Randka?

149 3 0
                                    

Godzina 16:50 zaraz mam się spotkać z Isaac'iem, czy się stresuje? Trochę bo w końcu
prawie go nie znam tyle co z opowieści Stilesa lecz dzisiaj jest na to szansa, aby go poznać osobiście, nawet się cieszę że odnajduję się w stadzie mojego braciszka Scotta.
Tak sobie gadałam w głowie aż usłyszałam dzwonek do drzwi otworzyłam a moim
oczom nie ukazał się Isaac, tylko Theo, zdziwiłam się bo się nie umawialiśmy.

- Theo? Co ty tutaj robisz? - zapytałam
- Chciałem cię zobaczyć – odpowiedział z widocznym smutkiem, tylko czemu?
- Ej.. co się dzieje?
- Nic
- Theo przecież widzę, mi możesz powiedzieć
- Ja- - Theo
nie zdążył skonczyć bo usłyszeliśmy dzwonek, no tak Isaac. Powiedziałam Theo sytuację i poszłam otworzyć drzwi a w nich był już Isaac z bukietem czerwonych róż, nienawidzę czerwonych, białe to moje ulubione kwiaty, ale nic nie powiem żeby nie było niezręcznie. Po minie Isaaca było widać wyraznie że nie był zadowolony z tego
faktu że Theo znajdował się w moim domu ale cóż.

- Pomyliłem godziny? - zapytał zerkając na Theo
- Nie nie właśnie wychodziłem – odpowiedział Theo wychodząc – Do jutra Y/n – dodał
a Isaac patrzył na niego jakby miał go zabić
- Do jutra – odpowiedziałam z uśmiechem
- To dla ciebie – powiedział podając mi bukiet
- Dziękuję – powiedziałam przyjmując kwiaty – Zostawię je w wazonie
- Jasne, idziemy?
- Tak

No więc tak, najpierw poszliśmy do jakiejś restauracji, było miło ale totalnie nie moje
klimaty, nie lubię jak jest tłum ludzi, którzy patrzą się jak zamawiasz a później jesz
jedzenie, okropne uczucie. No ale mniejsza potem poszliśmy do parku było już lepiej
mniej ludzi, ciszej, po prostu lepiej. Cały wieczór gadaliśmy i poznawaliśmy się lepiej, natomiast nie bawiłam się tak dobrze jak z Theo wczoraj, myślałam o nim cały wieczór, zastanawiałam się co on chciał ode mnie przychodząc do mnie przed Isaac'iem.
Potem Isaac odprowadził mnie do domu, była 21 i czuje jakbym zmarnowała 4 godziny życia. To co, a bardziej kogo zobaczyłam po powrocie do domu mnie zmartwiło był to Theo siedział w moim pokoju, powiedział mi, że moja mama go wpuściła lecz aktualnie jej nie było, nikogo nie było oprócz nas. Opowiedział mi czemu przyszedł, okazało się że wdał się w bójkę i miał wyżuty sumienia i chciał się wygadać, a ja go tak zostawiłam.
- Obiecaj że nie wdasz się więcej w bójkę, że nikogo nie uderzysz
- Obiecuję

Szkarłatna Wiedźma (Teen Wolf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz