14. Przejrzyj na oczy

508 13 13
                                    


Obudziłam się z silnym bólem głowy. Zmusiłam ociężałe powieki do podniesienia się. Pomrugałam powolnie kilka razy żeby przyzwyczaić się do jasności panującej w mojej sypialni. Pokręciłam głową i zobaczyłam siedzącego na fotelu Christiana, czytał jedną z moich książek. Na jego palcu odznaczał się złoty sygnet, który idealnie współgrał z lekkim złotym naszyjnikiem na szyi. Łańcuszek delikatnie opadał na czarnym golfie, który chłopak włożył w tego samego koloru eleganckie spodnie.
Na szafce nocnej obok łóżka leżały białe tabletki i szklanka z wodą.

- Kac doskwiera? - Zapytał brat.

- Okropnie. - Złapałam się za głowę i podniosłam do siadu opierając się o wezgłowie łóżka. Dojrzałam telefon podłączony do ładowarki leżący na materacu.

- Dziękuję. - Jęknęłam.

- Podziękuj Liamowi, to wszystko jego zasługa. - Przeczesał swoje długie do ucha blond włosy.

Wspomnienia zeszłej nocy zaczęły bombardować moją głowę, ale za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć jak znalazłam się w łóżku. Ostatnim co pamiętałam była rozmowa w samochodzie i to jak zrobiłam z siebie idiotke plącząc język.

- Powiedział, że zasnęłaś w samochodzie, kiedy wracaliście z ogniska i nie chciał Cię budzić. Położył Cię do łóżka i załatwił co trzeba.

- Co na to mama?

- To była nieoficjalna wersja. Oficjalna jest taka, że wracaliście z wycieczki, zepsuł się wam samochód i dlatego byliście w domu tak późno. Zasnęłaś w aucie, ponieważ droga była długa. Skarżyłaś się na ból głowy, dlatego Liam Cię nie obudził, tylko przyniósł do domu i zostawił przy łóżku tabletki.

Chwilę zajęło mi przeanalizowanie wszystkich informacji.

- Veronica go uwielbia, co? - Mruknęłam naburmuszona pod nosem.

- Tak i ty też powinnaś. Podejrzewam, że większość facetów na jego miejscu zostawiła by Cię w tym lesie. Czasami jesteś taka marudna i denerwująca. - Zarechotał.

Wzięłam do ręki małą poduszkę, którą rzuciłam w stronę brata. Chłopak zwinnie ją złapał i odrzucił, trafiając prosto w moją twarz.

- Ał. - Przyłożyłam rękę do nosa. - Kto mnie przebrał w piżamę?

- Ja. Nie musisz się martwić.

- Och, okej. - Odetchnęłam.

Brat ze świstem wypuścił powietrze z płuc. - Liam powiedział mi o liście.

- Teraz będziecie o mnie rozmawiać za plecami? - Zdenerwowałam się.

- Martwimy się.

- W to nie wątpię, że cudowny Liam martwi się akurat o mnie. - Ironizowałam.

- Wszyscy się martwimy, Vanessa. - Powiedział z naganą.

Rozejrzałam się po pokoju.

- Chris.. gdzie są kwiaty? - Spanikowałam.

- Zabrałem je.

- Dlaczego?

- Wiem po co je tu trzymasz i nie powinnaś sobie tego robić. - Powiedział z troską.

- Tylko tu leżały! - Krzyknęłam.

- Nie, siostrzyczko. Zrobiłaś to żeby się zadręczać bo uważasz, że na to zasługujesz, a Ty nie jesteś niczemu winna. Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy, ale powinnaś to przepracować z psychologiem. Nie radzisz sobie. - Jego twarz wyrażała żal i współczucie.

Look In My EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz