- Dasz jej, kurwa, święty spokój!! - Wszedłem z impetem do małego hotelowego pokoju, w którym świeciła się tylko jedna lampka, stojąca na małym drewnianym stoliku, tuż obok brązowego skórzanego fotela, na którym siedział ON. Człowiek, którego nienawidzę całym sercem. - Jeszcze raz zobaczę, że dostała od Ciebie list, jebaną lilie albo że przez Ciebie płacze, to przysięgam, że cię, kurwa, zabije, rozumiesz?!
Złapałem mężczyznę za bordową lnianą koszule, którą miał na sobie i jeszcze mocniej wbiłem go w fotel, na którym siedział. Byłem tak cholernie zły, tak rozżalony, że miałem ochotę go połamać.
Blondwłosy mężczyzna zaśmiał się gorzko i zaciągnął cygarem. Wypuścił dym prosto w moją twarz.
- Może okazał byś więcej szacunku starszemu od siebie, co Christian? - Moje imię w jego ustach brzmiało jak najgorsza obelga. Gardził mną, tak samo jak ja gardziłem nim.
- Nie wkurwiaj mnie. W co ty pogrywasz, co? Znęcasz się nad tą biedną dziewczyną, śledzisz ją!!
- Usiądź. - Warknął, a ja nie ruszyłem się nawet o cal. - Usiądź, powiedziałem.
Nie wytrzymałem. Pociągnąłem za materiał, wyrywając przy tym kilka guzików. Popchnąłem mężczyznę na ścianę, przewracając przy tym lampkę, która rozbiła się na podłodze. Facet uderzył głową w obraz i razem z nim opadł na ziemię.
- Jesteś jebanym psychopatą, nie chce cie widzieć. Wróć stamtąd skąd przyszedłeś. - Splunąłem.
Teraz pokój wydawał się jeszcze bardziej mroczny, niż przedtem. Jedynym źródłem światła były uliczne latarnie, które wbijały się do środka przez uchylone okno.
- Mam do niej prawo. - Mruknął załamanym głosem.
- Straciłeś to prawo, w momencie, w którym postanowiłeś ją zostawić. Jesteś dla niej nikim, tak samo jak dla mnie. - Stałem nabuzowany patrząc w jego zimne, puste oczy. Ten człowiek nie miał żadnych praw, do mnie, do niej, do nikogo. Nie zasługiwał na nic w swoim życiu, nie zasługiwał na pieniądze, które ma, na rodzinę, która jakimś cudem na niego czeka.
- Pozwól, że to ona zdecyduje. - Przytknął dłoń do głowy, a na jego palcach pojawiła się krew.
Poczułem zapach spalenizny, odwróciłem się i zobaczyłem tlący się dywan. Podpalił się pod wpływem cygara.
- Chcesz powtórki z rozrywki? Już Liam raz się Tobą zajął i miałeś jebane szczęście, że uratował Cię Victor. - Powiedziałem z obrzydzeniem.
- Dobrze ją traktuje? - Uśmiechnął się niczym największy psychopata.
- Gdyby tylko wiedział kim jesteś, od razu by cię rozszarpał. - Pokiwałem głową niedowierzając, że muszę się użerać z człowiekiem, o tak złej naturze.
Ruszyłem w stronę wyjścia i odwróciłem się ostatni raz. Mężczyzna na czworakach ściągnął z komody wazon z kwiatami i wylał na podłogę, gasząc ogień.
- Szkoda, już myślałem, że spłoniesz.
Pomaszerowałem na zewnątrz nabuzowany jak nigdy dotąd. Przysięgam, że jeżeli ktoś tylko zbliży się do mnie na metr, to rozwalę mu łeb.
Wszedłem do pobliskiego sklepu, musiałem zapalić, chociaż trzymam się od tego z daleka. Przy moim trybie życia i treningach, nie powinienem pić, a tym bardziej palić. Jeszcze ekspedientka musiała zapytać mnie o dowód, którego jak na złość nie miałem przy sobie. Na szczęście rozpoznałem w niej dziewczynę z czasów liceum, chodziliśmy razem do szkoły. Przypomniałem jej jak pieprzyła się z moim przyjacielem na imprezie, od razu zrobiło jej się głupio i sprzedała mi te cholerne papierosy.
CZYTASZ
Look In My Eyes
RomanceVanessa wiedzie spokojne nastoletnie życie, które wbrew jej woli zostaje odwrócone do góry nogami. Dodatkowo w jej świecie znowu pojawia się chłopak, którego całym sercem nienawidzi. Czas pokaże jak Vanessa poradzi sobie z nową rzeczywistością i czy...