Rozpoczęcie

222 5 0
                                    

01.09. godzina 6:17, obudziłam się, spojrzałam za zegarek i uznałam, że to idealna pora
na wstanie i szykowanie się.
Wstałam i podeszłam do lustra ,, wyglądam jak siedem nieszczęść '' pomyślałam sobie, ale mniejsza. Zeszłam na dół i zobaczyłam moją mamę, która właśnie wychodziła do pracy.

- Cześć słoneczko, słuchaj zrób sobie coś na śniadanie, obudź Scotta, ja muszę lecieć
mam dzisiaj wcześniej dyżur i wrócę pózno, pieniądze są w barku jakby któreś z was
mogłoby zrobić zakupy lista jest na lodówce, z góry dziekuję bardzo – powiedziała w
szybkim tępie, że mój mózg prawie nie przetwarzał informacji ale raczej zrozumiałam,
szybko mnie przytuliła i wyszła
- Jasne mamo, miłego dyżuru – odpowiedziałam ziewając.
Wzięłam kartkę papieru i zapisałam to co powiedziała do mnie mama, ,, okej, okej, obudzić Scotta, to najpierw '' gadałam sobie w myślach po czym znowu poszłam na
górę tym razem do pokoju brata.
- Scotttttt!!
- Scott ty leniwa klucho wstawaj! - powiedziałam ściągając z niego kołdrę
- No dobra dobra już, która godzina?
- 6:30
- Okej, mama już wyszła?
- Tak wyszła, mówiła, że ma dyżur wcześniej i wróci późno i mamy iść na zakupy
później
- Doobraa, zrobisz śniadanie?
- Zrobisz zrobisz
- Dziękujeee, jesteś najlepsza!
- Wieemm!

Poszłam na dół, zrobiłam śniadanie, zjedliśmy i pozniej każdy poszedł do siebie się
szykować. Pomalowałam rzęsy, bo po co mi więcej, ubrałam rajstopy w jakieś wzorki,
czarną spódniczkę, czarny golf i klasyczną, białą, dużą koszulę.
7:48, chwyciłam torebkę z pokoju i poszłam ubierać moje botki, przy okazji zawołałam
Scotta, że musimy już jehać bo już późno, wzięłąm klucze od domu i samochodu jedne
włożyłam w drzwi i kazałam bratu zakluczyć jak wyjdzie a sama odpaliłam auto.
Pojechaliśmy do szkoły w samą porę.

Szkarłatna Wiedźma (Teen Wolf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz