7

205 19 4
                                    


Uśmiecham się po otrzymaniu buziaka od mojej słodkiej Julie. Tylko ona oprócz Livii potrafi poprawić mi humor.

− Mi też cię bardzo brakowało kochanie – spogląda mi prosto w oczy. Czyżby to pieszczotliwe zdrobnienie jej się nie spodobało.

− Ty tego nie pamiętasz – mówi smutnym tonem.

O czym ona mówi? Co takiego zapomniałem?

− Najwyraźniej nic dla ciebie nie znaczyłam – mała chyba sporo wypiła, a ja wcześniej tego nie zauważyłem. – To był mój pierwszy pocałunek, pocałowałeś mnie, a później bez słowa wyjechałeś.

Co? Przecież ostatni raz się widzieliśmy jak ona miała piętnaście lat. Czy ja naprawdę byłem tak pijany lub naćpany żeby skrzywdzić dziecko. I to jeszcze moją Julie.

− Co ja ci zrobiłem? Opowiedz mi dokładnie – proszę spokojnym tonem. – Czy ja zrobiłem ci krzywdę?

Nie, przecież gdyby tak było to ona by mnie unikała jak ognia. Chociaż w końcu kobiety myślą w zupełnie inny sposób. Przecież Liv wybaczyło Nero po tym jak prawie ją udusił.

− Kocham cię, zawsze cię kochałam – oznajmiam, a ja nie wiem co jej odpowiedzieć. Julie to jeszcze dziecko, a na dodatek moja przyszywana kuzynka. Nigdy nie traktowałem jej w inny sposób. – Nie musisz jednak nic mi odpowiadać. Wezwę sobie taksówkę i możemy udawać, że tej rozmowy nie było.

Wstaje i podchodzi do łóżka, a stamtąd bierze swoją torebkę.

Kurwa jest zbyt późna godzina bym ją teraz puścił do domu.

− Julie zostań – proszę ją.

− Daj spokój, nie potrzebuję litości – wstaje i do niej podchodzę. Zabieram też jej komórkę. Na pewno nie pozwolę jej teraz odejść. Ja nie znoszę niedomówień.

− Nie pozwolę ci wyjść po tym co mi teraz powiedziałaś.

Julie jest śliczną dziewczyną, ale zdecydowanie za młodą dla mnie. Dzieli nas siedemnaście lat i poza tym gdyby wujek Alex się dowiedział, że coś kombinuje z jego ulubioną córeczką to by mnie wykastrował.

On nie widzi świata poza swoimi córkami. Odkąd tylko one pojawiły się w jego życiu to ani razu nie miał kryzysu związanego ze swoją chorobą.

Nie mam prawa dostarczać mu takiej dawki stresu.

− Jesteś przepiękna, ale zdecydowanie za młoda. Gdybym tylko miał z dziesięć lat mnie to nic by mnie nie powstrzymało.

− Nero jest starszy od Liv ponad dwadzieścia – nie zdziwię się, że używa akurat tego argumentu.

− Nie masz pojęcia ile razy mu to wypominałem. Nadal jeszcze robię mu przytyki z powodu wieku i możesz być pewna, że nigdy nie przestanę. Dlatego też nie mogę zachowywać się jak hipokryta.

Kurwa jak teraz tak zaczynam rozważać możliwość pocałowania ponętnych usteczek Julie to bierze mnie na to wielka chcica.

− Przestań, powiedź mi po prostu, że nie mam na co liczyć. Dobrze wiem jak wyglądam i nie ma potrzeby żeby mnie ciągle oszukiwać.

Czy ona mówi, że jest brzydka? Cholera, naprawdę nie da się pojąć myślenia młodych lasek. To, że ona nie nosi mocnego makijażu w niczym jej nie ujmuje, a to nawet zaleta. Ona swoją naturalnością wzbudza zachwyt.

To Julie jest to bardziej interesującą z bliźniaczek.

− Ciężko znaleźć taką ślicznotkę jak ty – spogląda na mnie z sceptycznym wzrokiem.

− Nie kłam.

Ta cudowna stojąca przede mną istota nie jest przekonana o swoich wdziękach. Jestem pewien, że każdy chłopak o niej marzy.

Nie potrafię się też pozbyć uczucia wyższości, że ona właśnie na mnie zwróciła uwagę. Ze wszystkich wybrała mnie.

Sam nie mam pojęcia czemu to robię, ale przyciągam ją do siebie i zaczynam namiętnie całować.


Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden

PokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz