×20×

99 16 12
                                    

☆゚.*・。゚☆

Obudziłem się, będąc całym spoconym. Z początku nie wiedziałem co się dzieje, ale kiedy poczułem ten charakterystyczny gorąc, zrozumiałem co się zaczęło.

Natychmiastowo zeskoczyłem z materaca, wybiegając z pomieszczenia.

Poczułem, że wpadłem na czyjąś klatkę piersiową.

– Hę? Co Ty robisz? – zapytał, jednak ja zignorowałem to, biegnąc do swojego pokoju.

Zatrzasnąłem za sobą drzwi, a następnie klęknąłem obok szafki nocnej, przeszukając obydwie szuflady, jednak nie było tam żadnych tabletek.

Uderzyłem się z otwartej dłoni w czoło, przypominając sobie, dlaczego ich tam nie ma.

– Jak mogłem przez tyle czasu nie kupić żadnych tabletek? – jęknąłem, opierając się o ramę łóżka.

Nagle poczułem wielki skurcz w brzuchu, przez który się skuliłem.

– Ch...olera – mruknąłem do siebie, biorąc telefon do ręki oraz wybierając numer Miny.

– Odbierz... – stęknąłem, kiedy po kilku sygnałach nadal połączenie nie zostało odebrane.

Gdy już straciłem nadzieję, że odbierze, usłyszałem charakterystyczny dźwięk oraz głos dziewczyny.

– Halo, Izuku? Ty żyjesz!

– Mina! Mogłabyś mi kupić tabletki na ruję i ja-jakieś mocne przeciwbólowe?... Błagam.

– Masz ruję? Jezu, droga do domu zajmie mi lekko godzinę, wytrzymasz tyle? – spytała z troską w głosie.

– N-nie wiem – mruknąłem cicho – Aghh! – pisnąłem, kiedy nastąpił kolejny skurcz. Cóż, moje ruje nie były zbyt delikatne.

– Dobra, wymyślę coś! Trzymaj się! – rozłączyła się, a ja wczołgałem się na łóżko, nie chcąc być na twardej podłodze.

Zacisnąłem oczy, zamierzając przeczekać tę godzinę. Poczułem lekką wilgotność na skórze wokół oczu, co znaczyło, że zaczynają łzawić.

Zwinąłem się w kłębek, kurczowo trzymając się za brzuch, jakby to coś dawało.

☆゚.*pov. Bakugo・。゚☆

– Uh, Deku? – z lekkim wahaniem nacisnąłem klamkę, po czym wszedłem do pomieszczenia. Momentalnie uderzyły we mnie feromony omegi, przez co poczułem, że budzi się moja alfa, jednak nie miałem zamiaru się jej oddać. Miałem mocną samokontrolę, więc powolnie zbliżyłem się do młodszego, który podniósł na mnie swój wzrok. – Tu masz tabletki.

Podałem mu listki z lekami, które błyskawicznie przechwycił, wyjmując kilka pastylek i połykając je bez popicia czymkolwiek.

– Pojebało cię? Przecież ty to przedawkowałeś niejednokrotnie! Te przeciwbólowe powinno się połamać na pół, a te drugie jedna tabletka na dwanaście godzin!

– Nie pierwszy raz tak robię. N-nic mi nie będz-

Przerwało mu jęknięcie, które wydobyło się z jego gardła, a on z powrotem się skulił, łkając.

– Zrobię ci herbaty – powiadomiłem, jednak zatrzymała mnie lekkie pociągnięcie.

– D-dasz mi twoją koszulkę? Proszę... – spojrzał na mnie swoimi zaczerwienionymi oczami, a ja bez zawahania zdjąłem tę część ubrania, dając mu ją. Chociaż tyle mogłem dla niego zrobić. Izuku wtopił swój nos w materiał, a ja wyszedłem z pokoju, kierując się do kuchni.

Pamiętne wakacje × BakuDeku × a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz