×12×

374 40 27
                                    

☆゚.*・。゚☆

Zeszliśmy na dół, po czym poszliśmy do kuchni i zrobiliśmy sobie herbatę.

– O Boże, fuj. Jak ty to możesz pić? – powiedział ze skwaszoną miną, kiedy dałem do napoju trochę miodu.

– Pf, normalnie. Ta twoja czarna bez żadnego cukru musi być apijalna. Przecież ta herbata jest taka gorzka, że nawet z miodem to czuć – prychnąłem, mieszając mój idealny roztwór.

– No, gorzka i dobra – stwierdził, biorąc do ręki kubek i popijając. – Kurwa! – krzyknął, odkładając przedmiot z powrotem na blat. – Co to takie gorące?! Język sobie poparzyłem!

Ja już nie mogłem powstrzymać parsknięcia śmiechu, które mi się troszkę wymsknęło, na co alfa zgromiła mnie wzrokiem.

Blondyn wyszedł z pomieszczenia, idąc do salonu, oczywiście nie zapominając o herbacie. Po chwili także do niego dołączyłem, siadając obok.

☆゚.*・。゚☆

Trochę czasu tam spędziliśmy, rozmawiając na różne tematy. Nagle usłyszeliśmy otwarcie drzwi frontowych, którymi wszedł Kirishima wraz z Ashido.

Na ich twarzach było widoczne lekkie zdziwienie, kiedy nas zauważyli.

Szturnąłem Katsukiego, bo nie kwapił się do powiedzenia czegokolwiek.

– Yhm, no, kurwa. Strasznie mi głupio. Coś mi jebło na głowę – mruknął, wstając z kanapy.

– Katsuki, jesteś skończonym debilem, wiesz? – prychnęła beta, krzyżując ramiona. – Ale i tak Cię kochamy – dokończyła, podbiegając i przytulając alfę.

– Ta, ta. Starczy – rzekł, oddalając się. – Too, nie jesteście na mnie wkurwieni?

– Uwierz, że byliśmy, ale jakoś przeszło – uśmiechnął się czerwonowłosy.

– Ja pierdolę, to dobrze. Szczerze, strasznie chujowo tak bez was.

– Awww, Katsuuu! – zmierzwiła mu włosy, stając na palcach.

– Ale ty się nie rozpędzaj – zmarszczył brwi, odpychając jej ręce, po czym przejechał palcami swoje kłaki, doprowadzając je do porządku.

– A, czekaj, czekaj. Jak się dowiedziałeś, że noo, wiesz? – spytał Kirishima.

– Pf, całowała tego frajera pod naszym domem. Ciężko było nie zauważyć – wywrócił oczami.

– Okej, okeej, nie gadajmy o tym. Skoro już się pogodziliśmy, może jakieś wspólne wyjście? – zaproponowała różowowłosa.

Wszyscy się zgodzili i już po niecałej półowie godziny wyszliśmy z budybku

☆゚.*・。゚☆

Mina zaprowadziła nas do dość ładnego miejsca, które znajdowało się na jakiejś wysokiej górze. Było stamtąd widoczne całe miasto, a nawet były tam ławki. Jednak nie wyglądało to, jakby ktoś tu przychodził, ponieważ okolica była zaniedbana. Mimo tych długich traw, czy innych zielsk, widoki były śliczne.

Pamiętne wakacje × BakuDeku × a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz