kobieta to tylko dziura, która jest ci potrzebna do pieprzenia.

— Różne rzeczy się mówi — owszem myślałem tak, ale do wypadku Julie. Wtedy jak poczułem, że mogę ją stracić to zrozumiałem, że bez niej nigdy nie będę szczęśliwy. — Ja też doskonale pamiętam co o niej opowiadałeś, ale jej tego nie powtórze, bo nie chce by jej było przykro.

— Odpuść ją sobie dla dobra rodziny!

— Nie! — odpowiadam nieźle wkurzony. Na pewno nie złamię serca Julie, bo ktoś tego chce.

— Nie raz widziałem co się działo z dziewczynami, z którymi skończyłeś. A Julie jest wyjątkowo delikatna, jeśli sobie coś przez ciebie zrobi to ojciec znowu oszaleje.

— Nie zranię jej kolejny raz zapewniam. Kurwa czemu nikt mi nie chce wierzyć. Przecież to nie tak, że tylko krzywdziłem jej.

— Może gdybym cię nie znał to bym ci uwierzył — mówi, a następnie wychodzi. Ja jednak wiem, że się nie poddam, nie pozwolę sobie odebrać Julie.

4 komentarze każdy od innej osoby i żeby to nie były emotki to macie następny.

PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz