Chapter 31 - He invited US, not just ME.

623 52 7
                                    

02.12.2022 (Ad-Dauha, Qatar)

POV: Sabine

— And it's like snow on the beach, weird but fuckin' beautiful. - śpiewała w łazience moja przyjaciółka. (Taylor Swift, Lana Del Rey - Snow On The Beach)

Obudziła mnie, ale nie mam jej tego za złe. Naprawdę cieszę się, że jest tu ze mną. Zdążyłam już zatęsknić za nią, za tym hałasem, którym emanuje. Przyznaję wszem i wobec, że stęskniłam się za Wendy Emily Gaudin. 

— Rozumiem, że nie muszę pytać o twoją opinię na temat nowego albumu Tay? - spytałam uchylając delikatnie drzwi od łazienki.

Zastałam w niej Wendy śpiewającą do szczoteczki do zębów przed lustrem. Powtarzam się, ale tęskniłam za tym.

— Jest okej. - zaśmiała się. — Ale piosenka z Laną top. - puściła mi oczko.

Tak, Wendy jest ogromną fanką Lany Del Rey. Ma dosłownie kolekcję wszystkich płyt Lany, nawet tych niewydanych. 

— Niech Ci będzie. - przewróciłam oczami. — Ja wolę Midnight Rain.

— Piosenka, w której gościnnie śpiewa James Charles? - wybuchnęła śmiechem.

— Jak możesz. - aktorsko złapałam się za "bolące" serce.

Kilka godzin z tą dziewczyną i humor już lepszy. Oczywiście, że nadal gdzieś w środku siedzi we mnie ten strach i lęk. Mam też w sobie lekką obawę co do spotkania z Neymarem. Jak to teraz będzie wyglądać? Co z chłopcem? On też na pewno odczuł to psychicznie. Cholera.

- - - - - - - - - -

Siedzimy właśnie w hotelowej jadalni. Jest po 10. Ja zamówiłam na śniadanie tosty, a Wendy płatki kukurydziane z mlekiem. Ciszę przerwało kolejne z rzędu powiadomienie o wiadomości niosące się z telefonu przyjaciółki.

— Z kim tak piszesz? - spytałam biorąc kolejny gryz tosta.

Przewróciła oczami na moje pytanie i nie odpowiadając odpisywała temu komuś na wiadomość uśmiechając się delikatnie pod nosem. 

— Ziemia do Wen! - machnęłam jej ręką przed twarzą. — Z kim tak piszesz? - powtórzyłam pytanie.

— Z takim jednym..- zaczęła. — Nie znasz. - odpowiedziała krótko.

— Mogę poznać. - zmarszczyłam brwi. — No powieeeedz. - przeciągnęłam.

Westchnęła aktorsko.

— Matty Cash. - rzuciła. — Piłkarz reprezentacji Polski. - dopowiedziała ciszej.

— Piłkarz? - podniosłam zszokowana lekko ton.

To wcale nie tak, że ludzie siedzący obok właśnie rzucają nam dziwne spojrzenia.

— Poznałam go na lotnisku lądując tu..- przewróciła oczami. — Leciałam z jego mamą, siedziała obok mnie. 

— Myślałam, że najpierw poznaje się chłopaka, a potem teściową. - zaśmiałam się.

— Ha, ha, ha. - odparła ironicznie.

Po krótkim przekomarzaniu się dalej jadłyśmy. Ciszę przerwała tym razem Wendy.

— Dziś Brazylia gra, tak?

— Tak, ale Ney i tak nie gra. - przewróciłam oczami.

Sam

— Mam propozycję..- zaczęła niepewnie. — Matty proponuje nam wyjście na ten mecz.

another day, another date ● neymar jr [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz