Nie mam pojęcia jak długo ,,spałam". Dla mnie była to wieczność.
Spowita ciemnością nie czułam co się dzieje z moim ciałem ani żadnych bodźców z zewnątrz.
Taka bezbronna...
Taka słaba...Jednak po pewnym czasie zaczęłam dostrzegać światło. Nie wyraźne ale jasne.
Z każdą chwilą obraz robił się coraz ostrzejszy.
W końcu widziałam.
Znajdowałam się w szarym pomieszczeniu zrobionym z betonowych płyt. Nie było w nim ani jednego okna, tylko metalowe drzwi tuż przedemną.
W suficie były zamontowane jarzyniówki dające jasności temu pokojowi.
Siedziałam na krześle wciąż ubrana w poszarpaną sukienkę. Związana łańcuchem za nogi I ręce, do których nie dopływała mi już zbytnio krew.
W ustach miałam mocno ściśniętą chustę.Próbowałam jakoś się z tego wyplątać ale nic to nie dało. Za to łańcuch zachaczyl boleśnie o moją zranioną łydkę.
Jakim cudem ja się jeszcze przez to nie wykrwawiłam?Popatrzyłam na nogę. Rana była zaszyta i zaklejona opatrunkiem.
Co?
Nim jednak pomyślałam w przód, drzwi otworzyły się z hukiem.
Do środka weszli Kim Namjoon, Min Yoongi I Jung Hoseok.
-Dzień dobry- powiedział lider bez jakiej kolwiek emocji na twarzy.
Nic nie odpowiedziałam tylko zmarszczyłam brwi na ich widok.
Mój wzrok rzucał pioruny.Mężczyzna zaśmiał się pod nosem na to.
-Zadziorna sadystka- rzekł.
Powoli i niespiesznie podszedł do mnie.
-Myślałaś, że cię nie rozpoznamy?
Cisza.
-To było zbyt łatwe- kroczył w głąb pokoju za moimi plecami dlatego zniknął mi z pola widzenia- nowa osoba w naszym gronie, wyjątkowo atrakcyjna kobieta, rzucająca się w oczy i z dużą ilością szczęścia.
Stukot niskich obcasów odbijał się echem po pomieszczeniu.
-Nie wydaje się to zbyt podejrzane?- nagle poczułam go blisko siebie gdy szepnął mi do ucha. Jego woda kolońska załaskotała mnie w nos.
Wrócił do swoich kolegów.
-Przesłuchajcie ją- mruknął i wyszedł z trzaskiem.
Jung podszedł do mnie odwiązując chustę i uwalniając moją zdolność mówienia.
Min, nie mam pojęcia z kąd wytrzasnął rozkładany stolik i krzesła dla siebie i kompana.
Usiedli patrząc obojętnie na mnie.
-Jak się nazywasz- rozpoczął Yoongi.
-Hong Keeho- powiedziałam zadziornie.
-Nie udawaj głupiej- odparł Hoseok- chodzi nam o twoje prawdziwe imię.
-W dupę mnie pocałujcie- przekręciłam oczami.
Yoongi zaśmiał się z chrypką w głosie.
-Nie chcesz mówić? W porządku- uniósł jedną brew- Cho Y/N, urodzona XX.XX.1998 roku o godzinie 13:47 w Ansan w szpitalu głównym. Jednynaczka, matka nie żyje po przebyciu śmiertelnej choroby, ojciec, emerytowany wojskowy.
Ukończyłaś szkołę policyjną z wyróżnieniem a dokładnie z czterema 6, pięcioma 5 i dwoma 4 na świadectwie.
Sierżant na wydziale cywilnym w głównym posterunku w Seulu...
CZYTASZ
House of Cards | Jeon Jungkook
Fanfiction25 letnia policjantka Cho Y/N próbuje rozwiązać sprawę najniebezpieczniejszej mafii w całej Korei Południowej. W ten sposób jej przełożeni wysyłają ja na misję "pod przykrywką". Dziewczyna zostaje wpleciona do "ciemnej" grupy społecznej Seulu i uzys...