Chapter 32 - Are you jealous?

635 48 8
                                    

— To głupie pytanie, ale..- zaczęłam.

Zmarszczył brwi.

— Nie mów tak. - przerwał. — Nic co powiesz nie jest i nie będzie głupie. - pogładził mnie po lewej dłoni.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

— Jak on się trzyma? - spytałam. — Po tym. - dopowiedziałam ciszej.

Skanował mnie chwilę swoim wzrokiem.

— Ehh..- westchnął. — Na początku był lekko wystraszony, ale potem już było lepiej..

— Można bardziej szczegółowo? - kąciki moich ust lekko uniosły się.

'Było lepiej' nie jest dla mnie wystarczającą odpowiedzią.

— On chyba nie do końca rozumiał co się stało..- wzruszył ramionami.

— W sensie? - zmarszczyłam brwi.

— Wydaje mu się, że to był sen. — Zły sen. - dopowiedział.

Może to lepiej. Ostatnie czego było nam potrzeba to trauma dla chłopca.

— Lepiej dla niego. - odpowiedziałam ze smutnym uśmiechem.

Też bym wolała żeby to był tylko zły sen. Po moim krótkim zdaniu Brazylijczyk ponownie przytulił mnie. Teraz już delikatniej.

— Kocham Cię. - wyszeptał. — Po tym wszystkim dotarło do mnie jak w tak krótkim czasie stałaś się dla mnie ważna. - kontynuował.

Ja tylko przysłuchiwałam się temu co mówi, jego oddechowi i biciu serca.

— Martwiłem się cały ten czas. - dopowiedział.

A ja miałam wrażenie, że po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Zmniejszyłam odległość między nami jeszcze bardziej. Chcę mu dać chociaż mały znak, że jestem tu. Jestem przy nim i z nim.

— Ja też się o Was martwiłam. - wyszeptałam. — Bardzo.

- - - - - - - - - -

Siedzimy właśnie w salonie na kanapie jedząc makaron w sosie ziołowym, który przygotowała pani Manuela. Złota kobieta.

— Mamy zaproszenie na mecz. - przerwałam dyskusję na temat dania.

Neymar tak bardzo zachwalał makaron jakby miał właśnie przed sobą dar boży. 

— Od kogo? - zmarszczył brwi. — Brzmi ciekawie. - potarł dłoń o dłoń.

— Moja przyjaciółka przyjechała i poznała takiego jednego. - przewróciłam oczami na wspomnienie o głupio uśmiechającej się do telefonu Wendy.

— Opowiadaj! - uśmiechnął się. — Lubię ploteczki. - puścił mi oczko.

Ale to babki są plotkarami.

— Też jest piłkarzem. - powiedziałam wkładając makaron do ust.

Brazylijczyk przewrócił oczami.

— Byle nie był w drużynie, z którą gram. - złapał się aktorsko za głowę. — Bo się nie polubimy.

Zaśmiałam się. Pani Manuela w ciszy przysłuchiwała się naszej rozmowie. Kątem oka widziałam, że również się uśmiechała widząc pokaz aktorski ze strony Neymara.

— Podobno gra w polskiej reprezentacji. - wzruszyłam ramionami.

— To tam gdzie Lewandowski. - stwierdził z pełną buzią. 

another day, another date ● neymar jr [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz