4

19.7K 256 4
                                    

Ciężko mi oddychać. Co się dzieje? Budzę się i rozglądam się po pomieszczeniu. A tak. Zasnęłam w wannie i para wodna drażni moje płuca. Jest za gorąco. Co za noc. Czy kawa będzie zawsze pretekstem do tego by współżyć w gabinecie szefa? Głupio się z tym czuje. Ten człowiek zaczyna coś dla mnie znaczyć, ale on nie jest dla mnie. Chce tylko szybki numerek i tyle. Znajdę sobie kogoś odpowiedniego dla mnie. Koniec z Markiem. Może powinnam się zwolnić? Nie teraz. Muszę napić się kawy by zacząć racjonalnie myśleć. Zaglądam do lodówki. Pusto. Muszę jechać do sklepu. Ostatnio bardzo zaniedbałam dom, przestałam gotować i zaczęłam jeść na mieście. Koniec z tym. Kiedy schodzę na dół, koło mojego samochodu stoi mój sąsiad.
-Dzień dobry- mówię ostrożnie.
-Nie wiem czy dobry. Niech Pani spojrzy. - spoglądam na samochód. To się nie dzieje na prawdę. Przebite wszystkie cztery opony. Kto to mógł zrobić? Co robić?
-Mam w piwnicy zapasowe opony taty. Chyba powinny pasować. Pomoże mi Pan?-jestem wściekła.
-Nie ma problemu. Pójdę do domu się przebrać.- sąsiad uśmiecha się.
-Oczywiście zapłacę.- reflektuje się szybko.
-Wystarczy jak upiecze mi Pani swój pyszny sernik.- no tak. Podobno nikt takiego sernika nie piecze. Bzdury.
-Nie ma problemu.- uśmiecham się.
-Mogę Pani pożyczyć samochód, jeżeli to coś ważnego. - proponuje sąsiad. Zawsze mogę na jego rodzinę liczyć, a oni na mnie.
-Nie. Zamówie taksówkę. Muszę na zakupy- szukam komórki.
Dwie godziny później mój samochód wrócił do sprawności.
-Wiesz to dziwne. Aby Twój samochód został tak uszkodzony. Masz wrogów? - pyta z troską Hana.
-Nie mam. Przynjamniej tak mi się wydaje. - zastanawiam się kto to mógł być. Może zwykli gówniarze. Ale tak w biały dzień? Może ktoś coś widział.
-Musisz zgłosić to na policję. Koniecznie.
-Nie zamierzam. Zobaczę czy coś takiego jeszcze się przydarzy.- Nie lubię ciągnąć spraw z policją.
-Może ktoś jest zazdrosny o Twoje relacje z Markiem?- Hana całkowicie mnie zaskakuje. Przecież nikt o tym nie wie.
-Daj spokój. Kto mógł nas widzieć?- nie kryje swojej złości. Marek to już przeszłość. -Ja i Marek to już koniec. Nie zamierzam tego ciągnąć. - przyznaje się Hanie.
-Żartujesz?
-Nie. On nie jest dla mnie. Jest bogaty i nawet nie chce wiedzieć jak.
-Jesteś pewna?
-Tak. Hana skończ to przesłuchanie. Jestem na prawdę wkurzona.
Resztę dnia spędzam na oglądaniu telewizji i sprzątaniu domu. Nic mi się nie chcę i ciągle się zastanawiam kto mógł mi przebić opony w samochodzie. Chce mi się spać. I tak też robię. Jutro rano muszę być w pracy.

Dzisiaj mój samochód nie ucierpiał, więc jadę do pracy. Po drodze proszę Boga aby był ruch w hotelu, bo nie chce się zobaczyć sam na sam z Markiem.
-Cześć Judytka. Będziesz miała dzisiaj roboty po pachy. Konferecja jest cały dzień i przyjeżdża grupa z Niemiec.
-Hej. Przynajmniej nie będę się nudziła. - uśmiecham się do Natalii. Kamila wczoraj wyleciała do Londynu. Moje prośby zostały wysłuchane.
-Szef prosił żebyś mu się pokazała jak tylko przyjdziesz. A i szykują się szkolenia zaraz po powrocie Kamilii. - kolejne szkolenia. No cóż. Udaje się do gabinetu Marka. Zastanawiam się po drodze czego może ode mnie chcieć. Pukam do drzwi.
-Proszę. - Ten głos powoduje, że mam ciarki na całym ciele.
-Dzień dobry. Chciał się Pan ze mną widzieć. - mój głos jest całkiem poważny. Nie będę mówić do niego po imieniu. Koniec z tą głupotą. Koniec z Markiem.
-Proszę proszę. Od kiedy jesteś taka oficjalna kotku? - zapach jego perfum sprawia, że mam ochotę pieprzyć się z nim. -Wiem, że Pan coś ode mnie chciał skoro zostałam tutaj poproszona. - nie daję za wygraną.
-Lubię Cię taką. Masz plany na wieczór? - po to mnie tutaj wezwał?
-Tak mam. Przepraszam, ale czy mój pobyt tutaj ma związek z moją pracą? Muszę iść do recepcji. - denerwuje mnie jego zagrywka.
-Chciałem Cię zobaczyć, a przy okazji poinformować Cię, że za tydzień jedziesz na szkolenie do Krakowa na 3 dni.
-Dobrze. Proszę wysłać mi program dotyczący szkolenia na mój adres E-mail.
-Tutaj masz wszystko. Miłej pracy. - podaje mi teczkę i dotyka mojej dłoni. Odczuwam to w mojej intymnej sferze.
-Dziękuję. - walczę z pokusą pocałowania go. Wychodzę i nie mogę dojść do siebie. Co on ze mną robi?

Niebezpieczne pożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz