„Rosalie! Nudzę się”. Cora jęczy, siadając na podłodze w sypialni Rosalie.
" Cordelio, jestem zajęta. " Rosalie mamrocze, czytając magazyn.Więc Cora milczy, kładąc się na podłodze i przesuwając dłonią po drewnianych panelach.
Rosalie spogląda na nią co jakiś czas, po czym zamyka magazyn i mruży na nią oczy.
"Co jest nie tak?"
" Nic. Po prostu się nudzę. " Cora mamrocze, podziwiając pedicure, który zrobiła jej Alice kilka dni temu." Wiesz, możesz iść niepokoić kogoś innego."
"Auć. Zbolała " Cora znów milknie, rozglądając się po pokoju.
" Pójdę za chwilę. " Rosalie kiwa głową, wracając do czytania swojego nudnego magazynu.Cora słyszy, jak Carlisle i Esme wracają do domu, ale ignoruje ich i wybiega przez okno, uwielbiając uczucie ciepłego powietrza owiewającego jej policzki.
Na zewnątrz było cudownie. Było ciepło i trochę pochmurno, ale ledwie na tyle, by zakryć słońce. Corie udało się znaleźć miejsce, w którym widać było słońce. Więc naturalnie położyła się na trawie, pozwalając słońcu ogrzać jej błyszczącą skórę.
Leżała tam godzinami, obserwując, jak ziemia się obraca, a słońce znika z jej pola widzenia. Chociaż Cora lubiła mieszkać w Itace, Forks czuła się jak w domu. Miała czas na przemyślenia, czego nie chciała robić.
Edward Cullen był gdzieś, Bóg wie gdzie, pogrążony w smutku. Chciałaby, żeby był z nimi, ale wie, że nie wróci, nie zmierzy się z nami.
Sprawiało jej to przykrość. Smutno wiedzieć, że wolałby nigdy więcej nas nie widzieć, gdyby nie było z nim jego partnera.
To nie tak, że coś dla niego znaczymy. Isabella jest prawdopodobnie w równie złym stanie, biorąc pod uwagę ostatni raz, kiedy Cora ją widziała. Była taka smutna. Depresja, a to był tylko jeden dzień.
Nigdy nie powinam był się z nią żegnać. Moja twarz pogorszyła sprawę.
„O rany! Nic nie mogę zrobić dobrze”. woła Cora, szczypiąc się w nasadę nosa. Minęło kilka miesięcy od ich wyjazdu, a Cora wciąż codziennie myśli o tamtej nocy.
Cora jest wściekła na Edwarda. Troszczy się o Bellę, jest dla niej jak siostra, najlepsza przyjaciółka. Ale Edward sprowadził Bellę do tego świata nadprzyrodzonych stworzeń, dał jej cel i wyrwał go. Wyrządził jej krzywdę i wie o tym, ale z jakiegoś powodu nie przejmuje się tym tak bardzo, jak powinien.
Cora miała przyjaciół w szkole, więcej przyjaciół niż od dłuższego czasu. I boli ją świadomość, że nigdy ich nie zobaczy, dopóki będą żyć. Zawsze mogłam odwiedzić ich groby po ich odejściu
„Cordelia”. Cora podrywa się, przeklinając siebie za to, że nie zwróciła uwagi i nie usłyszała nadchodzących kroków Jaspera. "Tak?" Rozgląda się i zdaje sobie sprawę, że słońce zaszło, a księżyc zastąpił lukę między drzewami.
„Czy to nie piękne? To dziwne myśleć, że jesteśmy niczym w tym ogromnym wszechświecie. Po prostu kolejną pływającą skałą”. Jasper spogląda na księżyc, lekko marszcząc brwi.
"Chyba." Na chwilę zapada cisza, po czym Cora wzdycha i odwraca się, by spojrzeć na Jaspera.
"Czy potrzebujesz czegoś?" Patrzy na nią z góry, a jego oczy są jak jasny topaz. „Rodzina wybrała się na polowanie”. Hunuje, wyczuwając, że chce kontynuować. "I..."
" Jasper? Wszystko w porządku? " Wygląda na wyraźnie zestresowanego, co było nowością dla Cory. Zawsze był bardzo powściągliwy i spięty, z wielkim kijem w dupie. "Przepraszam. Za atak na Bellę. " Wyraz twarzy Cory nieco złagodniał.
CZYTASZ
RED • jane volturi
Random„nie rozumiesz? jesteś teraz moim życiem" jane volturi x fem! oc zmierzch - przed świtem Ta książka to głównie życie Cory, a Jane pojawia się dopiero w nowiu. powolne aktualizacje • ☪️ •☆ # 111 okładka sagi Zmierzch autorstwa @maryymm05 ORIGINALN...