×21×

69 15 10
                                    


☆゚.*・。゚☆

– Jeszcze nie wiem na pewno, lecz się domyślam – powiedział jakiś nieznany mi głos.

Skrzywiłem się na światło nade mną, które drażniło moje oczy. Obróciłem głowę w inną stronę i zasłoniłem dłonią oczy, aby dać im czas na przyzwyczajenie się do jasności panującej w pomieszczeniu.

– O, budzi się. Hej, Izuku, prawda? Jak się czujesz? – usłyszałem ten sam głos co wcześniej. Słysząc to pytanie rozejrzałem się nareszcie po pokoju, który bez wątpienia nie był mój. Po mojej prawej zauważyłem kobietę w średnim wieku, prawdopodobnie omegę, a tuż za nią Kacchana.

Podniosłem się do pozycji siedzącej, mimo bólu przy tej czynności, i odpowiedziałem:

– Uhm, lepiej. Jak na ruję jest dobrze.

Moje samopoczucie było wyraźnie lepsze od momentu, który ostatnio pamiętam przed straceniem przytomności. Zawroty głowy ustały, jedynie bez zmian towarzyszył mi ból brzucha, lecz zauważalnie mniejszy.

– Książe Katsuki, prosiłabym Cię o wyjście. Muszę się go zapytać o kilka rzeczy – oznajmiła, skinając głową w stronę drzwi. Ten, spoglądając jeszcze raz na mnie, uczynił to, o co go poprosiła oraz powiedział, że zajrzy do mnie później.

Przez ten moment miałem czas na dokładniejsze przyjrzenie się pomieszczeniu, w którym się znajdowałem. Był to gabinet lekarski w kolorach bieli oraz jasnego błękitu. Oprócz łóżka na którym się znajdowałem były jeszcze dwa inne, a po lewej stronie było okno, za którym widoczny był późny zachód słońca.

Ile już tu leżę?

– W porządku, przejdźmy do rzeczy – usiadła na taborecie obok mnie. – Wiem już, że dostałeś ruji. Powiedz, zawsze są takie dotkliwie?

– Są dosyć bolesne, jednak nie aż tak. Pierwszy raz miałem taką mocną – mruknąłem.

– Mhm... Co Cię teraz boli?

– Tylko brzuch.

Skinęła głową, po czym zapisała coś w notesie.

– Katsuki wspomniał, że przedawkowałeś leki. Jesteś w stanie mi powiedzieć ile ich wziąłeś?

– Um... Przeciwbólowych z osiem, tych drugich też będzie coś koło tego.

Na te słowa spojrzała na mnie zszokowana.

– Słucham? Pierwszy raz wziąłeś taką ilość?

– Nie, ale wcześniej brałem inne. Z tego co wiem to nie były zbyt mocne. Składały się głównie z ziół, a te brałem pierwszy raz i... no – podrapałem się zawstydzony po karku.

– Zdajesz sobie sprawę, że jest to strasznie głupie? Wiesz, że możesz się nabawić stałych uszczerbków na zdrowiu przez takie regularne przedawkowywanie tabletek? Takimi działaniami tylko sobie zaszkodzisz!

– Tak, wiem...

Uniosła na mnie zrezygnowany wzrok, po czym westchnęła.

– Oby mi się to więcej nie powtórzyło. Jeżeli zechcesz, mogę Ci zrobić badania, które zdiagnozują przyczynę twoich bolesnych ruji i będę mogła przypisać Ci na nie skuteczne leki – mruknęła, patrząc w dziennik. – Muszę Tobie jeszcze zadać pewne zasadnicze pytanie, jest dość prywatne, jednakże niezbędne. – spojrzałem na kobietę jedynie wyczekującym wzrokiem. – Czy współżyłeś w ubiegłym tygodniu?

– ...Tak – wybełkotałem cicho.

– Jest to rzadkie, lecz zdarza się, że nawet kilka dni po zapłodnieniu występuje ruja przedciążowa. Jest ona nadzwyczajnie bolesna oraz towarzyszą podczas niej nudności oraz zawroty głowy, które, z tego co powiedział mi pan Bakugo, także miałeś.

Usłyszawszy to, całkowicie wryło mnie w materac.

Mogę być w... ciąży?

Będę mieć szczeniaka z gwałtu?

– J-jak to możliwe? Jaka z-znowu ruja przedciążowa?! Od kiedy takie coś istnieje?...

Czułem jak łzy zaczynają cieknąć mi po twarzy, a serce bije coraz szybciej.

– Spokojnie, jeszcze nic nie jest pewne, nie ma co się martwić na zapas – uśmiechnęła się pocieszająco. – Około raz na dwa lata, u omeg występuje przyśpieszona owulacja, która trwa od czterech do sześciu godzin. Jeżeli w tym czasie omega zostanie zapłodniona, występuje bardzo dotkliwa ruja, zwana przedciążową.

Wbiłem swój nieobecny wzrok w dłonie, które zaczęły się nadmiernie pocić.

– N-nie... Nie, to niemożliwe... – zacząłem mamrotać sam do siebie. – G-gorąco mi... Chyba zaraz... ze-...zemdleję...

– Już Ci daję herbatę uspokajającą – podała mi kubek z wystudzonym naparem, który ledwo chwyciłem moją trzęsącą się ręką. Wypiłem pół napoju na raz, po czym usiłowałem wstać. – Hej! Musisz odpoczywać, połóż się.

Niebieskowłosa przytrzymała mnie na łóżku, nie pozwalając mi na wstanie.

– Już, spokojnie. Zaraz zioła zaczną działać, a teraz się połóż i odpocznij, w porządku?

Wytarłem łzy i pokiwałem głową, wykonując polecenie omegi. Nie ma sensu się teraz rozklejać. Ona jest tutaj żeby mnie wyleczyć, a nie przeżywać moją histerię. Wziąłem głęboki oddech i grzecznie położyłem się na łóżku.

– Jutro, kiedy leki przestaną działać, będę musiała pobrać twoją krew, aby wysłać ją do laboratorium. Niestety, testy ciążowe nie działają na tak wczesnym etapie.

– B-będę musiał tutaj zostać do jutra?...

– Tak, muszę poobserwować twój stan. Jednak jutro rano, jeżeli nie będzie żadnych niezgodności, będziesz mógł na spokojnie pójść do domu – zawiadomiła, stojąc przy biurku.

Przez dłuższą chwilę wypełniała jakieś papiery, a gdy skończyła wstała od biurka.

– Wybacz, że pytam, ale dlaczego jesteś tak zestresowany tą ciąża? Jako chłopak Katsukiego nie masz się o co martwić. To nie typ alfy, który zostawi swoją omegę w potrzebie. Uwierz mi – uśmiechnęła się miło, spoglądając na mnie.

– U-um, to n-nie tak... Katsuki nie jest moją alfą. T-tylko się... przyjaźnimy. Źle pani zrozumiała... – wymamrotałem szybko, czując jak poliki mnie pieką. Jakby życie było takie piękne.

Zakpiłem sam z siebie w myślach. Nic mi się nie udaje. Nic nie idzie po mojej myśli. Zawsze coś musi się zjebać.

Z a w s z e.

Chyba taki już mój los.

– Jasne, przepraszam, że się wtrącam. To nie jest kompletnie moja sprawa. Wybacz – ukłoniła się lekko, po czym skierowała się do drzwi wyjściowych. – Na mnie już czas. Na korytarzu masz dystrybutor z wodą jakbyś chciał. Pan Bakugo przyniósł także Tobie jedzenie. Jest na szafce obok Twojego łóżka.

☆゚.*・。゚☆

Pamiętne wakacje × BakuDeku × a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz