Chapter 15 - Negative energy.

1.2K 74 2
                                    

— Ney. Wstań, proszę. - zaczęłam budzić śpiącego obok Neymara.

— Jeszcze pięć minut, Davi. Zaraz się pobawimy. - wymamrotał, najwyraźniej jeszcze śpiąc.

Nie Davi, a Sabine tumanie.

— Pięć minut to Ci dam na ucieczkę. Jak mogłeś wstawić mnie na relację? - spytałam lekko poirytowana.

Lekko, ponieważ nie dało się być złym na tak słodko śpiącego Neymara. Wyglądał tak delikatnie, jak dziecko.

— A, to Ty. Już wstaję. - przetarł oczy.

Ktoś tu miał dobry sen, a na pewno głęboki.

— Oszalałeś?! Po co dodałeś to zdjęcie? Już pomińmy jak na nim wyszłam, ale to tylko podsyca tych ciekawskich dziennikarzy.

— Dzień dobry. Wyspałaś się? - uśmiechnął się jakby nic, jakbym właśnie przed chwilą na niego nie nakrzyczała.

On jest niepoważny.

— Nie żartuj sobie, odpowiedz na moje pytanie. Po jaką cholerę dodawałeś to? - nadal ciągnęłam ten temat. Nie mogę tego odpuścić, to co zrobił było nieodpowiedzialne i lekkomyślne.

— Zawsze jesteś taka miła z rana? Zarażasz negatywną energią. - westchnął.

Trzymajcie mnie. Czy on chociaż przez sekundę może być poważny, chociaż trochę.

— Skoro tak przeszkadza Ci moja negatywna energia to ja wracam, wracam do siebie.

I w tym momencie wstałam z łóżka nie zwracając już uwagi na mężczyznę. Zabrałam ze sobą telefon i wyszłam z sypialni. Wczoraj nawet nie miałam okazji przyjrzeć się apartamentowi, w którym przyszło mi spać. Był spory, całkiem spory. Wchodząc do kuchni wpadłam przypadkiem na gosposię.

— Ktoś tu jest chyba bardzo głodny. - zaśmiała się kobieta.

Na oko wygląda na coś koło 50 lat. Wygląda miło. Wymusiłam się na uśmiech w jej stronę. Przecież to nie ona zepsuła mi humor, jest niewinna. Jest miła, więc też postaram się być miła.

— Pan Neymar już wstał? - spytała.

— Tak. Może chociaż pani zarazi go pozytywną energią. - odparłam z lekką ironią w głosie.

— Kłótnia? Kłótnie w związku są czasem potrzebne, będzie dobrze. - uśmiechnęła się pogodnie i pogładziła mnie po ramieniu.

— My nie jesteśmy w związku. - od razu odpowiedziałam.

— Spokojnie, nie sprzedam informacji do telewizji. Widziałam wczorajsze wiadomości i trochę mi Was szkoda, przetrwacie to.

— Ale my naprawdę nie jesteśmy razem. - lekko uśmiechnęłam się w jej stronę.

Kobieta tylko się uśmiechnęła, chyba jej nie przekonałam.

— Skoro wstał zaniosę mu śniadanie. Panienka idzie ze mną? - spytała.

— Niestety ale muszę już iść. Moja obecność chyba bardziej mu przeszkadza niż pomaga. Miłego dnia. - odpowiedziałam i jednocześnie ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.

— Wczoraj wyglądało jakby obecność panienki sprawiała mu przyjemność, radość. Będzie dobrze. - uśmiechnęła się jeszcze zanim wyszłam z apartamentu.

"Obecność panienki sprawiała mu przyjemność" - czy ja to naprawdę usłyszałam?


///

Było za dobrze, mamy lekkie spięcie między bohaterami 😕. Przy okazji życzę wszystkiego dobrego na przyszły rok, to ostatni rozdział w tym roku! Dzięki za każdą aktywność.

another day, another date ● neymar jr [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz