Po przyjechaniu do posiadłości natychmiast chciałam udać się do swojego pokoju, aby przygotować się na to niezwykłe wydarzenie, które miało rozpocząć się za niespełna 4 godziny. W moim idealnym planie przeszkodził mi jednak Neymar mówiąc, że najpierw mam iść zjeść posiłek przygotowany przez Grzegorza. Nie chciałam się już kłócić i w sumie to byłam całkiem głodna, więc pokopytkowałam do jadalni. Usiadłam wygodnie na krześle, a Krycha natychmiast postawił przede mną danie:
Wyglądało bardzo apetycznie i tak też smakowało.
Po szybkiej konsumpcji udałam się w podskokach do pokoju prawie wywalając się ze schodów.
W łazience wykonałam wszystkie pielęgnacyjne czynności. Kiedy z niej wyszłam dostrzegłam w sypialni jakieś dwie lampucery. Miały porozstawiane wieszaki z sukienkami i pełno kufrów z kosmetykami. Przedstawiły mi się jako moje prywatne stylistki.Co Neymar myślał wynajmując te wywłoki?
Że nie mam stylu? Że sama nie dam rady zrobić się na bóstwo? Czy on mnie się wstydzi? Na pewno nie! Co jak co ale gust to ja mam zajebisty.Nie mówiąc jednak na głos swoich żali i lamętów dałam się porwać w wir metamorfozy.
Po kilku niesatysfakcjonujących mnie przymiarkach, w końcu wybrały mi taki outfit:
Nie był to do końca mój styl, ale miałam nadzieję, że Neymarowi w końcu się spodoba mój wygląd.
Nadeszła pora na makijaż. Chociaż zapierałam się (w przypływie złości jedną z nich nawet ugrzyłam), że sama sobie go zrobię to te typiary były nie ugięte i wręcz siłą zrobiły mi na mordzie takie coś:Byłam załamana swoim wyglądem. To kompletnie nie mój styl. Ani trochę nie odzwierciedlał mojej osoby.
Na koniec chciały robić coś jeszcze z moimi włosami, ale stwierdziły, że zostawią je tak jak są i wyszły z trzaśnięciem drzwiami.
Wariatki.
Tak jak już kiedyś mówiłam - prawdziwy kibol Legii nie może dać sobą pomiatać, dlatego natychmiastowo zmyłam to co te pseudo stylistki mi nabazgrały i wykonałam na swoim obliczu to:Naturalnie, ale z pazurem. Idealnie.
Przejrzałam się jeszcze parę razy w lustrze i postanowiłam już zejść na dół, bo usłyszałam, że muzyka zaczęła już głośno grać.
Schodziłam powoli ze schodów, żeby przypadkiem się z nich nie stoczyć i się skręcić karku. Gdy byłam na ich szczycie ujrzałam stojącego na samym dole mojego ukochanego. Zaraz co? Znaczy porywacza.
Widząc jak bardzo hot wygląda prawie już miałam kisiel w majtkach. Widząc jego uśmiech i pociemniałe oczy na mój widok zawstydziłam się i speszona zakryłam twarz włosami.
Stając w końcu obok niego opamiętałam się i przybrałam pozę oraz mimikę bad bitch. Nie mogłam przed nim pokazać swoich prawdziwych emocji.
Wyminęłam go i już chciałam udać się w stronę baru, ale powstrzymało mnie jego stalowe ramię owijające się jak jakaś kobra wokół mojej talii.-Nie tak prędko żabko. Musimy najpierw przywitać wszystkich gości - powiedział.
-Jak chcesz to sam sobie ich witaj, ja nikogo nie zapraszałam - odparłam z warknięciem.
Widząc jednak jego roztapiający moje serce uśmiech zostałam na swoim miejscu.
-Tak w ogóle to wyglądasz zjawiskowo. Wstydu nie ma - rzekł z uwodzicielskim uśmieszkiem.
Tego jest już za wiele. Chciałam przywalić już mu w mordę, ale ktoś mi przeszkodził wchodząc z impetem i krzykiem do willi.To był ON. Kylian Mbappe.
Widząc jego palący wzrok na swojej osobie, już wiedziałam, że ta impreza nie skończy się dobrze.
CZYTASZ
Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~
FanficJeden z pozoru zwykły wieczór, jeden moment, jedno spojrzenie i jeden ruch wystarczył żeby całe moje zwykle, nudne życie szarej myszki zmieniło się o 180°. Nazywam się Julka Clark, a o to moja historia jak zostałam porwana przez jednego z najlepszyc...