Rozdział 24.

862 63 37
                                    

Spodziewałabym się ujrzeć tutaj każdego. SexMasterke, Harego Stajlsa i jego gang, Popka, Żugajki, czy samego Kaczyńskiego, ale nie akurat JEGO.

Przez jakieś dobre 5 minut toczyliśmy  walkę na spojrzenia. Aż w końcu odezwał się swoim (jak kiedyś uważałam) powalającym na kolana, seksownym głosem:
- A kogoż to moje oczy widzą? Czy to Julka Clark? - zaśmiał się jak hiena.
- A co kurwa nie widać? Ślepy jesteś? To okulary sobie kup pajacu- warknęłam przebierając obronną pozę.
-Ostra tak jak zawsze, nic się nie zmieniłaś myszko - wysyczał jak jakiś wąż rzeczny i poruszył brwiami sugestywnie.

Już wysunęłam pazury i otworzyłam buzię, żeby zagiąć go jakimś tekstem, ale powstrzymał mnie łysol, o którego obecności całkowicie zapomniałam.
-Kierowniczko, na nas już czas - rzekł z dziarską miną

i nie czekając na nic złapał mnie za ramię i pociągnął ku wyjściu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i nie czekając na nic złapał mnie za ramię i pociągnął ku wyjściu.
Nim oddaliliśmy się na dobre, za polecami zdążyłam jeszcze usłyszeć krzyk Kapuchy:
-Do zobaczenia wkrótce souris !!!
-Po moim kurwa trupie - szepnęłam pod nosem.
-Kim był ten delikwent szefowo? - rzekł nagle ochroniarz badawczo.

Nie mówiłam wam, ale jadąc na mecz dowiedziałam się w końcu, czemu wszyscy ci ochroniarze  zaczęli zwracać się do mnie  i traktować z należytym szacunkiem. Otóż przez kamery widzieli moje wyczyny, jak porobiłam Brzozę. Zrobiłam na nich takie wrażenie, że mianowali mnie ich mentorką i przywódczynią.
I bardzo dobrze, respekt na dzielni musi być.

Wracając.

-A ten... nikt ważny. Nic nie znaczący błąd młodości. Nie musicie się o niego martwić- odrzekłam szczerze, mając pewność, że już nigdy więcej nie ujrzę tego klauna na moje oczy.
Michał tylko potulnie kiwnął głową i nie powiedział już nic więcej. Nie byliśmy jeszcze aż na takim etapie bycia besties, żebym zwierzała mu się ze wszystkiego. Chociaż nasze relacje w porównaniu z pierwszymi dniami  zmieniły się  o 181 stopni.

Co do Kapustki... Jak już wspominałam jest on moim błędem młodości, a w sumie to nawet jedynym błędem mojego życia.
Byłam głupia i naiwna myśląc, że ktoś taki jak on - największy szkolny crusher- zainteresuje się na poważnie, taką szarą myszką jak ja.
Omamił mnie i zmanipulował moim mózgiem wielkości orzeszka. Wessał się we mnie jak mordercza pijawka. Szeptał czułe słówka, jaką to ja nie jestem piękną łasicą, łapał za dupe przy całej szkole, zabierał na romantyczne randki do opuszczonych magazynów. To wszystko po to, żeby zaliczyć mnie i zostawić. Liczył na to, że zarucha, ale coś mu kurwa nie wyszło.
Debil jebany. W porę podsłuchałam jego rozmowę przez telefon, z której jasno wynikało, że założył się z jakimiś swoimi przydupasami, że mnie rozdziewiczy.

Obmyśliłam wtedy zajebisty plan.
Gdy miało już dojść do naszego zbliżenia seksualnego, udawałam, że może zabawimy się w bdsm czy inne sbm i przywiązałam go nagiego do ramy łóżka uprzednio oślepiając go jego gaciami, poczym po prostu wyszłam...
Został tam sam ze swoją sterczącą łodygą kapusty.
Smutne, ale prawdziwe.

Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz