DWÓCH DNI NOWORODEK CORY
nie jest zbyt szczęśliwy. "Wiesz, to ty się na to zgodziłaś " Cora wzrusza ramionami, odwraca się od noworodka i siada na łóżku. „Tak, ale nigdy nie chciałam zostać jednym z nich wy… wy krwiopijcy!” – wykrzykuje Margaret.Kiedy Margaret się obudziła, w końcu powiedziała swojemu stwórcy, jak ma na imię. Margaret Baker. Jak nijakie.
Odwiedzała Włochy ze swoim starszym kuzynem, który miał zaledwie 19 lat. Margaret ma tylko 16 lat, co jest do bani, ale i tak by umarła, gdyby Cora jej nie przemieniła.
Cora tak naprawdę nie czuje współczucia dla dziewczyny. To nie tak, że zostało jej to narzucone. Margaret poprosiła ją o pomoc, ponieważ nie chciała umierać. Nie Margaret niekoniecznie jest martwa. Po prostu nie jest już człowiekiem.
"Posłuchaj mnie." Cullen stwierdza, obracając głowę, by spojrzeć na Margaret.
„Każda osoba w tym zamku chętnie by cię zabiła, wystarczy poprosić. Więc przestań jęczeć. Albo zostaniesz tutaj pod moją ochroną. Albo jeden z nich oderwie ci głowę”. Margaret wydaje się po tym milczeć, tylko szydząc z siebie i leżąc płasko na podłodze w swoim pokoju.
Cora podnosi książkę, próbując przeczytać, ale noworodek ma wiele rzeczy
powiedzieć. „Wszystko słyszę. Jest spoko”. Ona szepcze."Wiem." Przez chwilę jest cicho, kiedy Cora coś zauważa. Odrywa głowę od stron i odwraca głowę, by spojrzeć na Margaret z zaciekawieniem. „Jesteś dziwnie… kontrolowana jak na noworodka. Dlaczego nie zjadasz całego miasta?” Margaret nie odpowiada, tylko wzruszając ramionami. „Zawsze byłam dobrym w kontrolowaniu siebie”.
" Nie mów tego nikomu."
Margaret siada, po cichu porządkując myśli.
" Ale co z tym jednym gościem, Aro. Czy on nie będzie wiedział? "
"Tylko jeśli pozwolisz mu się dotknąć. " Z tego, co Cordelia do tej pory studiowała na temat swojego noworodka, wynika, że dość łatwo wtopiłaby się w ludzi. Nie czuje potrzeby mordowania wszystkich w pobliżu i całkiem dobrze to znosi. Ale jest coś jeszcze, coś więcej niż to, co widać na pierwszy rzut oka, a Cora nie może zrozumieć, co to jest.
"No jak "
"Cicho." Cora ucisza się, czując przyciąganie swojego partnera, gdy się zbliża. I wkrótce głowa Margaret podąża za nią, jej wzrok również obserwuje drzwi. Drzwi do sypialni Cordelii otwierają się i do środka wchodzi Jane z pustym wyrazem twarzy, gdy patrzy na Corę, przyglądając się jej czerwonawym oczom. Musiała wypić mały łyk, obracając dziewczynę. Blondynka na widok noworodka przechyla głowę na bok.
" Może nie powinam była zostawiać jej w twoim pokoju. "
"Prawdopodobnie nie." Cora żartuje, jej wzrok wraca do książki.
" Aro poprosił was obie "
„Mmm… Powiedz mu, że mam okres”. Jane szydzi, jej wzrok wraca do partnera. „Nie masz okresu. Nie możesz mieć dzieci”.
„No to powiedz mu, że mam depresję, bo nie mogę mieć dzieci!” Cora macha ręką, udając, że czyta, podczas gdy tak naprawdę obserwuje Jane kątem oka.
Cora mogła zachowywać się tak, jakby jej nienawidziła, ile tylko chciała. Mogła mówić niegrzeczne rzeczy, żartować i śmiać się z niej, a nawet na nią krzyczeć. A po tym wszystkim nadal nie może zmusić się do znienawidzenia Jane za przetrzymywanie jej jako zakładniczki. Ale potrafi być zła.
Przez kilka chwil jest cicho, Margaret zerka między nimi. Jane mruga kilka razy, zanim w końcu wychodzi, zamykając za sobą drzwi.
„Dlaczego jej nienawidzisz? Pokłóciliście się, podczas gdy ja leżałam półprzytomna na ziemi”. pyta Margaret, siadając i masując kark, by rozluźnić nieistniejącą kłębek mięśni.

CZYTASZ
RED • jane volturi
Random„nie rozumiesz? jesteś teraz moim życiem" jane volturi x fem! oc zmierzch - przed świtem Ta książka to głównie życie Cory, a Jane pojawia się dopiero w nowiu. powolne aktualizacje • ☪️ •☆ # 111 okładka sagi Zmierzch autorstwa @maryymm05 ORIGINALN...