19

196 18 0
                                    

Szczerze przyznaję, że boję się mojej rozmowy z wujkiem. On na pewno będzie chciał żebym zostawił jego córkę w spokoju, ale ja nie chce już tego robić. Próbowałem już raz i stało się ten wypadek dzięki, któremu zrozumiałem, że nie mogę od niej odejść.

— O czym chcecie rozmawiać? — pyta Julie. Zupełnie jakby wyczuła, że nie palę się do tej rozmowy.

Jestem jednak dorosłym mężczyzną i muszę wreszcie wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.

— O paru rzeczach córeczko.

— Nie wiem czy jest potrzeba — uśmiecham się na słowa Julie. Już mnie broni. To bardzo słodkie z jej strony.

— Jest — mówię do niej. A następnie wstaje, mam ochotę ją pocałować, ale nie chcę jeszcze dodatkowo rozgrzewać atmosfery.

Wujek prowadzi mnie do gabinetu. Z tego co pamiętam to rzadko tu bywa, bo to miejsce kojarzy mu się z dziadkiem, którego ja nie poznałem.

Siada za biurkiem, a ja zajmuje miejsce naprzeciwko niego.

— Jak pewnie się spodziewasz to nie jestem zadowolony z waszego związku. Jesteś za stary, a poza tym dobrze cię znam. Ty nigdy nie byłeś z nikim dłużej niż tydzień. A Julie jeszcze nigdy nie miała chłopaka, z tego co podejrzewam to już zdążyłeś złamać jej serce.

— Przyznaje się, starałem się sprawić by mnie zostawiła. Uważam, że się tego domyśliła i dlatego chodziła taka smutna. Już ją za to przerosiłem. — tłumaczę nie kłamiąć, bo to przecież nie ma sensu. Wtedy spieprzyłem i trzeba się do tego przyznać.

— A skąd mam mieć pewność, że zaraz ci się nie odwidzi bycie z nią? Julie miała bardzo ciężki początek życia. Odkąd tylko ją poznałem to sobie obiecałem, że ona już nigdy nie będzie cierpiała. Zamierzam tego słowa dotrzymać.

— Rozumiem.

— No właśnie tego pewny nie jestem. Zawsze byłem po twoim stronie, wiele razy cię broniłem, bo bardzo mi na tobie zależy, ale Julie to moja córka i możesz być pewien, że nie pozwolę ci jej skrzywdzić. Ona jest dla mnie najważniejsza.

— Nie wiem jak cię przekonać, że jej nie zranię, ale tak będzie. Kocham ją.

— Może i tak. Lydia jest jednak przekonana, że Julie w niedługim czasie się tobą znudzi. Ja mam właśnie taką nadzieję — i to jest kurwa jedyna rzecz, której się boję. Ona stwierdzi, że już nie chce ze mną być, a ja nie będę mógł z tym nic zrobić. — Ale przykład twojej siostry pokazuje, że niczego w życiu nie można być pewnym.

— Pocieszę cię, że Liv wydaje się być szczęśliwa.

Wujek jednak nie wydaje się zbyt ucieszony tymi słowami.

— Zapomnij o wszelkich przeprowadzkach jeśli chcesz być z Julie. Ja nie zgadzam się by ona gdziekolwiek jechała.

— Dobrze.

— A i uświadom sobie, że na razie nie ma mowy na żadne wyprowadzki. Potrzebuję jej tutaj.

— Jakoś się dogadamy — udzielam wymijającej odpowiedzi, bo wiem, że Julie w końcu go namówi do swojego zdania. Lepiej bym ja teraz się nie odzywał.

— A i jeszcze jedno, skoro już kradniesz mi Julie to załatw by Isa częściej mnie odwiedzała.

Kurwa, raz to Nero nie robił problemów, ale przy kolejnych razach może już się czepiać. Trudno, jakoś muszę sobie poradzić. Wszystko dla Julie.

— Zrobię co będzie tylko w mojej mocy — zapewniam go.

— To idź teraz do Julie, bo na pewno już się denerwuje.

No i wreszcie zaczyna się układać.


Liczę na waszą opinię.

PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz