×18×

235 35 43
                                    

☆゚.*・。゚☆

Wybiła już siedemnasta, więc zaczęły zbierać się przeróżne osoby. Ja siedziałem przy stole, tam, gdzie zaprowadziła mnie jedna z kelnerek, jeśli mogę ją tak nazwać. O dziwo, każde miejsce miało winietkę. Większość imion czy nazwisk widziałem pierwszy raz, lecz od razu po prawej siedziała Mina, co mnie całkiem ucieszyło, ponieważ siedzenie tak sam, nie znając nikogo nie byłoby zbyt przyjemnym doświadczeniem.

Po kolejnych piętnastu minutach, na miejscu był już praktycznie każdy, bez jakichś pojedynczych osób.

Ja natomiast siedziałem, rozglądając się, a kiedy łapałem z kimkolwiek kontakt wzrokowy, uśmiechałem się, lecz nie zawsze ten uśmiech był odwzajemniany, a wręcz patrzyli się jakbym im rodzinę wymordował.

W końcu dosiadła się do mnie Ashido, która przed tym pacnęła mnie w głowę.

– O Boże, ale masz mięciutkie włosy! – odezwała się, dotykając je ponownie.

– Stop – zdjąłem jej rękę z siebie. – Nie po to je układałem.

Beta wywróciła oczami i po rozejrzeniu się, zagadała jakiegoś mężczyznę.

Roznoszono już jedzenie, które naprawdę wyglądało dobrze. Ze tego względu, iż było tu sporo personelu, to nie potrwało długo i już po chwili stoły były pełne różnych naczyń.

Nagle na podest weszło państwo Bakugo, którzy zaraz zaczęli swoją przemowę.

☆゚.*・。゚☆

P

o oklaskach, którymi goście obdarowali małżeństwo, zaczęto nakładać sobie różne rzeczy na talerz. Zrobiłem to też ja i nałożyłem sobie japońskie pierożki, ryż i jakieś inne dziwne rzeczy, które wyglądały apetycznie.

Słyszałem ciągle nieustające rozmowy, którymi z nudów się przysłuchiwałem. Było to głównie obgadywanie wszystkiego co się rusza, co prawdę mówiąc było doprawdy interesujące. Zdarzało się tak, iż słyszałem także parę słów o sobie.

Po godzinie, kiedy się już trochę rozkręciło, stwierdziłem, że potrzebuję się trochę rozruszać, wychodząc na dwór.

Wstałem oraz zasunąłem krzesło, kierując się do wyjścia z budynku. Po przekroczeniu go, zauważyłem multum ludzi. Niektórych nawet kojarzyłem z widzenia.

Przechadzałem się ścieżką, mijając różne, różniste rzeczy.

Działka, na której odbywa się to całe przyjęcie, jest niewątpliwie wielka. Przejęcie się wokół całej zajęłoby lekko dwadzieścia minut.

Chętnie poszedłbym do domu, aczkolwiek byłoby to trochę niemiłe z mojej strony, więc zdecydowałem to przetrwać.

Po kilku minutach doszedłem do miejsca gdzie mało kto był. Gdy spojrzałem w lewo, zauważyłem altankę, a w niej pochłaniających się nawzajem omegę i alfę, którzy zauważając mnie natychmiastowo uciekli, śmiejąc się przy tym.

Lekko zniesmaczony, zdecydowałem się tam usiąść i zrobić chwilowy odpoczynek dla moich uszu. Zachowałem jednak bezpieczny odstęp od miejsca, w którym byli.

☆゚.*・。゚☆

Poczułem szturchanie mnie w ramię, na co otworzyłem oczy i ujrzałem Katsukiego.

Pamiętne wakacje × BakuDeku × a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz