Naszą intymną czynność wymieniania śliny przerwał po chwili Brazylijczyk słowami:
-Na tiruriru będzie czas po 21:30 piłeczko - zaśmiał się głupkowato - leć się wypakować i przebrać - dodał.
Ignorując pierwszą część jego wypowiedzi odparłam ze sceptyczną miną:
-Po co niby?
-Zabieram cię na randkę.O shit.
-Okey??? Co mam niby ubrać na siebie?
-O nic się nie martw. O wszystko zadbałem i twoje rzeczy są w walizkach, a kreacja na dzisiejszy wieczór leży w różowym pudełku z kokardą - powiedział z cwaniackim uśmiechem, dumnie wypinając pierś.Debil.
-Zabije cię frajerze jeśli wybrałeś mi jakieś szmaty. Skończysz na cmentarzu publicznym w Sopocie.
-Umierać dzisiaj to będziesz ty z rozkoszy piłeczko - wyszczerzył się jak mysz do sera.
-Ale z ciebie bambik - powiedziałam groźne, paląc się jednak ze wstydu w duchu na jego słowa.
- No już leć się szykować. Masz godzinę - rzekł i klepnął mnie w dupe... znowu i wyparował z pokoju.Idiota no po prostu kurwa idiota.
Idiota, ale mój.Zaraz co?
Nie mogę tak myśleć. Przecież jest moim porywaczem...Chyba go przy porodzie upuścili na łeb, jeśli teraz myśli, że w godzinę dam radę ogarnąć swoją postać do stanu jako takiego użytku.
Nie myśląc jednak dłużej udałam się w kierunku wspomnianego wcześniej kartonu.
Otworzyłam go, a moim oczom ukazał się wybrany przez piłkarza outfit:Szału nie ma wiadomo, bo nie ja wybierałam. Ja osobiście wystylizowałabym to lepiej oczywiście, ale nie będę się już kłócić.
Ja dają to biorę.
W walizce poszukałam jeszcze wszystkie potrzebne mi materiały kosmetyczne i pokopytkowałam do łazienki, gdzie doprowadziłam się do porządku.
Po wyszorowaniu stóp, ogarnięciu wszystkich włosów i ogólnie ryja przyszedł czas na nałożenie tapety.
Postawiłam tak jak zwykle na lekkość, naturalność, krótko mówiąc: spf i błyszczyk.Odzwierciedlenie mojej osobowości.
Ideał.Gdy wyszłam z łazienki spojrzałam na zegarek w telefonie i spostrzegłam, iż mięły już... 2 godziny????
Aha?? To gdzie w takim razie jest ten śmieszny piłkarzyk??
CZYTASZ
Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~
FanfictionJeden z pozoru zwykły wieczór, jeden moment, jedno spojrzenie i jeden ruch wystarczył żeby całe moje zwykle, nudne życie szarej myszki zmieniło się o 180°. Nazywam się Julka Clark, a o to moja historia jak zostałam porwana przez jednego z najlepszyc...