Chapter 4 - You're totally drunk.

1.5K 91 11
                                    

Siedzimy na kanapach oglądając mecz. Do końca meczu bliżej, niż dalej. Każdy sączy jakiś napój alkoholowy - razem z Richarlisonem postanowiliśmy nie mieszać, pijemy piwa.

— Kurwa tak! Siadło! - zerwał się z kanapy piłkarz, wydając przy tym okrzyki radości.

— Ile obstawiłeś? - spytałam domyślając się, że chłopak dobrze obstawił wynik meczu.

— Wystarczająco na tyle by wypić za to. - zaśmiał się.

Ja również się uśmiechnęłam.

- - - - - - - - - - 

Od godziny Richarlison stawia każdemu alkohol. My sami wypiliśmy już całkiem sporo. Siedzimy razem na kanapie, blisko siebie. Twarz piłkarza w pewnym momencie zaczęła się zbliżać do mojej. Jego usta lekko dotknęły moich. Był to całus. Tak bym to nazwała.

— Sab, następnym razem kiedy obstawię mecz też musisz być obok. Może to ty przyniosłaś szczęście. - zaśmiał się już lekko pijany piłkarz.

— To na twoim meczu chyba będę musiała być w pierwszym rzędzie trybun. - uśmiechnęłam się, równie będąc już lekko pijana.

— Kurwa nie widzę innej opcji. Załatwię Ci takie miejsce, że będziesz stała obok sędziego liniowego. - wybuchł śmiechem.

- - - - - - - - - -

Sączę właśnie kolejnego drinka. Właśnie widzę jak Richarlison robi sobie zdjęcia moim telefonem. Zabawny widok. Pijany już chłopak robił prześmieszne miny.

— Sab! Uśmiech. - w pewnym momencie powiedział piłkarz.

Zapozowaliśmy. Z tego co widzę zdjęcie wyszło śmiesznie.

— Jak bardzo będziesz zła, jeśli Ci powiem, że właśnie dodałem to zdjęcie na twój instagram? - zapytał roześmiany.

— Żartujesz? - spytałam uśmiechając się.

W tym momencie pokazał mi ekran telefonu. Tak, dodał to zdjęcie. Oboje wybuchliśmy śmiechem, nie do końca byliśmy świadomi jaką burzę wywoła to jedno, głupie zdjęcie.

 Oboje wybuchliśmy śmiechem, nie do końca byliśmy świadomi jaką burzę wywoła to jedno, głupie zdjęcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- - - - - - - - - -

— Może już wracamy? Myślę, że już wystarczająco nacieszyliśmy się. - spytałam już bardzo pijanego Richarlisona.

— No dobra, zadzwonię do przyjaciela i nas odbierze. Wait a minute, babe. - wybełkotał pijany.

Z tego co mi wiadomo przyjaciel piłkarza ma być po nas pod barem za 5 minut. My już czekamy za nim na parkingu.

— O to on, chodź. - powiedział Richarlison.

— Jesteś pewny że to ten samochód? - spytałam.

— Kurwa, Neymara i jego auta bym nie poznał? - zaśmiał się.

Aha, teraz już rozumiem. Tym przyjacielem jest Neymar. Wen chyba wybuchnie od nadmiaru informacji z dzisiejszego wieczoru. Wsiedliśmy już do samochodu.

— Jesteście totalnie pijani stary. - zaczął Neymar do Richarlisona.

— Tak wyszło stary. - wybełkotał mój towarzysz.

— Hej. Neymar jestem. A Ty, piękna koleżanko, która upiła mojego kumpla? - odwrócił się teraz w moją stronę.

— Sabine. I wcale go nie upiłam. - uśmiechnęłam się.

Richarlison był w okropnym stanie. Właśnie zasnął z głową na moich kolanach.


///

Pamiętajcie, że gwiazdki, komentarze i obserwacje bardzo motywują. Doceńcie moje zdolności fotoszopowe 😭😭



another day, another date ● neymar jr [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz