-To oczywiste, prawda?- zaczął John B kiedy wszyscy razem jechaliśmy gdzieś jego vanem. -Rodzinna pamiątka. Gdzie indziej ukryć wiadomość? Wiedział, że do mnie wróci.-
-Tak, to możliwe.- przyznała Kiara przekonując do tego samą siebie.
-Możliwe też, że wymyślasz dzikie teorie żeby poradzić sobie z tym co czujesz.- odezwał się Pope wpatrując się w kompas.
-Wiesz jak ja sobie z tym radzę.- zaczął JJ. -Dobre zioło lekarstwem na wszystko.-
-Nie zmyślam.- odparł John B. -Tata próbuje mi coś powiedzieć.-
-Skoro to ci pomaga, John B.- Kiara chciała się odezwać.
-Nie potrzebuje terapii, jasne?- przerwał jej brunet.
-Wiesz co, nasz ojciec zna dobrą terapeutkę.- odezwała się Aven przybliżając się do przodu.
-Tak, jest wspaniała.- parsknęłam nie patrząc na dziewczynę.
-Nie świruje!- John B lekko się oburzył.
-Nie ma w tym nic złego.- stwierdził blondyn siedzący obok mnie.
-Mój ojciec zaginął.- zaczął ponownie kierujący brunet. -Zaginął. Nie wiecie jak to jest stracić bliską osobę. Budzicie się codziennie i o tym myślicie.-
Zaczęłam plątać swoje palce w kółko i próbowałam wyrównać swój oddech, który przyspieszał. Czułam jak moje oczy szkliły się na myśl o mojej mamie. Doskonale wiedziałam jak to jest stracić bliską osobę i nie umiałam sobie z tym poradzić.
Pope, który zauważył, że coś zaczęło się dziać pogładził lekko moją dłoń posyłając mi delikatny uśmiech abym nieco się uspokoiła.
-Minął rok.- Kiara zwróciła się do John'a B.
-Mogli go porwać. To możliwe.- odezwał się JJ.
-Na sowieckiej łodzi podwodnej przesłuchuje go gdzieś KGB.- odparł Pope.
-Właśnie.- potwierdził JJ.
-Albo na Atlantydzie.- dodała Aven.
-Czego może dotyczyć wiadomość?- zapytałam spoglądając kątem oka na chłopaka kierującego vanem.
-Redfield.- odpowiedział skupiony na drodze. -Latarnia w Redfield. Ulubione miejsce taty.-
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. John B podjechał pod wskazane miejsce i zaparkował nieopodal latarni. Wszyscy wyszliśmy z vana i stanęliśmy na przeciw budynku.
Patrząc na latarnie uderzyły we mnie wspomnienia. Czułam zbierające się łzy w moich oczach lecz za wszelką cenę je powstrzymałam. Mój wzrok powędrował ku JJ'a, a ten już na mnie patrzył. Nasze oczy się spotkały, a jego spojrzenie było równie smutne jak i moje.
-Zrobimy tak.- John B zaczął mówić przez co wyrwał mnie z zamyślenia. -Nie wejdziemy tam całą szóstką, musimy się rozdzielić.-
-Kto idzie a kto zostaje?- zapytałam.
-Wasza dwójka stoi na czatach.- chłopak wskazał na JJ'a i Aven.
-Co? Czemu my?- zapytali oburzeni.
-Są zmienne niezależne i zależne, jesteście nieprzewidywalni.- odpowiedział im Pope.
-Zamknij się!- krzyknął na niego blondyn.
-Jaja sobie robisz?- oburzyła się moja siostra.
-Nieobliczalni.- powtórzył Pope.
-Cicho!- przekrzyczał ich JB.
CZYTASZ
ROSIE ʲʲ ᵐᵃʸᵇᵃⁿᵏ
Fanfiction| Kiedy dziewczyna wraca do Outer Banks po roku nieobecności nie zdaje sobie sprawy co ją czeka. Od stawienia się twarzą w twarz z chłopakiem, którego zostawiła ze złamanym sercem, aż po tajemnice, które odmienią jej życie. JJ Maybank stawia sobie w...