07.

175 13 0
                                    

"O mój Boże!" Cora piszczy, szczerząc się jak idiotka. "  Nie musiałaś tego robić. " Esme odpycha ją, trzymając małe zwierzę w ramionach.
" Powiedziałaś, że chcesz jednego. Carlisle pomyślał, że to dobry pomysł. "

Cordelia wyrywa kotka z ramion matki, czule głaszcząc jego miękką furię. " Jak mam ją nazwać? "
"Luna." Cora krzywi się, trzymając kota, żeby mogła mu się dobrze przyjrzeć. „Lubię Octavię”.

"Nie." Edward wtrąca się, schodząc po schodach z Bellą u boku. " Myślę, że to powinna być Luna. " Juniorka przewraca oczami, przyglądając się kotu. „Ale to brzydkie imię. Octavia jest urocza”.

„Octavia to stare imię, Cora”.

" Cóż, Isabelo.  Jesteśmy starymi ludźmi. "

"To powinna być Luna."
" Luna to imię kota." Cora opiera się pokusie, by spojrzeć na Bellę spod łba, wpatrując się w zdezorientowanego kota, którego trzyma w ramionach.

"Dobrze. Luna jest." ona się odwraca,
idąc w stronę jej pokoju.

"  Wszystko w porządku, Octavio. "  Szepcze do zwierzęcia, składając delikatny pocałunek na jego głowie. „Głupie imię. Luna. Nie mogę uwierzyć, że chcą cię tak nazwać. Jesteś moim kotem”.

Cora burczy, kładąc kotka na swoim łóżku i unosząc brew, gdy wtula się w jej poduszki.

„Musimy kupić jej łóżko i trochę zabawek!” Oświadcza normalnym tonem, wiedząc, że jej rodzina ją usłyszała. Słońce zaszło, księżyc wschodził bardzo powoli. "Dobranoc!" Krzyczy, kładąc się na łóżku obok kota. Włożyła zatyczki do uszu i zamknęła oczy, próbując zasnąć, chociaż wiedziała, że ​​ nigdy nie zazna tego luksusu.

DZISIAJ BYŁY OSIEMNASTE URODZINY BELLI, A URODZINKA NIE BYŁA ZADOWOLONA. Edward pojechał do szkoły sam, jak zwykle. Cora również jechała sama, uwielbiając uwagę, jaką wzbudzała, kiedy wjeżdżała na parking z opuszczonymi szybami, a jej głośna muzyka wstrząsała okolicznymi budynkami.

Niektórym trudno było uwierzyć, że Cora była jednym z niesławnych Cullenów. Była taka miła, słodka, normalna i trochę towarzyska. Cóż, to przesada. Odzywała się tylko wtedy, gdy się do niej mówiono, ale nikt nie wydawał się widzieć tego w ten sposób.

"Cześć Coro." Przypadkowy facet macha do niej, gdy przechodzi obok niego. Uśmiecha się do niego. "Witam." Kto to do cholery był?

W każdym razie. Powiedzmy, że jest bardziej popularna z lepszych powodów niż reszta jej rodziny.

"Isabela!" Cora krzyczy z szerokim uśmiechem na twarzy, gdy uderza swoim ciałem w ciało Belli. Sapie z powodu siły.

„Tak mi przykro Zapomniałam…”
„Wszystko w porządku”. Cora uśmiecha się, wyciągając ładną torbę z prezentami. "Cora!" Bella beszta, biorąc torbę i zaglądając do środka. Jej oczy rozszerzają się, gdy nawiązuje kontakt wzrokowy z Corą, a na jej twarzy maluje się wyraz zadowolenia. "Żartujesz ze mnie?" Cora chichocze, podbiegając do Jaspera, podczas gdy Alice podskakuje przez barierkę i kieruje się w stronę Belli.

„Kontrola nastroju, kontrola nastroju. Idź, idź, idź!” Cora popędza go z uśmieszkiem na ustach, gdy patrzą, jak Bella zgadza się na przyjęcie Alice.

Alice podskakuje z powrotem w kierunku Jaspera, a kiedy już mają odejść, Bella mówi. „Jasper! To nie fair z tą kontrolą nastroju”. Zauważa Corę, która próbuje się wymknąć.
" A ty! Porozmawiam z tobą później."

Cora biegnie w kierunku swojej klasy, plecak spada jej z ramienia co dwie sekundy. "Ugh." Jęczy, otwierając drzwi i siadając. „Panno Auclair, spóźniła się pani pięć minut. Jaka jest twoja wymówka?” Cora krzywi się, zauważając wszystkie ciekawskie spojrzenia. „Mam okres”. Jego oczy rozszerzają się i patrzy niespokojnie na swoje papiery. Hm, dobra wymówka

Cora uśmiecha się. Oczywiście, że to kupił, ona jest dobrym kłamcą. Wyciąga notatnik i długopis, notując wszystko, co się teraz dzieje.

Kiedy jej zajęcia mijają, a WF się kończy, Cora jest metaforycznie wyczerpana. Udaje zmęczoną, oddycha głośno i ociera wyimaginowany pot z czoła. Przebiera się z stroju gimnastycznego i kieruje się w stronę stołówki, w której miało przebywać jej rodzeństwo.

Cora zauważa, że ​​ Bella zbiera jedzenie, więc upewnia się, że słychać stukanie jej butów. Bella zawsze była zakłopotana. „Isabellaa…” Cora mówi śpiewnym głosem, chwytając tacę i szukając czegoś, co wygląda apetycznie. Bierze sałatkę, która ma tylko cztery pomidory i żadnych grzanek.

" Co za zdzierstwo!  To Bella, Cordelio. " Bella poprawia. Cora nuci, ignorując jej oświadczenie i całując ją w policzek.
„Nie mogę się doczekać imprezy. Będzie zabawnie. Chociaż jeśli mogę. Alice mogła trochę… przesadzić”. Bella krzywi się, jej oczy znajdują drogę do energicznej Alice.
" W każdym razie... dzisiaj z tobą posiedzę, bo mam na to ochotę. " Cora stwierdza wesoło, podskakując w kierunku stolika swoich przyjaciół i siadając obok siedzenia, na którym spoczywa torba Belli.

"Witam!" Cora podgląda, uśmiechając się do ludzi. Rosalie mruży oczy, patrząc na swoją młodszą siostrę.
Ludzie ?

„Cora! Jak się masz? Bycie Juniorem i w ogóle”. pytania Jessiki. Ona naprawdę uwielbia Corę. Biorąc pod uwagę, że jest piękną, miłą i popularną Cullen. „Właściwie to niesamowite. Je l'adore”. Przechylają głowy w zdezorientowaniu na jej przyjaciół. Zwykle jej rodzina potrafiła tłumaczyć, ale ona uśmiecha się nieśmiało.

„Przepraszam! To znaczy, że to kocham”. Kiwają głowami, uśmiechając się do Cory, po czym spoglądają na Bellę, która rozmawiała z Edwardem Cullenem.

„Nienawidzę PDA”. Cora burczy, odwracając się, by spojrzeć na swoje nieapetyczne jedzenie. Bierze kilka kęsów, jej ostre jak brzytwa zęby przecinają sałatę. " Nie podoba ci się ich związek? "  Angela zastanawia się z zaciekawieniem na twarzy.

„O nie, są urocze. Po prostu myślę, że może powinni trochę to złagodzić. Przynajmniej publicznie”. Jessica kiwa głową. "Amen." Cora niekoniecznie lubiła Jessicę. Słyszała wszystkie plotki, które rozsiewała, zwłaszcza w przypadku Lauren.
Ale jest po prostu bardzo niepewna siebie i Cora trochę jej współczuje.

Dzwoni dzwonek i nadszedł czas na ich ostatnie zajęcia. " Miło było z wami porozmawiać! " Cora odwraca się, żeby odejść, kiedy Mike jest u jej boku. „Mogę cię odprowadzić. Masz, wezmę twoje śmieci”. Nalega, wyrywając jej talerz z rąk. Cora nieruchomieje, powoli obracając głowę, by na niego spojrzeć, po czym chichocze sama do siebie. Co za idiota

O tak. Teraz Mike Newton podkochuje się trochę w Cordelii Auclair. Śliczny, szkoda go.

Po tym, jak Mike wyrzucił swoje śmieci, odwraca się i spotyka pustą stołówkę, którą wszyscy opuścili. Edward uśmiecha się do siebie. Mike zakochuje się w Belli, a teraz w jego młodszej siostrze. Musi mieć życzenie śmierci

a/ n: OCTAVIA TO TAKIE UROCZNE IMIĘ I IDC, JEŚLI SIĘ NIE ZGADZASZ

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

a/ n: OCTAVIA TO TAKIE UROCZNE IMIĘ I IDC, JEŚLI SIĘ NIE ZGADZASZ. Ale ja i moi przyjaciele zastanawialiśmy się, czy Luna to imię kota, i całkowicie tak jest.

napisano: 5.05.2022

RED • jane volturi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz