14

210 16 1
                                    


W normalnych okolicznościach obecność Chrisa by mnie bardzo cieszyła, ale ja nie jestem aż taka głupia i wiem, że on jest tu tylko z litości. Jak usłyszał o moim wypadku to pewnie poczuł pewnego rodzaju wyrzuty sumienia i dlatego tu przyjechał.

A ja nie chcę by był przy mnie tylko dlatego, że uważa, że to jego obowiązek. Nie należę do tych, które zmuszają facetów do bycia ze sobą.

- Możesz naprawdę już jechać. Zaraz pójdę spać i nie ma sensu byś tu siedział - chcę się go pozbyć, bo tu nareszcie jestem sama. Muszę się teraz wypłakać by chociaż trochę mi ulżyło.

- No to sobie popatrzę jak śpisz. Jakby zachciało ci się pić to, w każdej chwili będę mógł ci podać. Zaopiekuje się tobą - czemu on to wszystko utrudnia? Znowu narobi mi nadziei, a ja głupia zacznę sobie wyobrażać, że on chce ze mną być.

Przecież to nie prawda.

Dotyka mojej ręki. Mam ochotę ją zabrać, ale coś mnie przed tym powstrzymuje. Część mnie nadal pragnie jego uwagi.

- Jeszcze dziś miałem zamiar wyjechać, ale teraz wiem, że nie dam rady bez ciebie funkcjonować.

- To czemu zrobiłeś wszystko bym wtedy wyszła. Nie jestem aż taka głupia żeby się nie domyśleć, że nie zrobiłeś tego specjalnie. Szybko ci się znudziłam i chciałeś bym sama odeszła. Udało ci się - ciężko mi jest mówić te słowa, ale muszę to z siebie wyrzucić. Zabieram też swoją rękę, bo nie chcę żeby mnie dotykał.

- Znamy się tyle lat Julie i już powinnaś wiedzieć, że jestem głupi. Przeważnie robię coś zanim pomyślę i muszę się mierzyć z późniejszymi skutkami. Wybacz - prosi spoglądając mi prosto w oczy. Moja naiwna część duszy chce mu wybaczyć i spróbować z nim jeszcze raz, ale ta reszta logicznego myślenia każe mi zachować więcej godności i nie dać sobą pomiatać.

Do tej pory nie pozwalam by zbliżyli się do mnie jacyś chłopacy, bo bałam się odrzucenia. I jak już pierwszy raz się przemogłam to stało się to czego się bałam.

- Nie musisz mi nic odpowiadać. Spróbuj zasnąć i odpocząć, bo najważniejsze jest to byś jak najszybciej odzyskała siły.

Postępuje za jego radą, bo i tak nie wiem co mogłabym mu teraz odpowiedzieć.

Jak się budzę to czuje coś na swojej dłoni. Otwieram oczy i widzę, że Chris śpi na krześle i trzyma rękę na mojej.

A może on naprawdę coś do mnie czuje? Dla kogoś kto mu jest obojętny chyba by nie spędził tyle godzin w szpitalu..

Na pewno go będą bolały plecy od tego spania. Sama się podnoszę i od razu krzywię się z bólu. Nigdy nie miałam tak dobrego refleksu jak Alicia i teraz przez to muszę cierpieć.

- Odpoczywaj jeszcze Julie - mamrocze Chris z pół zamkniętymi oczami.

- Tata zaraz do przyjdzie - informuje go mając nadzieję, że sobie pójdzie.

- Wiem i to jest jedyny powód dlaczego nie wpakowałem ci się do łóżka - parskam śmiechem na jego słowa. Nie potrafię się przed tym powstrzymać.

Długo ze sobą nie rozmawiamy, bo zaledwie po kilkunastu minutach przychodzi do nas tata. On także nie wygląda na wypoczętego. Szkoda, że on też musi przez to wszystko cierpieć.

- Już jestem aniołku - mówi, a następnie do mnie podchodzi i całuję mnie w czoło. - Jestem sam, bo Ali źle się czuję i mama postanowiła z nią zostać. Jak tylko lekarz cię zbada i pozwoli wrócić do domu to od razu jedziemy.

- We własnym łóżku na pewno szybciej dojdzie do siebie - mówi Chris, a tata wreszcie się do niego odwraca.

- Dziękuję ci, że z nią zostałeś.

- Nie ma za co. Kocham Julie i teraz będę robił wszystko by się nią jak najlepiej zająć.

Czy on naprawdę to powiedział?

Chris to się chyba naprawdę boi reakcji Alexa, skoro mówi mu o tym w szpitalu gdzie łatwo go będzie odratować. Liczę na waszą opinię.

PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz