15. Jesteś małolatą

447 16 5
                                    

Stałam w jednym ze sklepów odzieżowych pomiędzy Suzan i Olivia, Lily poinformowała nas szybciej, że musi coś załatwić i dołączy do nas później. Irracjonalność sytuacji, w której się znalazłam zaczynała mnie powoli bawić. Starsi ludzie rzucali nam zdziwione i zażenowane spojrzenia, młodsi reagowali smiechem na nasze spięte ze sobą dłonie. Po wejściu do szóstego z kolei sklepu przestałam się tym przejmować i nawet czerpałam radość z samych zakupów i spędzania czasu z dziewczynami.

- Mówię wam, chyba nigdy nie widziałam tak zdziwionego Jamesona jak wtedy, kiedy ten szczur wskoczył mu na nogę. - Suzan zaszyciła nas pięknym, melodyjnym śmiechem.

- Chciałabym zobaczyć jego minę. - Wtrąciłam się.

- Nagrałam to, mogę wam pokazać. Tylko nic mu nie mówicie, bo mnie udusi! - Dziewczyna wyciagnęła swój telefon i wyszukała odpowiedni plik.

- Co tam robi Liam? - Zapytała Olivia, mrużąc swoje spokojne oczy.

- Oh, ucieka. - Suzan schowała telefon i wróciła do przeglądania wieszaków.

- Ucieka? Boi się szczurów? - Odruchowo chciałam złapać się za głowę, jednak zapomniałam, że nasze ręce wciąż są uwiezione. Traskot posłała mi groźne spojrzenie krzywiąc się z bólu wywołanego szarpnięciem.

- Tak, nigdy wam nie mówił?

- W sumie to nie mamy kontaktu od kilku dni. - Starałam się brzmieć obojętnie i zignorować nieprzyjemne uczucie w żołądku na myśl o chłopaku.

- Liam ostatnio z nikim nie rozmawia. Po śmierci ojca zamknął się w sobie. - Dziewczyna spochmurniała. - Nawet James nie może się do niego dobić.

Śmierć ojca? Dlaczego Nicolas nic nie powiedział? Przecież.. jak? Kiedy?

Poczułam wyrzuty sumienia, może potrzebował pomocy? Oderwania od wszystkiego. W końcu Liam też mi pomógł, gdy tak bardzo tego potrzebowałam. Zajął się mną kiedy miałam atak paniki i zabrał mnie do tego cholernego Delfinarium. Zawiózł mnie do domu, przyniósł te tabletki i.. a ja potem wściekłam się, że rozmawiał z Christianem i on powiedział to czego nigdy nie chciałam usłyszeć z jego ust. Coś co ciągle odbijało się echem w mojej głowie.

- Tak bardzo Cie to obchodzi?

- Ani trochę. - (...) - Ale nie chce mieć na sumieniu jakiejś małolaty.

- Nie wiedziałam, że jego tata nie żyje. Jak.. jak to się stało? - Zapytałam.

- Nie wiem czy powinnam o tym mówić. - Dziewczyna wyraźnie się spięła.

Nie chciałam na nią naciskać i wyciągać od niej informacji, jednak ciekawość wygrywała. - Rozumiem, że ciężko Ci o tym mówić. Może mogłabym mu jakoś pomóc? Gdybym tylko wiedziała.. - Moja stopa nerwowo kręciła się po podłodze.

- Vans, na prawdę chciała bym Ci pomóc, tylko nie wiem czy ktokolwiek z nas jest w stanie coś wskórać. - Martwiła się o swojego przyjaciela.

- Oh daj spokój, wszyscy wiemy, że Vanessa ma na niego duży wpływ. - Wtrąciła się Olivia. Najwidoczniej również była ciekawa co się stało.

- C..Co? - Wydukałam ściszonym tonem.

- Już nie udawaj, na prawdę jesteś tak głupia? Przecież nie pobił się z dwoma typami z nudów! - Zastanowiła się przez chwilę. - A w sumie to trzema, chociaż nie jestem pewna czy go tylko usadził w więzieniu czy też go pobił.

- Czekajcie czegoś tutaj nie rozumiem. Jakie więzienie i jakie pobicia? - Suzan była zdezorientowana.

Ciężko westchnęłam. - Jakiś czas temu zaczepiał mnie na ulicy bezdomny. Liam coś mu zrobił, nie jestem pewna co bo nie chciałam na to patrzeć, a potem dzięki niemu trafił do więzienia. Później na jego imprezie..

Look In My EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz