DZISIAJ WYBYWALI EDWARD BYŁ tym, który powie Belli. Ma zamiar złamać jej serce. Spraw, by przestała go kochać, sprawiając, by myślała, że jej nie kocha. Co za idiota.
Nigdy nie mogła przestać go kochać. To tylko spowoduje jej ból, niepotrzebny ból. Zrozumiełaby więcej, gdyby powiedział coś prawdziwego. Zamierzał powiedzieć, że ludzie podejrzewali, że Carlisle wygląda młodo jak na swój wiek.
Dupek.
Carlisle mógł zrobić sobie operację plastyczną za wszystko, na czym im zależy, to nie jest wystarczający powód do odejścia. Cora jest w swoim pokoju, zarzuca plandeki na swój dobytek, biorąc tylko torbę z rzeczami. Zawsze mogli kupić więcej badziewia. Mieli pieniądze.
Mieli przenieść się do Ithaca w stanie Nowy Jork, gdzie Carlisle miał pracować na nocne zmiany. Cora była nieco podekscytowana, było tam pięknie. Ale miała tutaj życie i tak naprawdę nie chciała teraz wyjeżdżać. Ale oczywiście, cokolwiek powie Edward. Robią. W końcu to on jest faworytem.
" Dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć jej prawdy, Edwardzie. " pyta Cora. Edward nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, wpatrując się w ich wkrótce stary dom, przed którym stoją. „Chcę dać jej szansę na normalne życie, Cora. Nie może tego zrobić, jeśli nadal jest we mnie zakochana”. Nastolatek marszczy brwi.
„Kiedy jesteś zakochany, tak naprawdę nigdy nie przestajesz”. Głupi Edwards. Dlaczego miałaby przestać go kochać, bo on mówi, że jej nie chce? Może go nienawidzić przez jakiś czas, ale nadal będzie go kochać. Właściwie Edward mógłby zabić jej ojca, a ona natychmiast by mu wybaczyła.
" Nie ruszalibyśmy się, gdybyś się opanowała, Cora. " Jej wyraz twarzy zmienia się w wyraz szoku. "Co?"
" Słyszałaś, co powiedziałem. " Patrzy na niego, próbując sprawdzić, czy on naprawdę mówi poważnie. „Mówisz teraz poważnie? To prawie niemożliwe do kontrolowania i gdybyś nie rzucił jej w szkło, nie zaatakowałbym…” Cora przerywa, zdając sobie sprawę, co robi. Chce, żeby ktoś powiedział mu, że to jego wada
"Edward "
" Wiem. To była moja wina, a ona nie powinna ostatecznie płacić tej ceny. " Cora naprawdę się śmieje, patrząc na niego z niedowierzaniem. "Jesteś taki dramatyczny, Boże! Zrujnujesz swój związek i potencjalnie całe jej życie, ponieważ jesteś zły na siebie. Weź się w garść, Edwardzie, tu już nawet nie chodzi o nią. Odwraca się, by na nią spojrzeć, wyglądając jak zawsze bez życia. Jesteś samolubny. Powiedziała, że nie chce żyć bez ciebie, a ty celowo ją ranisz, bo się boisz i jesteś zły”. Cora krzyczy na niego.Patrzy na niego, zaciskając pięści po bokach. „I nie tylko zrujnujesz jej życie, ale i nam wszystkim, Edwardzie. Wszyscy kochamy to miejsce. Jest takie piękne. Właściwie możemy zachowywać się jak ludzie! odbierzecie nam to”.
"Wiem."
" A ciebie to nadal nie obchodzi. "
Edward właśnie zostawił Bellę w środku lasu i słyszał w swojej głowie, jak Cora na niego krzyczy.
" Mówisz poważnie? Nie mogłeś nawet sprawdzić, czy jest w bezpiecznym miejscu? Nie. "„Jestem Edward Cullen, a dziewczyna, na której mi zależy, może zostać zjedzona przez niedźwiedzie lub jakieś zbuntowane wampiry!”
Ignoruje ją, biegnąc w stronę rodziny. Lecieli prywatnym samolotem.
Cora zwlekała, mówiąc, że musi zrobić kilka rzeczy przed wyjazdem.
Numer 1 na jej liście: sprawdź Bellę.
Następnego dnia Cora patrzyła, jak Bella śpi. Jej ciało miotało się we śnie. Było wcześnie wcześnie rano, prawdopodobnie 4 rano. Ale ona wyskakuje z łóżka, przeczesując dłonią włosy.
"Tak mi przykro." Podnosi głowę i dostrzega Corę, która siedzi na bujanym fotelu w rogu jej sypialni. Stare miejsce Edwarda.
"Cora?! " Bella krzyczy szeptem, skacząc na dziewczynę.
Cora odwzajemnia uścisk, uśmiechając się lekko, zanim przypomina sobie sytuację. Odsuwa się, marszcząc brwi na widok Belli.
" Przykro mi z powodu Edwarda. On dramatyzuje. " Cora przeprosiła i usiadła z powrotem. Bella siada na skraju łóżka, patrząc wyczekująco na Corę. „Wyjeżdżamy. Cóż, już wyszliśmy. I
powiedziałam im, że zostanę tu jeszcze jeden dzień. " Bella marszczy brwi. „Ale dlaczego?”Cora wzdycha, niespokojnie obracając włosy między palcami. „Edward chce, żebyś miała szansę na normalne,
życie człowieka. To również niebezpieczne dla ciebie i niebezpieczne dla nas, być tak blisko związanym z człowiekiem. Nie mogę powstrzymać nas przed wyjazdem, ale chciałam tylko, żebyś poznała prawdę, zanim odejdę. Przynajmniej tyle mogę zrobić " słyszy pociągnięcie nosem, podnosząc głowę, by spotkać płaczącą Bellę.„Bébé, ne pleure pas. Chodź tutaj”. Cora przyciąga Isabellę do ciasnego uścisku, jej chłodne dłonie uspokajają lekko Bellę. „Zapytaj o cokolwiek, a ja odpowiem”. Cora siada obok Belli, czekając na pytania.
" Czy on nadal... mnie kocha? " Cora przewraca oczami.
" Oczywiście, że tak. Nie bądź taka głupia, Bello. Nie możesz przestać kochać swojego partnera. " Bella kiwa głową, uśmiechając się lekko. "Gdzie idziecie?"
„Przeprowadzamy się do Itaki w stanie Nowy Jork. Carlisle dostał już nocną pracę, a Jasper jest studentem filozofii. Prawdopodobnie będę uczęszczał do liceum w pierwszej klasie. Nie jestem pewna o wszystkich innych." Bella kiwa głową, zastanawiając się nad kolejnym pytaniem.
" Czy jeszcze was kiedyś zobaczę? "
Cora nie rusza się, wpatrując się tępo w okno. " Cora? " Bella powtarza, lekko się martwiąc.
" Nie, Bello. Przykro mi. To ostatni raz, kiedy widzisz Cullena. " Cały świat Belli zatrzymuje się, poprzednie łzy spływają po jej policzkach, a ona nawet nie stara się ich wytrzeć. „Kiedy wrócimy, wszystkich w tym mieście już dawno nie będzie”. Cora prawie wzdryga się na głośny szloch, który wydobywa się z ust Belli. „Nie mogę wystarczająco przeprosić "
"Wysiadać." Cora patrzy na nią zszokowana. "Bella..."
"Proszę... Po prostu idź do domu."
a/ n: ouchhhh jest do bani dla ciebie, bella. ale jak, my stan cora. #corastan4life
i to jest do bani dla ciebie, Edwardzie, ale on jest dosłownie dupkiem i był bardzo samolubny w książkach i filmach, więc jak... wszyscy będziemy musieli sobie z tym poradzić. też szczęśliwy 4 lipca, mimo że go nie świętuję, bo Ameryka nie jest czymś wartym świętowania. i szczerze mówiąc, jeśli nie popierasz praw kobiet, możesz po prostu odejść. PA pa!!
więc pracuję nad rozdziałami przed świtem rn, więc jestem daleko przed obecnym rozdziałem. ale zawsze piszę a/ n za kilka dni lub w dniu opublikowania rozdziału. i tak jest dobrze. jak omg, tak szokujące, takie fajne. bądźcie czujni :')
napisano: 5.05.2022
CZYTASZ
RED • jane volturi
Random„nie rozumiesz? jesteś teraz moim życiem" jane volturi x fem! oc zmierzch - przed świtem Ta książka to głównie życie Cory, a Jane pojawia się dopiero w nowiu. powolne aktualizacje • ☪️ •☆ # 111 okładka sagi Zmierzch autorstwa @maryymm05 ORIGINALN...