13. Ognisko

486 14 6
                                    

- O ile zakład, że pierwszy wyzeruje swoje piwo? - Noah rzucił wyzwanie Nicolasowi, który beztrosko piekł nad ogniskiem pianki i popijał czteroprocentowy napój.

- Chłopie, jestem w tym królem. - Davis ścisnął słodycz dwoma herbatnikami i na raz wepchnął do ust.

Chłopcy ochoczo przyssali się do szklanych butelek. Nicolas chcąc dać popis swoich umiejętności przechylił butelkę do ust, energetycznie nią kręcąc. Płyn odbił się od szkła i zaczął wirować w tańcu, tworząc tornado.

- O ile zakład, że Nic pierwszy się nawali? - Szturchnełam Olivie w ramie. Obie siedziałyśmy na pniu drzewa ogrzewając się przy ognisku.

Spędzaliśmy czas nad jeziorem, zaledwie trzydzieści minut drogi od mojego domu. Niedaleko nas w wodzie obijał się księżyc, tworząc niesamowity klimat. Otaczały nas korony drzew, skutecznie odgradzając nas od cywilizacji. Czułam spokój. Spokój i szczęście. Chociaż wewnętrznie płonęłam jak ognisko, które rozciągało się przede mną, obiecałam sobie, że choć przez chwilę odetnę się od rzeczywistości.

Udało mi się też porozmawiać z Olivia i Nicolasem i opowiedzieć im o liście. Pominęłam tylko kilka nieistotnych faktów, takich jak to, że Liam opanował mój atak. Nikt nie musiał o tym wiedzieć.

- Daje dwadzieścia dolców na Noah, ma słabszą głowę. - Wesoło zamrugała oczami i wyciągnęła w moja stronę prawą dłoń, którą z chęcią uścisnęłam.

Obserwowaliśmy poczynania przyjaciół. Davis zalał piwem swoją koszulkę i pół twarzy, a Noah poddał się w połowie. To było do przewidzenia.

- No cóż, można uznać, że wygrałem. - Nic zaczął zgrabnie poruszać biodrami w rytm jednej z piosenek Beyoncé, która leciała z radia.

- Połowa twojego piwa wylądowała na Tobie! - Oburzył się jego przeciwnik.

- Możemy uznać to za remis. - Wtrącił się Liam.

- Nie ma takiej opcji! Dogrywka!

- Nie będę targała was za włosy do domu. - Lily stanęła pomiędzy ławkami ciągnąć za sobą Jamesona Millera i jak się okazało jego dziewczynę: Susan Walker. Wszyscy trzymali w dłoniach puszki z piwem. Ciemnoskóra dziewczyna onieśmielała swoim wzrostem. Na jej głowie lśniły długie czarne loki, przeplatane różowymi pasmami. Czarne jak noc oczy błyszczały wesoło na widok nowopoznanych towarzyszy. Wydawała się.. miła. I była niesamowicie piękna. Nie zdziwiła bym się, gdyby okazała się modelką.

- Spotkaliśmy się przy samochodzie. Poszłam po bluzę, a zza drzewa wyskoczli oni! Myślałam, że zejdę na zawał.

- Cześć, jestem Suzan. Miło mi was wszystkich poznać, mam nadzieję, że nie przeszkadzamy, ale Liam dał znać, że tutaj będziecie. - Anielski głos rozniósł się wokół szalejących po środku nas płomieni.

Jednogłośnie stwierdziliśmy, że cieszymy się z takiego towarzystwa i po kolei przywitaliśmy się ze znajomymi.

- Zagrajmy w grę! - Lily wyraźnie podekscytowana swoim pomysłem zaczęła rozdawać wszystkim puszki.

- W jaką grę?

- W podkręconą wersję "ja jeszcze nigdy". Chodzi o to, że każdy po kolei mówi "Ja jeszcze nigdy.." i podaje przykład tego czego nigdy w życiu nie robił. Jeżeli to robiłeś - pijesz. - Wyjaśniła.

- A jaki jest haczyk? - Zapytałam.

- Dwie pierwsze osoby, które wyzerują swoje piwa, muszą wykonać zadanie, które wymyśli reszta grupy. - Dopowiedział Noah.

Look In My EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz