05.

162 13 0
                                    

ONA ODLOTOWAŁA
I jak tylko się dowiedzieli, wszyscy pędzili do studia baletowego. Oczywiście Edward będzie tam wcześniej niż wszyscy inni. Zawsze był szybszy, a teraz miał dla kogo biegać. Motywacja.

Wiatr owiewa policzki wampirów, gdy biegną w stronę studia baletowego. Wchodząc zauważają, że Carlisle już tam jest. Jego dłoń na ramieniu Edwarda, mówiąca słowa, których Cora nie mogła w tej chwili zrozumieć. Czuła tylko zapach krwi, a jej głowa rzuciła się w stronę cierpiącego człowieka. Jej krew była skażona jadem, nie była tak atrakcyjna, ale zapach wciąż tam był.

Cora pędzi do przodu, kucając obok Belli i przyglądając się ranie. Miała wykształcenie medyczne, ale nie była tak doświadczona jak Carlisle.

Cora patrzy Belli w oczy, próbując uśmierzyć ból. Bez sensu, nie działa.

"Carlisle!" Cora krzyczy do Carlisle'a, obracając głowę, by na niego spojrzeć.
" Została ugryziona. " Carlisle jest u boku Belli w ciągu sekundy, jego oczy skupiają się na otwartej ranie na jej udzie.

Alice, Edward i Jasper obecnie niszczą Jamesa. Świetna muzyka w tle

" Edwardzie, tak mi przykro. " Cora szepcze,przyglądając się Belli, w jej oczach widać niepokój. Bella sapie, rzucając się na podłogę. „Znieczulić ją!” Edward krzyczy na Corę ze złością w oczach. „N- nie mogę. To nie działa.”

Edward obserwuje Bellę, kucającą u jej boku.

" Traci za dużo krwi. " Carlisle mamrocze.

„To jad”. Alice podbiega do nich, przytrzymując Bellę, żeby nie zraniła się bardziej.

„Edwardzie, musisz dokonać wyboru. Możesz pozwolić, by zmiana się wydarzyła”. Edward zatrzymuje się, myśl wypala dziurę w jego mózgu.

"Nie? Nie."

" To się stanie, Edwardzie, widziałam to. "  Edward odmawia, kręcąc głową. "To nie musi tak być. " Nadal ma krwotok. "  Zrób s opaskę uciskową z paska. "  Alice zgadza się, szybko odpinając pasek.

„Carlisle… Jaka jest moja inna opcja?” Carlisle go ignoruje. „Zawiąż to nad moimi rękami”.

" Carlis "

Carlisle odpycha Alice. "Alice. Idź." Wzdycha, zerkając na Edwarda na chwilę.

" Mógłbyś spróbować wydobyć z niej jad. "

" Wiesz, że nie będę mógł przestać. "

„W takim razie znajdź wolę, by przestać. Ale wybierz, zostały jej tylko minuty”. Oczy Cory rozszerzają się na tę myśl, zerkając nerwowo na Carlisle'a.

" Sprawię, że to zniknie, Bello... Sprawię, że to zniknie. " Edward bierze gwałtowny wdech, zatapiając zęby w jej ramieniu, ssąc ostro.

Widzi konflikt w jego oczach, kiedy na nią patrzy. Krew powodująca wybuch szaleństwa,

" Edwardzie, przestań. Jej krew jest czysta. Zabijasz ją. "  Ignoruje Carlisle'a, dalej wysysając jej krew. " Edwardzie, przestań. " Carlisle mówi ponownie, jego głos jest cichy, ale naglący.

Cora się martwi. Zbliżyła się do Belli i nie może tego znieść.

Odpycha Edwarda. Jego postać przelatuje przez pokój i wpada do szklanego lustra. "Mógł sam się zatrzymać" Cora szydzi, zerkając na ojca.

" On ją zabijał  " Carlisle.  " Jak długo jeszcze możemy czekać, aż znajdzie testament? "

• • ♡ • •

Cora czeka, aż Isabella w końcu się obudzi. Kupiła piękny, ale drogi bukiet czerwonych róż na pobliskim targu.

Cora trzyma się z dala od szpitala z różnych powodów. Poczucie winy, żal, pragnienie. Nie jadła od wielu dni i z  pewnością nie byłaby w stanie oprzeć się pokusie wyssania ciał pacjentów do sucha. Matka Belli wychodzi ze szpitala, przechylając z ciekawością głowę na Corę. Wtedy zauważa znajomy kolor oczu. To musi być jedna z sióstr Edwarda

" Jestem Cora, młodsza siostra Edwarda. Zastanawiałam się, czy mogłabyś dać to Belli. "Cora wyciąga bukiet, a Renee wygląda na lekko zszokowaną. Nie z kwiatów, ale z jej pięknego akcentu.
" Chcesz odwiedzić Bellę? Jeszcze się nie obudziła... "

„Bardzo mi przykro, madame, ale muszę wracać do domu. Moi rodzice bardzo się martwią. "  Powiedz Isabeli, że mam nadzieję, że dobrze wyzdrowieje”. Jej matka uśmiecha się do młodej dziewczyny, kładąc dłoń na jej ramieniu. Cora robi wdech, jej oczy nieco ciemnieją, a na jej twarzy maluje się zaciśnięty uśmiech. „Dziękuję, Cora. ​​ Ty i twoja rodzina jesteście zbyt mili”.

a/ n: JEDEN Z OSTATNICH CZARTERÓW ZMIERZCHU

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

a/ n: JEDEN Z OSTATNICH CZARTERÓW ZMIERZCHU. Napisałam mnóstwo rozdziałów i prawdopodobnie nie będę edytował niektórych z nich przed opublikowaniem, więc zignoruj ​​ błędy ortograficzne.

napisano: 5.04.2022

RED • jane volturi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz