17: Niebo czy piekło?

347 26 14
                                    

POV: Y/N Y/SN

-Kurczę, już naprawdę myślałem, że przegrasz Kook!- skomentował Hoseok gdy zostaliśmy sami w nieco przyciemnionym kasynie.

Całą grupą staliśmy na jego środku.

To prawda.
Ja również zaczynałam się bać o nasze zwycięstwo i o swój los, lecz Jeon jakimś cudem wybrnął z tej sytuacji nie szczędząc sobie pochlebstwa.

Wpatrywałam się w jego lekko uśmiechniętą twarz z podziwem i uznaniem.
W klatce załaskotało mnie w okolicach serca kiedy obdarzył mnie swoim spojrzeniem.

-Dziękuję.- powiedziałam cicho dlatego tylko on usłyszał moje słowa.

Uśmiechnął się w moją stronę nieco szerzej a jego oczy były łagodne, zupełnie nie podobne do niego co pozytywnie mnie zaskoczyło. Mogłam częściej go takiego widywać.

-Nasz utalentowany najmłodszy.- Namjoon podszedł do niego i objął go ramieniem na co Jungkook speszył się nie co ale poklepał swojego lidera po plecach przyjacielsko.

Byli całkiem uroczy.

-Ja bym się nie obraził gdyby rzeczywiście Y/N trafiła do tamtego knypka.- odezwał się Jimin, który rozwalił się na jednym z krzeseł.

Pokręciłam na jego komentarz oczami a nikt inny też nie zareagował wiedząc, że taka już jest natura Parka i nic z tym nie zrobimy.

-Z radości to aż chce mi się śpiewać..- westchnął Taehyung uwieszając się dramatycznie na marmurowej balustradzie wielkich schodów i odchylając się do tyłu z wielkim bananem na ustach.

Wszyscy byli w zaskakująco dobrym nastroju gdy spojrzałam po nich.

-Śpiewać?- zapytałam.

Spodziewałam się, że zaraz wszyscy mężczyźni zaczną pijacko zawodzić i śmiać się do rozpuku, chociaż nie byli pijani.

-Czemu nie? Ja też bym chętnie rozgrzał moje struny głosowe.- Seokjin zaśmiał się życzliwie, podchodząc do Taehyunga, biorąc go za rękę i okręcając dwa razy na co obydwoje chichotali rozbawieni.

-Hej, baletnice!- zawołał Yoongi z uśmieszkiem pod nosem.- Może pokażecie co potraficie Y/N? Bo sądząc po jej minie zbytnio wam nie wierzy.

Po jego słowach wszystkie oczy zwróciły się na mnie a ja poczerwieniałam na policzkach.

-Myślisz, że blefujemy? Jesteśmy całkiem utalentowani.- Jungkook przeczesał swoje włosy.

-Nie to, że wam nie wierzę...

-Ale?- odezwał się Jimin.

-Cóż...

-No dalej, wyduś to z siebie!- jęknął Jin.

-Nie wiem po prostu trudno mi to z obrazować, Nigdy nie byłam świadkiem jak śpiewacie.- mruknęłam.

Seokjin, Taehyung, Jimin i Jungkook spojrzeli po sobie z cwanymi uśmieszkami a następnie oczyścili swoje gardła zanim zwrócili się do mnie bardzo oficjalnym tonem.

-Panno Y/N, jeśli zechce pani wyrazić zgodę, zaszczytem dla nas będzie wystąpienie przed tobą.- głos Tae przybrał na głębi gdy to powiedział.

Wtedy Hoseok wziął mnie za rękę prowadząc na środek sali tuż przed schodami gdzie ni z tąd ni z owąd Namjoon pojawił się z krzesłem. Posadzili mnie na nim totalnie zdezorientowaną ale nie opierałam się.

Kiedy się oddalili nagle w całym kasynie na moment zgasło światło.

-Chłopaki?- rzuciłam w ciemność lecz odpowiedziała mi cisza.

House of Cards | Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz