19.

28 10 0
                                    

SŁOŃCE ŚWIECIŁO DZIŚ JASNO,
zarówno we Włoszech, jak i w Waszyngtonie. Ale to nie potrwa długo.
W powietrzu wisiało napięcie, gdy Jane wróciła do Włoch. Jane spojrzała za siebie, nawiązując kontakt wzrokowy z Margaret, gdy Felix ciągnął ją przez korytarze zamku. Dziewczyna wyglądała na przestraszoną, czego można było się spodziewać.
Ale spojrzenie w jej oczach było... inne. Jane nie potrafiła tego dokładnie określić, ale ją to zaintrygowało. Chciała wiedzieć więcej. Chciała wiedzieć, dlaczego ten noworodek był tak ważny.

Felix i Jane wchodzą do sali tronowej, od razu zwracając uwagę Aro. Wydaje się, że zauważa Margaret, ciągniętą przez Felixa. To również go zaintrygowało.
Aro spojrzał z powrotem na Jane, unosząc brew, w milczeniu prosząc o więcej informacji. To nie było w jego stylu. Bardzo otwarcie wyrażał swoje myśli. To prawie tak, jakby już wiedział, albo przynajmniej myślał, że wie.

" Przeczytaj jej myśli. Może być ważna "  Jane mówi beznamiętnie, zerkając na Felixa. Rzuca Margaret na środek pokoju, a odgłos jej trzaskających kolan o podłogę rozbrzmiewa w całym zamku.
Jane patrzy, jak siedzi na rękach i kolanach, cicho dysząc.

Aro nie może powstrzymać się od spojrzenia w jej stronę, gdy do niej podchodzi, każdy krok sprawia, że ​​serce Margaret opada, aż kroki się zatrzymują i ona podnosi wzrok.
Gdy podnosi wzrok, widzi jego.
Przywódcę, Króla Volturi. Patrzy na nią z zaciekawionym wyrazem twarzy, niemal próbując ją rozłożyć na części, zanim przeczyta jej myśli.

" Twoja ręka, moja droga ”  Nie prosi o nią, jego słowa są niemal jak żądanie. Ale Aro nie prosił o nic, wziął ją. Margaret nie odpowiada, tylko patrzy na niego, jad zbiera się w jej oczach. Wiedziała, co ją czeka.
Wiedziała wszystko.
To był problem. To była jej zguba.

Margaret powoli odchyla się na kolana, więc nie jest już na czworakach. Wszyscy inni w pokoju obserwują interakcję, zainteresowani niegdyś nudnym noworodkiem.
Teraz wydawało się, że ma jakiś cel.

Margaret powoli unosi drżącą rękę, wpatrując się w jego wyciągniętą dłoń.
To uczucie, uczucie strachu.
To było przerażające.
Uczucie świadomości, że czeka ją śmierć.

Aro bierze ją za rękę, zamyka oczy z zadowolonym wyrazem twarzy.
Margaret patrzy na niego, analizując jego wyraz twarzy i zachowanie.
Kiedy jego warga drga, grożąc zmarszczeniem brwi.

Ona wiedziała, że ​​on wiedział.

Aro powoli otwiera powieki, patrząc na nią z nowym poczuciem ciekawości.
Ale jeśli zajrzałbyś mu głęboko w oczy, mógłbyś zobaczyć coś jeszcze... Strach. Jego najgłębszy sekret, jego jedyna słabość leżała w umyśle tej dziewczyny.
Leżała w jej darze.

" Jaka zdolna dziewczyna "  mruczy, zaciskając mocniej dłoń na jej dłoni.
Jane obserwuje sytuację, nagle przypominając sobie, co Cora powiedziała jej przed wyjściem.

Gdy dotrzesz do zamku, przyprowadź Margaret do Aro i pozwól mu ją przeczytać. Zabije ją. Gdy to się stanie, zrozumiesz, jak poważna jest ta sytuacja.

Te słowa powtarzają się w jej umyśle tysiące razy, gdy patrzy na Aro.
Widziała spojrzenie w jego oczach.
I nagle wiedziała, że ​​Cora miała rację.
Nie wiedziała tego, co wiedziała Margaret, ale było to złe. Wystarczająco złe, aby mogło się wydarzyć to, co wydarzyło się później.

Aro wydał z siebie cichy śmiech, choć jego wyraz twarzy był daleki od humoru.
Był morderczy.

" Wygląda na to, że już wiesz, co będzie dalej, hm? ” Margaret rozgląda się po pokoju, jakby czegoś szukała. Jane nie współczuła ludziom. Nigdy nie współczuła. Jeśli już, to obserwowanie tego wszystkiego sprawiło, że Jane tylko poczuła urazę do Margaret. Noworodek wiedział coś i ta wiedza nie tylko sprowadzi bolesną śmierć na Margaret, ale także na Cordelię. To coś w niej rozpaliło. Wściekłość, gniew, smutek. Jane patrzy na nią z twardym wyrazem twarzy, zaciskając pięści w kule po bokach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

RED • jane volturi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz