rozdział 13 "ryzykowne działanie" dzień 13

27 1 0
                                    

| na początek chce przeprosić za błędy orto, składnie zdań, masło maślane itp, no i macie tu arta mnie jak ma rozcięty ten policzek
.
.
.

| na początek chce przeprosić za błędy orto, składnie zdań, masło maślane itp, no i macie tu arta mnie jak ma rozcięty ten policzek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

| Miłego czytania |

Prv Shadow

Spokojnie czas minął do kolejnego dnia, był właśnie ranek, siedziałam na moim łóżku i zapisywałam w moim notatniku kolejne moje wydarzenia. Po skończeniu zamknęłam go i schowałam, byłam sama w namiocie bo Gorge mi kazał, wręcz rozkazał odpoczywać. Jeśli chodzi o sepsę to gorączka i dreszcze są mniejsze i nie sięgają zenitów, a co do rozcięcia na policzku i nosa to okej, nos nie jest złamany na szczęście a rozcięcie no pieczę jak za mocno rozszerzę usta ale oprócz tego to jest okej, nagle weszła do mnie Kira

Shadow - cześć Kira co tam? - zapytałam spoglądając na różowo włosom dziewczynę

Kira - a okej a u ciebie?

Shadow - a jakoś okej, rana boli a z sepsą czuję że jest lepiej - odpowiedziałam zruszając ramiona

Kira - to dobrze, tak wgl słyszałaś że znowu wysyłają osoby na misję? Darko chciał ciebie wytypować ale Gorge odmówił że jesteś osłabiona więc Sergio będzie szefem - powiedziała, chwila, czy mnie zastąpili Sergio?!

Shadow - a kto z nim idzie? - zapytałam, mam nadzieję że nikt z moim znajomych

Kira - a tylko osoby których pewnie nie znasz...- i podała 5 osób których serio nie znam, tylko pokiwałam głową - dobra ja idę do Darko, byeee - i wybiegła z namiotu a ja opadłam na poduszkę. Nudzę się jak mops, jestem typem nastolatki która nie lubi się nudzić i robi wszystko żeby było zajebiście, chętnie bym se pochodziła po obozowisku ale Gorge kazał mi zostać....a walić, wstałam z łóżka, założyłam bluzę i wzięłam swój zapasowy nóż, wyszłam z namiotu przeciągając się, słońce delikatnie grzało a wszyscy dookoła albo się bawili, rozmawiali, robili coś dla siebie albo pracowali, ruszyłam przed siebie. Już parę minut chodzę tak wzdłuż starego, zarośniętego ogrodzenia i słuchałam śpiewu ptaków, lubię tak "pomedytować" czasem, po prawej stronie za płotem było stare wielkie drzewo, fajnie było by pospinać się na nie, ale to nie dzisiaj, kontynuowałam dalszą drogę dookoła ogrodzenia. Po 20 minutach doszłam do głównej bramy, na straży stała oczywiście Kryz, zaszłam ją od tyłu i przytuliłam ją

Kryz - kurwa! - podskoczyła, odwróciła się gwałtownie przygotowana do walki ale kiedy mnie zobaczyła to się uspokoiła ale po chwili się wkurzyła - miałaś odpoczywać w namiocie

Shadow - przecież wiesz że jestem ruchliwa i ciężko mi siedzieć w jednym miejscu jeśli się dobrze czuję a że bardzo dobrze się czuję to wiesz - zruszyłam ramionami a ona wywróciła oczami - a ten Sergio i inni poszli już na misje?

Kryz - nom jakieś 5 minut temu a co? - zapytała

Shadow - tak tylko pytam, dobra zaraz idę do namiotu

"Ja vs Apokalipsa Zombie" || Akt. Shadow || Sezon 1 [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz