rozdział 12 "życie czy śmierć" dzień 12

31 5 0
                                    

|na wstępie jak zawsze przepraszam za jakiekolwiek błędy orto, modernistyczne, masło maślane itp itd|

Miłego czytania ^^

Prv Shadow

Obudziłam się nagle, śniło mi się że umarłam, chociaż to bym chciała po mojej przeszłości którą musiałam przechodzić, rozejrzałam się po namiocie, Kryz i Amber nie było, był Gorge który pracował przy moim pistolecie. Obróciłam się na bok by się spojrzeć na niego, Gorge zauważył że nie śpię

Gorge - jak się czujesz? - zapytał przestając naprawiać mój pistolet

Shadow - dalej tak samo chociaż już nie jest aż tak zimno jak mi było - uśmiechnęłam się a on odwzajemnił

Gorge - grupka która poszła po lek wróci co najmniej w przeciągu 2/3 dni, raczej dasz radę nie? 

Shadow - myślę że dam - odpowiedziałam - jak pistolet? - dodałam

Gorge - już jest prawie naprawiony - posłał mi uśmiech a ja odwzajemniłam. Kolejne sekundy, minuty, godziny mijały spokojnie i cały czas rozmawiając o wszystkim i o niczym, finalnie aż zapomniałam że ja go wczoraj kurwa pocałowałam ,'_', dalej mam nadzieję że nie wie o tym, nie wiem jakby zareagował i się boje jego reakcji - ej żyjesz? - zapytał wyrywając mnie z moich myśli

Shadow - ym tak tak, zamyśliłam się tylko

Gorge - a o czym? - zapytał z swoim uśmieszkiem

Shadow - a co cię to? - zapytałam zaśmiałam się

Gorge - chce wiedzieć - wystawiłam mu język a ten odłożył mój pistolet i nagle zaczął mnie łaskotać - powiedz - dusząc się ze śmiechu lekko pociągnęłam go do siebie przez co wylądował na mnie, kurwa był tak blisko że mogła bym bez problemu go pocałować, zarumieniłam się - i co teraz?

Shadow - nic - objęłam go wtulając głowę w jego klatkę piersiową, on za to bardziej do mnie przyległ, tak leżeliśmy chwilę aż ktoś postanowił nam przerwać

Sergio - gołąbeczki - spojrzeliśmy w stronę wejścia do namiotu, stał tam Sergio

Shadow - czego - odpowiedziałam szybko

Sergio - lepiej grzeczniej bo pożałujesz, jak moi ludzie wrócą z lekiem dla ciebie to będziesz winna mi przysługi - powiedział wkładając ręce do kieszeni spodni

Shadow - a co będę musiała zrobić? - zapytałam niepewnie

Sergio - na razie nie wiem, się zobaczy - zruszył ramionami i wyszedł

Gorge - eh odpoczywaj ja idę kończyć twój pistolet - po moim skinięciu głowy wstał i zabrał się za mój pistolet a ja znowu zasnęłam.

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ

Prv Gorge

skończyłem w końcu naprawiać pistolet, położyłem go na moim stoliku obok łóżka, spojrzałem na śpiącą Shadow, podszedłem i pocałowałem ją delikatnie w czoło, przy okazji sprawdzając temperaturę, dalej jej gorączka nie spadła, westchnąłem siadając na jej łóżku, tak siedząc poczułem jak zmęczenie dawało o sobie znać i w końcu przysnąłem.

TIME SET 20 MIN PÓŹNIEJ

Prv Shadow

Obudziłam się ledwo otwierając oczy z bólu głowy, zobaczyłam jak Gorge siedzi przy mnie drzemiąc, zaśmiałam się cicho z tego, przeciągnęłam się żeby się rozbudzić nagle usłyszałam poza namiotem krzyk i wystrzał z broni, Gorge się obudził a ja się podniosłam, spojrzeliśmy na siebie, nagle znowu krzyk ale teraz krzyk Amber, szybko wstałam na nogi powodując że się prawie przewróciłam, Gorge mnie złapał i przytrzymał, wziął swoją broń a ja założyłam szybko swoją bluzę i wyszliśmy na zewnątrz, zobaczyliśmy na dziecińcu dużo ludzi podbiegliśmy żeby zobaczyć co się dzieje i znaleźć Amber, sceneria przede mną spowodowała że już nawet nie czułam bólu głowy a wręcz mocne wkurwienie, na ziemi leżała dziewczynka w kałuży krwi a ktoś stojący nad nią trzymał nóż przy gardle Amber

"Ja vs Apokalipsa Zombie" || Akt. Shadow || Sezon 1 [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz