6. Co sie stało, to się nie odstanie ✅️

679 18 5
                                    

Każdy kolejny dzień zlewał się w jedną całość. Chociaż fizycznie byłam obecna, to moje myśli były uwięzione w odrębnym świecie. Stach był w nim wszechobecny. I chociaż od kilku dni nie dostałam żadnego listu, a wszystko sprowadzało się do normalności, musiałam być czujna. Dostawałam paranoi, kiedy widziałam kartkę papieru lub gdy wyczuwałam zapach kwiatów. Na ulicy wciąż obracałam się za siebie, mając wrażenie, że ktoś nieustannie mnie śledzi. Odsuwałam się od przyjaciół i rodziny. Nie potrafiłam się uczyć, rozmawiać ani słuchać. Czas przelatywał mi, jak piasek przez palce.

Dom, w którym zawsze kręcili się ludzie, wydawał się pusty. Już nie słyszałam grającego telewizora ani radia. Nie było śmiechów, ani nawet rozmów. Christian mnie unikał, a moja mama.. cóż, nawet nie kiwnęła palcem na moje przewinienia. Nawet nie mrugnęła, kiedy dyrektor powiedział jej, że w ramach kary będę musiała zostawać po lekcjach.

Czułam, że to tylko kwestia czasu, aż wszystkie tajemnice ujrzą światło dzienne. Kwiaty, te okrutne kwiaty, nieustannie leżały na szafce nocnej, dokładnie tam gdzie położyłam je trzy tygodnie temu. Nie pozwalały mi zapomnieć. Uschły tak samo, jak moje chęci do życia.

25.10.2022, 15:00

Od dwóch godzin leżałam na materacu i gapiłam się w sufit użalając się nad sobą i kolejna negatywną oceną. A przecież chodziło o moja przyszłość. Wiedziałam, że muszę wziąć się w garść. Byłam tak zajęta sobą, że nie zauważyłam, kiedy Noah przesiąknął do naszej grupy. Spędzał z nami każdą chwilę, a ja zorientowałam się dopiero dzisiaj, kiedy Nicolas zapytał mnie co sądzę o nowej fryzurze Noah. Uniosłam głowę zdezorientowana i zobaczyłam złowrogi wzrok czarnoskórego chłopaka. Miał do mnie żal, a ja zapomniałam o wszystkim w zaledwie dwa dni.

Zapisywałam właśnie w kalendarzu, żeby umówić się na manicure, kiedy dostałam smsa od mamy:

Idź z Georgem do sklepu. Muszę wyprać jego misia i trzeba go czymś zająć. Już.

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że moja mama mogła by mnie o coś poprosić. Z jej ust zawsze wychodziły rozkazy. A tym razem chciała, żebym zajęła się sześcioletnim bratankiem Vincenta. Musiałam to zrobić, chociaż wewnętrznie panikowałam. Nie mogłam powiedzieć mamie, że boję się wyjść z domu, bo czułam, że ona coś wie. A kiedy dowie się, że i ja coś wiem, chyba zamknęłaby mnie w piwnicy.

Październik nie rozpieszczał pogodą, więc założyłam różową koszulkę z małym napisem „I like flowers". Cóż za ironia losu. Grubą bluzę brata i nieśmiertelną czarną kurtkę. Zaczesałam niesforne brwi, a usta musnęłam bezbarwną pomadką, żeby choć trochę nadać im blasku. Długie włosy nawet w niesfornym koku wyglądały nieskazitelnie, co uważałam za ogromną zaletę.

- Cześć mamo - zaczęłam ostrożnie.

Kobieta uśmiechnęła się niemrawo.

- Na blacie leżą pieniądze na zakupy. - Skinęła odwracając się do mnie plecami.

Wzięłam Georga na ręce i złożyłam buziaka na jego czole. Był jedynym dzieckiem, które szczerze kochałam. Chłopiec uśmiechnął się do mnie i potrzasnął brąz czupryną.

- Mamo, wszystko w porządku? - zapytałam ostrożnie. Musiałam uważać na słowa.

- A dlaczego miałoby nie być? - żachnęła się. Odkręciła kran i zaczęła pomywać naczynia. Nigdy wcześniej tego nie robiła.

- Pytam bez powodu. Po prostu zastanawiam się..

- W ferie popracujesz w wydawnictwie. Mike znajdzie dla ciebie zajęcie - nie dała mi dojść do słowa - i zarobisz swoje pieniądze. Musisz nauczyć się szacunku do pieniądza. Nie będziemy całe życie za ciebie płacić.

Look In My EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz