Nauczyciele

158 5 0
                                    

Nastepny dzień szkoły, wtorek, godzina 4:48 rano, obudziłam się o dziwo wyspana, ale
trochę za wcześnie, wkurzyłam z tego powodu, nie lubię budzić się przed budzikiem, ale wiedziałam że już nie zasnę, więc postanowiłam się naszykować i pójść pobiegać bo czemu nie. Normalnie wstaje do szkoły 6:20 więc teraz miałam prawie dwie godziny dla siebie. Ubrałam się w jakieś dresy wzięłam słuchawki i zaczęłam biec przed siebie.
I tak właśnie zleciała mi godzina, postanowiłam pojechać dzisiaj wcześniej do szkoły żeby się pouczyć w bibliotece.
Byłam już w szkole, były może trzy osoby nie licząc nauczycieli, szłam właśnie do
biblioteki ale zaczepił mnie jeden ze wcześniej wspomnianych nauczycieli.

- Ooo Panna McCall, a co tak wcześnie w szkole? - zaczepił mnie trener lacrossa w którego grywa mój brat i Stiles
- Dzień dobry Panie Finstock, przyjechałam żeby się pouczyć, wstałam wcześniej nie
chcący i tak jakoś nie miałam co robić – odpowiedziałam
- Rozumiem, ale z tego słyszałem masz tak dobrą średnią na poziomie studentki a nawet się nie potrzebujesz dużo uczyć
- Skąd pan ma takie wnioski?
- Rozmawiałem z twoimi byłymi nauczycielami w San Diego, od nich mam takie informacje
- Och to miłe, ale jakoś wcześniej tego nie zauważyłam
- I z tego co wiem też na wychowaniu fizycznym dajesz sobie radę, to mi się podoba, już cię lubię! - zaśmiał się
- Dziękuję – odpowiedziałam z uśmiechem
- Dobrze to ja nie zatrzymuję idź pielęgnuj wiedzę
- Oczywiście
No widzę że już jakiś nauczyciel mnie lubi, miło, ale to facet gorzej będzie z kobietami
one w starej szkole mnie nienawidziły tylko jedna mnie lubiła i to nie dlatego, że źle się
uczyłam czy zachowywałam właśnie dlatego, że byłam od nich mądrzejsza, sprytniejsza, a i ładniejsza, tylko jedna pani Coughtbrid mnie lubiła z tamtejszych kobiet i doceniała mój potencjał, będę za nią tęskić, no ale tutaj już mam jednego fana, w sumie trener zawsze wydawał mi się w miarę sympatyczny chociaż ostry.
Ale wracając weszłam już do biblioteki i tam było więcej osób, no dobra pięć osób plus
pani biblotekarka, podeszłam do niej i zapytałam o książkę do urzędnictwa, była
bardzo miła. Starsza kobieta w okularach o wiele mniejszych od moich, bardzo
sympatyczna. Pokazała mi gdzie jest to czego szukam podziękowałam jej i usłyszałam
jak ktoś mnie do siebie zawołał był to Mason i Corey.

Szkarłatna Wiedźma (Teen Wolf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz