25: Jesteś najlepsza

144 15 8
                                    

PAMIĘTAJCIE!!!
Wszystkie opisy zawarte w rozdziale są tylko fikcją!

꧁𑁍꧂

Przekręciłam się na drugi bok i sennie otworzyłam oczy.
Było już jasno, w pokoju padało światło słoneczne, przerywane cienkimi paskami cienia rzucanym przez drewniane rolety w oknach.

Przykryta praktycznie po szyję szarą kołdrą, przetarłam powieki, ziewając bezgłośnie. Przy mnie nieruchomo, odwrócony gołymi plecami leżał Jungkook wciąż pogrążony we śnie. Ciemna czupryna była roztrzepana, wytatuowane ramię zakopane pod poduszką nie ruszyło się o milimetr. Łańcuszek, który miał na sobie zeszłego wieczoru, z piersi przeniósł się niefortunnie na kark i teraz błyszczał od blasku poranka. Łopatki posiadały w niektórych miejscach czerwone ślady od zadrapań, których autorką byłam ja...

Nie mam pojęcia kiedy dopiero zasnęliśmy, bo gdy parę godzin temu leżałam wtulona w niego, wyczerpana i rozgrzana, niebo było granatowe. Zasypiałam wtedy czując jego spokojny oddech na szyi, ciepło ciała i bicie uspokojonego już serca. 

Myślałam o tym co się wydarzyło, jakie słowa padły między nami i palący dotyk, który nawzajem sobie zadawaliśmy. Gorący jak ogień kominka znajdującego się w salonie, rozgrzewającego od środka każdy narząd i nerw. Popychający do rzeczy, których nie wiedzieliśmy wcześniej o sobie.

Gdzieś na ciele miałam odciski po jego opuszkach palców wbijających się w moją skórę, plamki po mocnych pocałunkach lub nawet spontaniczne ślady zębów...

Zdecydowanie ta noc należała do tych dzikich o jakich mogłam w przeszłości tylko pomarzyć.

Ciche posapywanie wydobywało się zza jego spokojnej postury kiedy przyglądałam mu się, zaciskając na sobie nieco kołdrę gdy tak wspominałam. 

Zwróciłam uwagę też na porozrzucane po podłodze nasze ubrania, pamiętałam jak każde z nich zostało odrzucone z dala od nas, pozwalając poznać nową część nas samych.
Wciąż przykrywając ciało kołdrą, usiadłam na brzegu łóżka, zbierając chociaż bieliznę.

Po założeniu jej, mogłam odłożyć wcześniejsze okrycie i udać się po cichu do łaznieki. Przydałby mi się odświeżający prysznic aby oczyścić nie tylko ciało ale też i umysł. Choć z tym drugim będzie ciężko. Wspomnienia jeszcze długo będą mi się przewijać w głowie.

Nie popatrzyłam nawet na siebie w lustrze, odrzucając ponownie bieliznę weszłam pod prysznic skonstruowany w podobnym typie "walk in" jaki mieliśmy w domu.

Letnie krople wody zaczęły pokrywać moją skórę, przymknęłam oczy dając jej po prostu płynąć. Rozluźniłam mięśnie, wzdychając głęboko. Była to swego rodzaju ulga po takim intensywnym wysiłku fizycznym przez kilka godzin. Włosy zrobiły się ciężkie i wilgotne, odrzuciłam je na plecy. Szum prysznica koił mnie zagłuszając inne dźwięki, takie jak śpiew ptaków z uchylonego okna przy umywalce czy świst letniego wiatru.

Wtedy pojawił się czyjś niespodziewany dotyk.

Spojrzałam w dół, na moich biodrach spoczywały dłonie z czego ta prawa przyozdobiona w drobne tatuaże.
Dobrze mi już znane usta przycisnęły się do mojej szyi co wywołało u mnie delikatny uśmiech.

-Nie słyszałam jak wchodzisz.- szepnęłam.

-Jestem tu może minutę.- chrypnął jeszcze nie do końca obudzonym głosem.- Jak się spało?

-Dobrze, a tobie?

-W porządku. Nic cię nie boli?- Uniósł głowę aby skrzyżować ze mną spojrzenia.

House of Cards | Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz