𝟎𝟏𝟐

1.1K 37 5
                                    

-Layla, chodź proszę na sekundę!- Jared zawołał ze swojego biura.

-O co chodzi?- zapytałam wchodząc do środka.

-Usiądź, proszę.- wskazał na fotel przed swoim biurkiem.

W fotelu obok siedziała jakaś kobieta o karmelowych włosach. Była w wieku mojego ojca i wyglądała strasznie poważnie. Usiadłam niechętnie obok niej nie spuszczając z niej wzroku.

-O co chodzi?- ponowiłam swoje pytanie zaczynając się niepokoić.

-Layla, to Emily Stone.- Jared wskazał dłonią na kobietę.

-Dzień dobry?- zwróciłam się do niej.

-Witaj, Layla.- powiedziała w dziwny sposób posyłając mi uśmiech.

-Emily to moja dawna znajoma.- zaczął Jared. -Jest terapeutką dla nastolatków.-

-Żartujesz sobie?- parsknęłam na początku nie wierząc w to co mówił ojciec.

-Skarbie-

-Tato.- przerwałam mu opierając swoje ręce o biurko. -Obiecałeś mi, że nie weźmiesz mnie do terapeuty.-

-Skarbie, rozmowa dobrze ci zrobi. Musisz się w końcu otworzyć.- powiedział łapiąc moją dłoń.

-Jeśli myślisz, że będę z nią o czymkolwiek rozmawiała to się mylisz.- wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku.

-Emily pomogła już wielu nastolatką.- Jared pozostawał bardzo spokojny. -Pomoże też i tobie.-

-Nie potrzebuje pomocy.- odparłam wstając z fotela.

-Layla! Nie skończyliśmy rozmawiać.- ojciec zwrócił się do mnie gdy zaczęłam iść w stronę drzwi. -Przepraszam Emily. Skontaktujemy się jeszcze, muszę porozmawiać z córką.-

-Nie skontaktujemy się!- krzyknęłam wychodząc z biura.

-Layla!- krzyknął na mnie lecz trzasnęłam głośno drzwiami.

-Świetnie.- powiedziałam do siebie widząc co czekało na mnie w korytarzu.

Aven zebrała ze sobą wszystkich i przyszła do domu. JJ, Pope, John B i Kiara stali w naszym wejściu kiedy Jared mógł wyjść z gabinetu w każdej chwili.

-Cholera.- wypaliła Aven po czym zwróciła się do mnie. -Czemu ojciec jest w domu?-

-A czemu miałoby go nie być?- uniosłam delikatnie brwi przechodząc obok nich.

-Przecież miał jechać załatwić ci terapeutę.- powiedziała co zatrzymało mnie w drodze do swojego pokoju.

-Wiedziałaś o tym?- niemalże krzyknęłam na nią obracając się w jej stronę.

-Cholera.- powiedziała do siebie zdając sobie sprawę, że wydała samą siebie.

-Jeszcze raz bardzo przepraszam.- głos ojca zaczął dobiegać z korytarza. -Córka nie jest jeszcze opanowana i potrzebuje czasu ale napewno się jeszcze odezwę.-

-W porządku.- odezwała się kobieta będąc coraz bliżej. -Nastolatki są trudne. Z resztą to przez co przeszła pana córka nie jest czymś łatwym.-

-Uciekajcie na górę.- Aven rzuciła do czwórki, a ci od razu ruszyli po schodach w górę.

-Cześć, skarbie.- Jared przywitał Aven. -Już wróciłaś?-

-Tak.- kiwnęła głową. -Dzień dobry.-

-Dzień dobry.- Emily uśmiechnęła się do mojej siostry. -Jak się masz?-

ROSIE  ʲʲ ᵐᵃʸᵇᵃⁿᵏ  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz