×7×

410 40 62
                                    


☆゚.*・。゚☆

Jakieś pół godziny temu, całe te spotkanie się skończyło i Bakugo razem z Miyano gdzieś wyszli.

Mimo, iż praktycznie nie znałem szatynki, już jej szczerze nie znosiłem, co nie było do mnie za bardzo podobne, bo raczej byłem pozytywnie nastawiony do każdego i mało kogo nie lubię.

Cóż, są wyjątki.

Nie miałem za bardzo co robić, więc rysowałem sobie w moim szkicowniku, który zakupiłem niedawno. Jako tako mi to wychodziło, ponieważ już od dłuższego czasu coś mazałem.

Nagle usłyszałem otwarcie drzwi i wejście różowowłosej.

– Heej! Co tam robisz? – zapytała, patrząc mi przez ramię. – Uu, ładnie.

Uśmiechnąłem się lekko.

– A Ty co taki zmarkotniały? – usiadła obok. – To przez tą Miyano?

– Hę? Dlaczego tak myślisz? Wszystko w porządku. Po prostu trochę nie mam humoru – zapewniłem, odkładając ołówek i szkicownik.

– Hmm... Może dlatego, że z jakiegoś powodu, twój zły humor rozpoczął się po rozmowie z tą ślamazarą.

– Zwykły przypadek – wzruszyłem ramionami.

Ashido patrzyła się na mnie, prawdopodobnie próbując przekazać mi, że i tak mi nie wierzy.

– Ta, ta. Oczywiście – wywróciła oczami. – Mnie nie oszukasz, ale dobra. Nie po to tu przyszłam. Nie wiem jak ty, ale ja mam straszną ochotę na jakieś ciacho, a ty idziesz ze mną. W sumie zadzwonię jeszcze do Eijiego, może będzie mógł – oznajmiła, wyciągając z kieszeni jakieś urządzenie.

Odbyła krótką rozmowę i zaczęła je chować.

– Co to jest?

– Że to? – zaśmiała się, podnosząc rękę z przyrządem. – Nie miałeś nigdy telefonu?

– Ymm... Nie? Po co mi takie coś?

– Seriooo? No, na przykład do dzwonienia, wysyłania wiadomości – wymieniła. – Dobra, nie ważne. Chodźmy już na to ciacho.

☆゚.*・。゚☆


Usiedliśmy w pobliskiej kawiarni, obejrzeliśmy kartę dań i zadecydowaliśmy co bierzemy.

Po chwili podszedł do nas kelner.

– Cóż za spotkanie – zaśmiał się, patrząc w moją stronę, a ja nie miałem pojęcia o co może mu chodzić.

– Um, znamy się? – zapytałem, po czym zaświtało mi w głowie. – Aaa! Już pamiętam – uśmiechnąłem się.

Mina spojrzała na mnie zdezorientowana.

– To co zamawiacie? – spytał, trzymając w ręce mały notesik i długopis.

Wzięliśmy po herbacie, a Ashido wzięła jeszcze szarlotkę.

Po odejściu mężczyzny, różowowłosa od razu zaczęła wypytywać mnie o niego.

– Nie pamiętasz historyjki ze spaceru?

– Co?! Że to ten typ co do ciebie zarywał?! – powiedziała troszeczkę za głośno.

– Ciszej – szturchnąłem ją. – Tak, to on.

Pamiętne wakacje × BakuDeku × a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz