Szkarłatna Wiedźma (Teen Wolf)

Upijmy się

Zaczęła się prawdziwa posiadówka, podpalili baner z drewnem, wszyscy zaczęli rzucać
się na wódkę, bimber i whisky. Nawet nie musicie pytaćczy ja też brałam w tym udział,
bo oczywiście że brałam, taki był mój zamiar i plan na cały wieczór. Szczerze to planowałam się zabawić na całość. Zaczęłam tanczyć i pić głównie z Brettem bo on lubi imprezy, ja nigdy nie przepadałam ze takimi rzeczami ale dzisiaj zrobiłam wyjątek bo czułam że tego potrzebuję, odpczynku. Po chwili w tłumie ludzi zobaczyłam Malię, robiącą to samo co ja pijąca i dobrze się bawiąca z ludzmi ze szkoły, postanowiłam do
niej podejść bo ona jedyna umie się zabawić.

- Hej Malia!
- Hej Y/n!
- Co tu robisz? - zapytała Malia
- Upijam się, a ty?
- Też
- Upijamy się razem?
- Raczej

I tak nam zleciało parę godzin, trzy jak mniemam. Powiedziałam Malii że ide po coś do
picia, przytaknęła mi więc ruszyłam po napoje dla nas, na moje nieszczęście przy barku stał Theo. Super.

- Cześć Y/n – nie odpowiedziałam mu, tylko czekałam aż barman wróci
- Y/n ignorujesz mnie? - znów nie odpowiadam i w tamtym momencie barman wrócił
- Dobry wieczór, poproszę dwie cole - powiedziałam miło do mężczyzny
- Już się robi – odpowiedział równie sympatycznie
- Y/n nie ignoruj mnie! - podniósł delikatnie głos Theo
- Panie weź jej daj spokój, widać że nie jest zainteresowana! - krzyknął barman podając
mi zamówienie – Na mój koszt - na co się uśmiechnęłam przyjęłam podarek i odeszłam
spowrotem do Malii.
Z pół godziny pózniej zauważyłam w tłumie drużyny lacrossa Scotta ,,o boże" pomyślałam sobie.
- Malia, możemy przejść gdzieś indziej?! - krzyknęłam w nadzieji że mnie usłyszy
dlatego że było tak głośno jak na pastwisku w porę karmienia
- Jasne już! - odpowiedziała również krzycząc po czym poszłyśmy dalej i staciłam go już z pola widzenia.
Resztę wieczoru, a bardziej nocy spędziłam nadal na upijaniu się, ale śrdenio mi to
wychodziło, istoty nadprzyrodzone nie mogą się upić, pech.