𝓽 𝔀 𝓮 𝓵 𝓿 𝓮

945 72 5
                                    

      Po uroczystości życie w klanie Metkayna wróciło do normy. Obowiązki, spotkania, wyprawy na terenie łowieckie. Jakby nic się nie wydarzyło. Tak samo do normalności wróciły lekcje rodziny Sully. Cała grupka dzieci Jake'a i Neytiri zaczęła od krótkiego ćwiczenia oddechowego na skale z Triseyom, jakiś czas później dołączył do nich już w pełni sprawny Roxto.
Dziś był dzień dosiadania Ilu. Dzięki tym zwierzętom, leśni mogliby sprawniej pływać i funkcjonować.
Stali na płyciźnie dookoła córki wodza, która pokazywała na swoim Ilu całą jego budowę.
- Ilu ma podłużne opływowe ciało jak widzicie, ma charakterystyczną długą szyję ,dwie duże pary trójkątnych płetw, trzecia para płetw jest znacznie mniejsza. Ogon służy jako ster. – dokładnie pokazała płetwy dotykając zwierzęcia.
- A po co te śmieszne czułki. – zapytała mała Tuk, przyglądając się zwisającym czułka z głowy zwierzęcia.
- Te czułki są bardzo ważne. – przykucnęła przy małej. – Nimi połączysz się ze swoim Ilu, a w dodatku on dzięki nim może dostarczyć ci więcej tlenu do oddychania, pomaga ci być dłużej pod wodą. – Triseya uśmiechnęła się do małej i połączyła się ze swoim ilu, które od razu poruszyło żwawiej ogonem.
Dosiadła swoje zwierzę i pokazała jak dokładnie oraz najlepiej się ustawić by nie spaść.
- To co? Kto pierwszy? – popatrzyła na gromadkę. – Las rąk widzę...
Tuk schowała się za Neteyamem i Kiri.
- Nie chcę sama. – wyszeptała do rodzeństwa.
Dwójka popatrzyła na siebie. Kiri przykucnęła przy siostrze i pogłaskała ją po głowie.
- Będę obok co ty na to?
- Nawet możecie razem. – starała się ją zachęcić wodna Na'vi.
Najmłodsza kiwnęła nieśmiało głową. Triseya przywołała stado Ilu rybami i sprawnie pomogła, przygotować pierwsze wodne stworzenie do jazdy, pokazując przy okazji jak powinno się go osiodłać. Wzięła ostrożnie dziewczynkę na ręce i usadziła na wodnym koniu. Kiri stała obok i zachęciła siostrę do połączenia. Sprawnie to zrobiła, po czym zwierzę zareagowało bardzo pogodnie na nią pluskając radośnie ogonem.
Triseya pokazała Kiri jak trzymać zwierzę by ta mogła je prowadzić, a Tuk pływałaby na razie na nim po tafli wody. Najmłodsi Na'vi zaczynają od najprostszych rzeczy, przeważnie od dryfowania na wodzie ze zwierzęciem i zwykłą zabawą z nim.
- Teraz czas na was panowie. Roxto czy mógłbyś...
- Pouczyć Neteyama?
- Skąd wiedziałeś? – zaśmiała się nieśmiało.
Chłopak popatrzył na nią znacząco, po czym spojrzał na rówieśnika, ten odwzajemnił spojrzenie i obaj popatrzyli się na dziewczynę. Ta udała, że nie wie o co chodzi, ale wszyscy wiedzieli. Nie chcąc przedłużać dziewczyna porwała młodszego z braci kawałek dalej i zaczęła mu jeszcze raz wszystko tłumaczyć.

...

      -Tooo... - Roxto podrapał się po karku. – Słyszałem, że też nieźle zabalowałeś na uroczystości. Reszta jak odprowadzała mnie do domu to rozmawiała, że pewnie tez leżysz gdzieś w krzakach. Potem widziano cię z Aounungiem. – zaśmiał się głupkowato.
-Em... - zaniemówił nie wiedząc co odpowiedzieć. – W sumie to nie pamiętam. – wzruszył ramionami starając się przygotować Ilu do jazdy.
- O cholera nieźle. – zaczął się śmiać. – Aż tak się stoczyć na imprezie Neteyam? Co ty wstydu nie masz?
Przewrócił na ten komentarz oczami i skupił się na dokończeniu mocowania siedziska.
- Oj nie bądź taki poważny. Musimy się kiedyś razem tak upodlić!
- Tak może kiedyś.
- O widzisz równy z ciebie gość. – poklepał go po ramieniu. – A teraz raz dwa łącz się z tym koniem!
Zwierzę na krzyk chłopaka lekko się spięło, ale mimo wszystko Neteyam delikatnie pogłaskał je i po chwili równie ostrożnie zachowując spokój połączył się z nim. Poczuł je dokładnie, każdy oddech i bicie serca. Dosiadł Ilu, i lekko się zachwiał siedząc na nim.
- Słuchaj najważniejsze jest to by, się z mim zrozumieć. Na spokojnie nie wydawaj mu skomplikowanych...
Nie dokończył bo sekundę później stworzenie porwało chłopaka w morską toń.
- Poleceń... Taa. – popatrzył na miejsce gdzie jeszcze chwilę był chłopak. – No nieładnie Neteyam, nieładnie. – pokiwał głowa na boki.
Chwilę później chłopak został wywalony przez zwierzę na powierzchnię. Co spowodowało parsknięcie jego nauczyciela. Chwilę później i w górę poleciał Lo'ak.

ᴀᴛᴀɴᴛɪ ɴᴇɢᴀʟ ᴍᴏʟᴜɴɢᴇ - 🌊 ɴᴇᴛᴇʏᴀᴍ x ᴀᴏᴜɴᴜɴɢ 🌊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz