Wpadłam do studzienki kanalizacyjnej...
Leżałam cała obolała w jakiejś śmierdzącej substancji, prawdopodobnie wodzie, ale kto to wie. Nie wiadomo też czy koło mnie nie leżą jakieś zwłoki... Z tą myślą wstałam jak najszybciej na nogi.
Byłam w szoku. Kompletnie nie wiedziałam co się właśnie stało. Tego, który mnie tu wciągnął już nie było w pobliżu. Niech ja tylko spotkam tego szczura, to zobaczy, że z prawdziwymi kibicami Legii się nie zadziera.Moje życie to komedia.
Jak ja mam się stąd teraz wydostać??
Rozejrzałam się po kanale, wyglądał tak:Zobaczyłam drabinę, więc oczywiście postanowiłam, że spróbuję wejść na nią i wspiąć się do góry.
Nie umrę przecież w takich gównianych warunkach.
Jak tylko wyjdę z tej nory i spotkam Neymara to utłukę go za to, że mnie nie powstrzymał od ucieczki.Postawiłam stopę na drabinie i wtem usłyszałam, za plecami jakieś syknięcie jaszczurki.
Odwróciłam się za siebie z prędkością rajdowca F1 i zobaczyłam...
znowu tego świra z maską żółwia ninja na łbie co w domu Neymara:Spojrzałam się na niego jak na debila, bo chyba chciał mieć groźną minę, ale wyglądał jakby miał się zaraz zesrać i powiedziałam
- A ty co żółwiku? Taki jesteś taki??! Chodź na solo. Ja już to przerabiałam na Mokotowie!!On tylko zaśmiał się jak jakaś dzikia hiena i rzucił we mnie jakimś proszkiem, który przerodził się w dym.
A ten co się magika bawi czy innego Batmana? Próbowałam uciec, ale było za późno. Musiała to być jakaś substancja odurzającą. Nie dość, że żółwia udaje to jeszcze narkoman z niego.
W jednym momencie poczułem się słabo i czułam, że zaraz zemdleję.
Kiedy upadałam znowu w tę wodę z kibla i nim odpłynęłam usłyszałam jeszcze:
-To jeszcze nie koniec. On jest mój.Co kurwa?
Wtedy odpłynęłam w objęciach ciemności.Jakiś czas później.
Tępy ból głowy i zdrętwiałe ciało.
Tylko tyle byłam w stanie poczuć.
Rażące białe światło skierowne wprost na mnie.
Dźwięk pikania jakiejś maszyny i ktoś powtarzający moje imię.Żyję...chyba.
Z ledwością próbowałam otworzyć oczy i wyostrzyć wzrok. Ujrzałam czyjąś twarz nade mną, spytałam z nadzieją:
-Massimo?
-Nie piłeczko. To ja Neymar.
Wtedy udało mi się całkowicie odzyskać zdolność widzenia.
-Ah, to tylko ty... co ja tu robię?
-Kiedy nieudolnie próbowałaś mi uciec wpadłaś pod samochód. Na szczęście Michał w porę cię znalazł i przywieźliśmy cię do prywatnego szpitala -odpowiedział z niezadowoloną miną:- Ale jak to? Przecież- nie skończyłam mówić bo szybko mi przerwał.
-Byłaś w śpiączce 5 dni i masz wstrząśnienie mózgu, przez co możesz mieć luki w pamięci.
-Nic nie rozumiem
-Teraz już wszystko jest dobrze żabko.
Nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie bałem. Nie myśl sobie jednak, że nie jestem zły za to jak próbowałaś mnie wykiwać...Pieprzył coś tam wtedy jeszcze o jakiś konsekwencjach, ale ja go już nie słuchałam. Zastanawiałam się nad jego słowami. To co mi się przytrafiło w tych kanałach i w ogóle to tylko wytwór mojej wyobraźni?
Tęskniliście?
CZYTASZ
Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~
FanfictionJeden z pozoru zwykły wieczór, jeden moment, jedno spojrzenie i jeden ruch wystarczył żeby całe moje zwykle, nudne życie szarej myszki zmieniło się o 180°. Nazywam się Julka Clark, a o to moja historia jak zostałam porwana przez jednego z najlepszyc...