10

210 19 2
                                    

Zajadam się obiadem przyniesionym przez obsługę hotelową. Dla mnie jest to śniadanie, bo po tych wszystkich wrażeniach zdecydowałem, że wieczorem trzeba odreagować i wybrałem się do klubu. Julie coś tam do mnie pisała, ale nie miałem natchnienia jej odpowiedzieć. Nie mam jeszcze pomysłu jak ją do siebie zniechęcę. Wiem jednak, że muszę działać szybko, by nie zdążyła się jeszcze do mnie przywiązać.

W tej wieku takie zauroczenia nie trwają długo i jestem pewien, że po jedynym błędzie z mojej strony o mnie zapomni.

Nagle dzwoni hotelowy telefon. Ktoś z obsługi czegoś ode mnie chce. Chwytam bezprzewodowy telefon stacjonarny i odbieram.

− O co chodzi? – pytam chociaż podejrzewam, że chcą się dowiedzieć kiedy mogą wysłać do mnie sprzątaczkę. Jak dla mnie to nie jest potrzebna, bo nigdy nie byłem przesadnym pedantem, ale nie zamierzam zaniżać ich standardów.

− Przyszła do pana pewna pani. Przedstawiła się jako Julie – o mało nie parskam śmiechem na słowa recepcjonistki. Julie to jeszcze dziecko, a nie żadna pani.

− Wpuść ją – rozkazuje, a następnie odkładam telefon.

Jeszcze nic nie wymyśliłem, ale nie mogę jej tak upokorzyć każąc jej nie wypuścić. Nie jestem na tyle podły.

Julie zajmuje kilka minut żeby do mnie dotrzeć. Jak zwykle jest ubrana na ciemno. Te barwy doskonale współgrają z jej blond włosami. Mogłaby jedynie zakładać bardziej obcisłe ubrania dla podkreślenia sylwetki, która jest moim zdaniem idealna.

− Nie odzywałeś się wczoraj do mnie – no i tego właśnie najbardziej nie znoszę w związkach. Nawet jako nastolatek nie znosiłem się tłumaczyć z tego gdzie wychodzę, więc teraz jako dorosły mężczyzna tym bardziej nie będę tego robił.

− Miałem sporo na głowie – odpowiadam, a ona na szczęście ma w sobie tyle taktu by dalej nie drążyć tego tematu.

Siada obok mnie i chwyta mnie za rękę.

Kurwa już dawno wyrosłem z trzymania się za rączkę.

− Mogę zostać z tobą do jutra, bo powiedziałam rodzicom, że wychodzę do koleżanki. Ucieszyli się, że mam wreszcie kogoś poza Isą – ja pierdole. Jak pozbędę się Julie to na pewno też moja siostrzenica nie będzie chciała mieć ze mną nic wspólnego.

− Super od rana mam ochotę na pieprzenie – to akurat nie jest kłamstwo, a skoro już mam mieć przejebane przez to, że tknąłem tą małą to niech chociaż będą z tego jakieś korzyści.

Odstawiam jedzenie na bok, a następnie chwytam za jej głowę i zaczynam całować. Robię to dość brutalnie i gwałtownie nie bawiąc się w żadną delikatność.

Niech się dowie, że nie jestem takim słodkim misiem jak do tej pory sobie to wyobrażała.

Staram się ją rozebrać, a ona ruchem ręki mnie powstrzymuje.

− A może najpierw się poprzytulamy – proponuje, a ja zaczynam się śmiać na jej słowa. To podłe, ale cóż nigdy nie twierdziłem, że jestem tym miłym.

Łapie ją za szczękę i stanowczo ściskam. Spoglądam też jej prosto w oczy starając się by moje spojrzenie ją wystraszyło.

− Jestem dorosłym facetem i nie bawi mnie jakieś przytulanie. Ja chcę się pieprzyć, więc ściągaj spodnie, bo zamierzam zrobić użytek z twojej cipki – sam jestem zdziwiony, że udało mi się to powiedzieć z taką obojętnością.

Biedna Julie nie ma pojęcia, że jest dla mnie dużo ważniejsza niż się tego spodziewa. Niestety dla swojego dobra nigdy się o tym nie dowie.

− Ale ja nie wiem czy tak chce – mówi drżącym głosem. Mam ochotę ją pocieszyć, ale skoro już udało mi się zajść tak daleko to nie mogę tego zaprzepaścić. Kto wie czy drugi raz uda mi się tak łatwo ją do siebie zrazić.

− To po co tu przyszłaś?

− Myślałam, że coś dla ciebie znaczę – widzę w jej oczach łzy. Kurwa. – Ale najwyraźniej znowu się wygłupiłam.

Wstaje, a następnie wybiega z pokoju.

Osiągnąłem swój cel, ale przy tym czuję się kurewsko źle.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

A i na początku myślałam żeby Chris trochę bardziej sponiewierał Julie, ale uznałam, że to nie będzie do niego pasować.


PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz